Już za dwa tygodnie usiądziemy wspólnie do wigilijnego stołu. Standardowo ujrzymy na nim mnóstwo pysznych potraw, dodatkowy talerz, a przyświecać temu wszystkiemu będzie pięknie ozdobiona choinka.

Czy wiemy jednak skąd wzięły się te wszystkie tradycje, które otaczają nas co roku? Czy wiemy skąd wzięła się choinka i co ma wspólnego z Bożym Narodzeniem? Czy na pewno wiemy, co zapoczątkowało powstanie pomysłu ustawiania na wigilijnym stole dodatkowego talerza? A potrawy? Dlaczego zwykle jest ich akurat 12? 

Święta Bożego Narodzenia, to czas, na który czeka wiele osób. Rzeczywistość, która nas wtedy otacza, wydaje się zupełnie inna od tej zwykłej, która towarzyszy nam na co dzień. Świat wydaje się bardziej kolorowy, a ludzie wokół jacyś… bardziej uczynni. Wszyscy życzą sobie Wesołych Świąt, a na każdym kroku spotykamy sprzedawców, którzy oferują nam przepiękne drzewka.

Magia świąt jest niesamowita, ale ma do siebie to, że z czasem blednie. Nie dlatego, że przestajemy wierzyć w Boga albo odwracamy się od Niego, ale dlatego, że z każdym rokiem wydaje się, że jest nas przy tym wspólnym stole coraz mniej.

Jako dzieci widzieliśmy w Świętach Bożego Narodzenia prezenty i mnóstwo dobrego jedzenia. Jako dorośli - cieszymy się, że możemy wspólnie zasiąść przy stole. Cieszymy się, kiedy jest nas tyle samo, ile było rok temu. A czasem się martwimy, czy za rok jakieś miejsce nie będzie stało puste, smutno przypominając o tym, kto je przez całe życie zajmował.

I o to właśnie chodzi w świętach. To nasz wspólny czas, który dzielimy ze sobą i z Bogiem. Tylko tyle i aż tyle.

Do dziś pamiętam słowa, które wypowiadała moja babcia, gdy zbliżały się święta. Jeśli posiadacie babcie, to pewnie też mieliście okazję słyszeć wymowne „ostatni raz robię święta”. Słyszałam to przynajmniej dwa razy w roku, a i tak babcia „robiła” święta przez całe swoje życie i na stole i tak pojawiało się mnóstwo jedzenia, w salonie choinka, a pod nią prezenty. Już tydzień przed świętami każdy wdychał opary przygotowywanego przez babcię jedzenia, a dziadek nerwowo podłączał świąteczne lampki do prądu, sprawdzając, czy działają i modląc się w duchu, by jednak działały. Mama natomiast przynosiła z piwnicy karton pełen bombek, które na oko miały ze sto dwadzieścia lat, a większość z nich od dawna nie nadawała się do powieszenia na choince, więc leżały smutno na dnie wielkiego zakurzonego pudła, a my wszyscy udawaliśmy, że wcale ich nie dostrzegamy. Nikt w końcu nie odważyłby się wyrzucić tych bombek. Dla nas ważniejsze było to, jakie wspomnienia im towarzyszą, niż sam fakt, że są bezużyteczne. Ale to właśnie była magia. Teraz święta wyglądają u nas nieco inaczej, bo i bliskich przy stole jest mniej, ale jedno najważniejsze zostało - cieszymy się swoją obecnością.

Choinka

Przyzwyczailiśmy się do tego, że choinka jest nieodłącznym elementem Świąt Bożego Narodzenia. Mało kto wie, że zwyczaj jej strojenia spłynął do nas z Niemiec na przełomie XVIII i XIX wieku. Dodatkowo - powinno się ją ubierać dopiero 24 grudnia. Każdy z jej elementów również ma swoje znaczenie. Światełka to znak przyjścia Jezusa Chrystusa na świat, ozdoby są symbolem łaski Bożej, łańcuch to symbol węża - kusiciela, a jabłka - grzechu. Wiedzieliście o tym wszystkim? 

Opłatek

Jak każdy wie, podczas wieczerzy dzielimy się opłatkiem i składamy życzenia - skąd jednak taka tradycja? Ten zwyczaj, to oczywiście odniesienie do Ostatniej Wieczerzy, kiedy to Jezus dzielił się ze swoimi uczniami chlebem. Ta tradycja zawitała do nas w XX wieku. Opłatek był i jest symbolem miłości i jedności chrześcijan oraz symbolem zjednoczenia z Bogiem.

Potrawy

Przyjmuje się, że potraw na wigilijnym stole powinno znaleźć się dwanaście, a ich rodzaj zależy od regionu, w którym mieszkamy. Mówi się, że należy spróbować każdej z dwunastu potraw, żeby zapewnić sobie szczęście przez cały rok. Zwykle jemy wtedy potrawy bezmięsne, choć post wigilijny nie jest obecnie nakazany w żadnym z wyznań chrześcijańskich. Na stole króluje wtedy barszcz z uszkami (lub wymiennie biały żur, zupa grzybowa, zupa owocowa, zupa rybna), ryby, różnego rodzaju kapusty, pierogi i wiele różnych innych potraw w zależności od tego, w jakim regionie Polski mieszkamy.

Kolędy

Kolejnym zwyczajem jest śpiewanie kolęd, a jako Polacy absolutnie nie możemy narzekać na ich brak w naszym języku. Któż z nas nie zna „Wśród nocnej ciszy” albo „Lulajże, Jezuniu”? Kolędy są idealnym sposobem, żeby wspólnie spędzić miło czas radując się przy tym. Największy rozkwit kolęd przypada na XVII i XVIII wiek.

Pasterka

Czy jest ktoś, kto nigdy nie był na Pasterce? To właśnie ona jest zakończeniem wieczoru wigilijnego i zaczyna się o północy. Upamiętnia ona przybycie do Betlejem pasterzy, którzy jako pierwsi oddali hołd nowonarodzonemu Chrystusowi.

Puste miejsce przy stole

Przyjęło się u nas, że zawsze w wigilijny wieczór zostawiamy przy stole puste miejsce z przygotowanym talerzem. Początkowo było to miejsce zostawiane dla zmarłego, którego już przy nas nie ma, jednak w późniejszym okresie przyjęło się, że jest to miejsce dla wędrowca, który może w każdej chwili zapukać do naszych drzwi i poprosić o pożywienie. 

Czy teraz już będziecie wiedzieli, co znaczą te wszystkie tradycje, których uczymy się od małego i które przekazujemy potomnym? Okazuje się, że każda z tych drobnych rzeczy ma sens.

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter