/pixabay.com/pl/


Polak Polakowi to nawet porażki zazdrości – nasuwa mi się refleksja po przeczytaniu kilku komentarzy pod tekstem, którego głównym bohaterem jest niepełnosprawny człowiek. Czego można zazdrościć komuś kto stracił zdrowie, pracę i dom? Okazuje się, że zainteresowania innych osób, słów otuchy, wsparcia ze strony tych, którzy ciągle jeszcze w ludziach widzą ludzi. Powodów do zazdrości można znaleźć mnóstwo. I my anonimowi internauci znajdziemy je, byle tylko pod nickiem, pseudonimem, loginem, przydomkiem… komuś umniejszyć, dopiec, opluć. Byle zbrukać i wyśmiać. Byle nikt nie poczuł się lepiej niż my.

Plujemy na cudze i swoje. Pokory już w nas nie ma, bo „wszystko nam się należy”. Gdzie się podział patriotyzm? Tożsamość? Duma ze swojego miasta? Wspólne dobro? Szacunek? Nie wtedy, gdy tragedia, mecz, czy święto narodowe, ale wtedy, gdy mamy okazję pochwalić się przed całą Polską długo wyczekiwanym, pięknym dworcem. Wtedy, gdy szykujemy się do obchodów niepodległości i mamy okazję pokazać wszystkim nasz kawałek świata.

A my co?

Narzekamy, że dworzec jednak niepotrzebny, choć jeszcze niedawno mówiliśmy, że „być musi, że wstyd tak bez dworca, że rozliczymy z tego…”. Narzekamy, że obchody niepodległości w Cieszynie to zbędny wydatek… „że lepiej ulice i chodniki wyremontować, place zabaw zrobić”… a jak już place zabaw będą i przestrzeń będziemy mieć wokół siebie piękną, idealną to narzekać będziemy „jak to tak bez obchodów na stulecie…? Kto to widział? Rozliczymy z tego”.

Galerii też chcieliśmy, bo do wielkiego świata nas ciągnęło, a jak wyrósł przed nami okazały budynek, to źle nam, niewygodnie, tłoczno. „I objazd, i kurz, i po co komu w Cieszynie galeria…?” I tak dwoić i troić można przykłady. Nie mamy – źle, bo nam się należy. Mamy - też źle.

Krytyka

Wciąż krytykujemy. Zamiast chwalić się i pokazywać przestrzeń, w której żyjemy i w której często żyli również nasi rodzice i dziadkowie – narzekamy, marudzimy, wypisujemy w Internecie historie o tym, jak tu się źle żyje… jak tu się nic nie dzieje. I nie ma w tym nic konstruktywnego, bo być nie może, kiedy odważnie głos zabieramy tylko wówczas, gdy swoje imię zamieniamy na nicka, a gdy mamy wypowiedzieć się na głos to milką nasze usta. Jak makiem zasiał.

Naprawdę nie ma w naszym mieście niczego o czym warto dobrze napisać? Ludzi, którzy warci są szacunku? Miejsc, które sprawiają, że wracamy do nich z radością? Nie wierzę!

Kochani zachęcam Was i siebie, doceniajmy swoją przestrzeń. Chwalmy się nią, tyle mamy do pokazania. To nasz Cieszyn, nasze miasto, nasz kawałek świata. Jeśli my sami nie będziemy go szanować, kto będzie? Owszem krytykujmy, ale wtedy, kiedy nasza krytyka jest konstruktywna. Twórcza. Bo wszyscy mamy głos, nikt go nam nie zabiera, ale on również służy do tego, by doceniać, by zauważać dobre rzeczy. By o nich mówić głośno. 


/BSK/
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter