Jak to jest z tym szacunkiem? Czy trzeba sobie na niego zasłużyć?

Od zawsze wydawało mi się, że szacunek to coś, co otrzymuje od nas każdy człowiek „na starcie”. Tego również nauczyli mnie moi rodzice. Zawsze powtarzali, że każdy zasługuje na to, by dobrze go traktować i należy uważać, w jaki sposób się do niego zwracamy. Nie chcielibyśmy przecież go urazić, ani tym bardziej skrzywdzić. A jak każdy wie – słowem niż czynem można skrzywdzić człowieka bardziej.

W swoim życiu spotkałam również wiele osób, które twierdzą, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Osobiście nie bardzo jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś musi na mój szacunek zasłużyć. W jaki sposób miałabym ocenić, że to właśnie w tym, a nie innym momencie zasłużył na mój szacunek? W jaki sposób miałabym go traktować nim byłby „godzien” mojego szacunku? Czy przypadkiem nie stałabym się zgorzkniałym i oschłym człowiekiem, który nigdy nie okazuje respektu przed innymi ludźmi, bo uważa się za kogoś o wiele lepszego od tych, którzy go otaczają?

Myślę, że ludzie, którzy nie chcą okazywać innym szacunku, boją się tego, że inni często zawodzą. Boją się, że zostaną skrzywdzeni, że ktoś zabawi się ich kosztem i że w oczach innych ludzi wyjdą na osoby naiwne, które łatwo oszukać. Nikt z nas nie chce mieć takiej łatki, dlatego po części jestem w stanie zrozumieć, co kieruje ludźmi, którzy nie okazują innym szacunku. Niestety, jak to w życiu bywa, musimy się przyzwyczaić, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Czasem zostaniemy oszukani, czasem, ktoś nas znieważy i czasem odniesiemy porażkę w relacjach międzyludzkich. Nie możemy jednak tracić wiary w ludzi. Nie każdy, z kim się spotykamy, ma w zamiarze nas skrzywdzić. Dlatego właśnie powinniśmy od samego początku traktować wszystkich na równi. Niech każdy człowiek ma u nas od początku czystą kartę.

W prawie funkcjonuje coś takiego jak zasada domniemanej niewinności, według której każdy człowiek jest niewinny wobec przedstawianych mu zarzutów, dopóki jego wina faktycznie nie zostanie udowodniona. Może również w życiu powinniśmy kierować się taką zasadą? Może zamiast sądzić, powinniśmy czasem dać ludziom „na starcie” szacunek i kredyt zaufania?

Uważam, że moi rodzice mieli rację mówiąc, że każdy zasługuje na szacunek od samego początku. Nie wyobrażam sobie świata, w którym nikt nie ma szacunku do nikogo. A Wy sobie wyobrażacie?

/JK/
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter