"Kocham Cię" to najpiękniejsze słowa, jakie mogą paść z ust człowieka. Jednak czy coś jeszcze dla nas znaczą?

Zazwyczaj uczymy się wielkiego znaczenia tych słów od bliskich nam osób. Rodzice pokazują nam, czym jest miłość i jak wiele potrafi zmienić w naszym życiu. To właśnie oni wypowiadają te słowa jako pierwsi, ucząc nas kochać. Widzimy również, że nie są to puste słowa. Rodzice biorą odpowiedzialność za to, co mówią i zapewniają nam godne życie. Dbają o nas, utrzymują nas i robią wszystko żebyśmy byli szczęśliwi. Jako dzieci, chętnie odwzajemniamy rodzicom to uczucie. Zapewniamy ich o swojej miłości wiele razy dziennie. Sytuacja się zmienia, kiedy stajemy się nastolatkami. Wtedy słowa "kocham Cię" wypowiedziane w stronę rodziców stają się powodem do wstydu przed rówieśnikami. Rodzice często również nie potrafią zaakceptować tego, że dzieci dojrzewają i wymagają większej niezależności. Nie potrafią tego zaakceptować, bo się martwią, a co za tym idzie... kochają. Dzieci z reguły zdają sobie sprawę z tego, jak ważne są to słowa, dopiero wtedy, kiedy dorastają. Wtedy widzą, że na ich drodze pojawia się coraz więcej osób, które mówią, że kochają, a mimo tego potrafią zniknąć z dnia na dzień. Dopiero wtedy zaczynamy dostrzegać, że niektóre słowa mają większą wartość. Dopiero wtedy widzimy, że "kocham Cię" może znaczyć zarówno nic, jak i wszystko. Dopiero wtedy zaczynamy rozumieć, że czasem nie słowa są najważniejsze tylko czyny.

Nie wszystkie zapewnienia o miłości, które usłyszymy w naszym życiu są warte uwagi. Z przykrością muszę napisać, że słowo "kocham" przestało być dla wielu ludzi czymś magicznym. Wypowiadają je, gdy chcą coś osiągnąć czy uzyskać. Mówią, że kochają, a następnego dnia rozpływają się w powietrzu. Twierdzą, że będą przy nas całe życie, a następnego dnia nie pamiętają o naszym istnieniu. Jak wiele znaczą ich słowa?

Jedynymi ludźmi, którzy przy nas zostają są Ci, których najbardziej nie docenialiśmy. Ci, których miłość była dla nas czymś oczywistym, czymś, na co nie zwracaliśmy uwagi. Zawsze wiemy, że w razie problemów będą stali przy nas murem, a jeśli nam się powiedzie, to będą cieszyli się razem z nami.

Łatwo przeoczyć coś, co wydaje nam się standardem. Trudniej pogodzić się ze stratą. Doceńmy tych, których nie doceniamy i nie wypowiadajmy słów, za które nie chcemy być odpowiedzialni. Najczęściej tych, których najmniej doceniamy mamy tuż obok siebie.

/JK/

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter