Człowiek stworzony na obraz Boga „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27). Człowiek stworzony na obraz Boga ze swej natury obdarzony jest godnością. Prawda o niezwykłej godności człowieka wynika również z faktu, że sam Bóg stał się człowiekiem. W swej pierwszej encyklice Redemptor Hominis św. Jan Paweł II napisał: „… owo głębokie zdumienie wobec wartości i godności człowieka nazywa się Ewangelią, czyli Dobrą Nowiną. Nazywa się też chrześcijaństwem” (Jan Paweł II, Encyklika Redemtor Hominis10).

Świadomość tego kim jest człowiek, powinna znaleźć odbicie w wychowaniu. Wychowawca musi mieć przed oczyma ideał, do którego mają zmierzać jego działania. Wiedząc, że człowiek jest istotą duchową, cielesną, ma psychikę, dysponuje intelektem – powinien pomóc mu rozwinąć te wszystkie sfery. Nieproporcjonalne realizowanie niektórych celów wychowania kosztem innych jest poważnym zagrożeniem dla przyszłości wychowanka. Nie trzeba wyjaśniać, czym grozi na przykład przeakcentowanie wychowania intelektualnego z równoczesnym zaniedbywaniem wychowania fizyczno-zdrowotnego czy rozwoju emocjonalnego dziecka albo jak niebezpieczne jest w przypadku wychowanka utalentowanego w dziedzinie sportu skupianie się jedynie na wychowaniu fizycznym kosztem pełnej dojrzałości. Atrakcją wycieczki szkolnej może być wizyta w gabinecie luster.

Dzieci śmieją się z siebie, widząc w krzywym zwierciadle swoje wydłużone czoło czy nienaturalnie rozwinięte barki, których mógłby pozazdrościć każdy kulturysta. Wychodzą z takiego pomieszczenia zanosząc się od śmiechu. Zdecydowanie mniej wesoła jest sytuacja, gdy wyolbrzymianie niektórych cech wychowanka nie jest jedynie złudzeniem optycznym, ale realnym celem wychowawców, którzy nie widzą innych zadań wychowawczych poza jednym, które świadomie czy nieświadomie uznają za najważniejsze, chcąc mieć w domu małego geniusza z wadą postawy czy karatekę dysponującego możliwościami fizycznymi, które bez oparcia w dojrzałości duchowej i moralnej mogą stać się niszczycielską siłą. Punktem wyjścia wszelkich zabiegów wychowawczych jest pytanie: Kogo chcę wychować? Z faktu godności człowieka wynikają też postulaty pod adresem metod wychowania.

Niedopuszczalne jest na przykład posługiwanie się w procesie wychowania dziecka jedynie systemem kar i nagród. Ujmując rzecz dosadnie - takie traktowanie wychowanka oparte na tzw. warunkowaniu instrumentalnym sprowadzałoby wychowanie do poziomu tresury. Poza tym skuteczność takiego podejścia wychowawczego byłaby być może łatwa do osiągnięcia ale krótkotrwała, a jego owoce – powierzchowne. Trzeba też pamiętać, że wychowanek jest podmiotem w procesie formacji, a nie przedmiotem, który trzeba jedynie „urabiać”, „formować”, „kształtować” na zasadzie lepienia figurki z gliny. Wpływ wychowawczy jest dwukierunkowy. W iluż to sytuacjach wychowawca – rodzic czy nauczyciel – wchodząc z dzieckiem czy młodym człowiekiem w relację wychowawczą odniósł z niej większe korzyści niż jego podopieczny.


ks. Marek Studenski
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter