Czasem nie chodzi o to, żeby było, ale o to, jak powinno być.

Ostatnimi czasy, szczególnie wśród młodych ludzi, można zauważyć tendencję wchodzenia w związki (niestety innego słowa na to nie ma) tylko po to, żeby w nich być. A przecież wcale nie chodzi tylko o to, by w tym związku być, ale o to, co możemy z niego wyciągnąć.

Pisałam o tym już w poprzednich tekstach z serii Alfabet miłości - w związku liczy się to, co możemy z niego wyciągnąć. Jeśli więc w związku nie czujemy się ani bezpiecznie, ani szczęśliwie, a już tym bardziej, jeśli nie czujemy miłości - związek wydaje się być bez celu.

Można by powiedzieć, że przecież związek w sumie nie ma celu. I tak i nie. Z jednej strony jego celem jest pokonywanie życia ramię w ramię, a z drugiej strony wspólnie dążymy, gdzieś razem, lecz bez celu. I w sumie chyba to jest najważniejsze. Partnera do pokonania poszczególnych przeciwności możemy znaleźć sobie bez problemu, ale kogoś, kto będzie gotów pokonać z nami wszystkie przeciwności, a także być przy nas, kiedy będzie nudno - znaleźć już ciężej. Kogoś, kto sprawi, że przeciwności pozostaną dla nas niezauważone, a nudno nigdy nam nie będzie - jeszcze trudniej.

Młodym ludziom wydaje się, że posiadanie partnera to swego rodzaju prestiż. Próbują pokazać wszystkim dookoła, że nareszcie ktoś ich zechciał. Trzymają się tego związku kurczowo i nawet jeśli jest źle, to udają, że wszystko gra. Niestety, większy prestiż jest czasem, kiedy jesteśmy sami, ale uśmiechnięci, niż z kimś, kto sprawia, że makijaż oczu sam nam się zmywa.

Związki bez przyszłości, to absolutnie nie związki, w których istnieją kłótnie i gorsze dni. Związki bez przyszłości, to najczęściej związki, w które wchodzimy tylko po to, żeby nie czuć się samotni. Podobno jednak czasem w związku można być bardziej samotnym niż będąc singlem.

Związki bez przyszłości, to związki, w których nikt nie poda nam chusteczki, żebyśmy mogli otrzeć sobie łzy podczas gorszych dni. W tych związkach nikt nam nie otrze łez, jedyne co może, to sprawić, że tych łez pojawi się jeszcze więcej.

I w końcu - związki bez przyszłości, to związki, które szybko się kończą. Związki, po których czuje się ulgę, a spakowane walizki, choćby niewiadomo jak ciężkie, zdają się nic nie ważyć i cieszyć wraz z nami z zakończenia bezsensownej relacji. To związki, po zakończeniu których popłynie nam łza pełna szczęścia, a usta wydadzą z siebie głośny oddech pełen ulgi. Gwiazdy na niebie ułożą się w słowo "nareszcie", a nasza rodzina pogłaszcze nas po głowie, ciesząc się, że w końcu zmądrzeliśmy.

Wtedy dopiero zrozumiemy, że nie liczy się to, że jest, ale to jak jest.

"Wielu ludzi, którzy żyją na tym świecie już długo, nie spotkało jeszcze kogoś, kogo rzeczywiście by kochało. Mówią, że kochają, bo każdy chciałby być głównym bohaterem swojej własnej komedii romantycznej, ale to nieprawda".

Justyna Kubaszczyk

Pozostałe teksty z serii:

Słowo na A
Słowo na B
Słowo na C
Słowo na D
Słowo na E
Słowo na F
Słowo na G
Słowo na H
Słowo na I

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter