/pixabay/

Słowa Chrystusa skierowane do nas w przypowieści o wielkim królu i jego dłużniku przypominają słowa tak często wypowiadanej przez nas modlitwy „Ojcze nasz”. W niej to właśnie prosimy Boga: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”, Prosimy o to, aby Bóg wybaczył nam i darował nasze wobec Niego winy i grzechy, czyli zmarnowane przez nas Jego dary, nasze zaniedbania, a także nie uczynione dobro.

W Ewangelii Piotr zapytał Pana, ile razy ma odpuścić bliźniemu. Jezus odpowiada, że „aż siedemdziesięciu siedmiu razy”, gdyby to było konieczne. Liczba 77 przywołana przez Chrystusa ma znaczenie symboliczne i oznacza „po wielokroć”, czyli praktycznie „zawsze”. Jest również wyraźnym odniesieniem do prawa siedemdziesięciosiedmiokrotnej zemsty za grzechy, ogłoszonej przez Lamcha, jednego z potomków Kaina, o czym opowiada Księga Rodzaju.

Syn Boży Jezus Chrystus przynosi nam zbawienie od przekleństwa grzechu i zemsty, który zakorzenił się w ludziach po upadku. Początkiem wybawienia jest wypływające z miłości miłosierdzie i przebaczenie. I o tym właśnie opowiada nam Jezusowa przypowieść o dłużniku, któremu jego pan (symbolizujący w przypowieści Ojca Niebieskiego) darował olbrzymi dług.

Drodzy bracia i siostry! To Bogu zawdzięczamy wszystko, co mamy i kim jesteśmy. Nie mamy niczego – włącznie z samym istnieniem – czego byśmy nie otrzymali od Niego. W samym więc naszym istnieniu jesteśmy Jego dłużnikami. Nie mamy prawie nic, czym moglibyśmy Jemu się wypłacić? Mamy tylko nasze szczere serca i pokajanie, wiarę i nadzieję, które są cenne przed Bogiem. I najważniejsze – Miłość. Miłość bowiem – jak rzekł sam Chrystus – zakrywa wiele grzechów.

Bracia i siostry! Jakże często jednak wątpimy i nie uznajemy wszystkiego co mamy za dar Boży. Jakże często przywłaszczamy sobie to, cośmy otrzymali: siły, zdrowie, zdolności, wychowanie i wykształcenie, traktując to jako własną rzecz i tytuł do chwały. Jakże często domagamy się od Boga „należnych" dla nas praw i przywilejów, nie zwracając uwagi na ludzi będących obok nas, którzy być może potrzebują pomocy bardziej niż my. Często jesteśmy egoistami zarówno w dawaniu, jak i otrzymywaniu. Nawet, jeśli coś dajemy lub darujemy czynimy to tylko ze względu na siebie, bo nam się to opłaca. Nasz dług wobec Boga tym bardziej rośnie, im więcej Jego darów przywłaszczamy sobie jako zasługę i własność, a nie jako depozyt dany nam ku uświęceniu siebie i świata. Przypomnimy sobie słowa św. Serafina z Sarowa, który mawiał: „Pracuj nad swoim zbawieniem, a wokół ciebie zbawi się wielu”.

Pracujmy więc wytrwale nad zrozumieniem, czym jest przebaczenie i miłosierdzie. Mają one bowiem źródło w miłości, a miłością jest sam Chrystus. Jemu ufajmy i sławmy Go na wieki.

Amen.

ks. dr Artur Aleksiejuk
 
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter