/pixabay/

IV Niedziela zwykła (1.02.2021)
(Pwt 18, 15-20; 1Kor 7, 32-35; Mk 1, 21-28)
„Jeśli jakiś prorok odważy się mówić w moim imieniu to, czego mu nie rozkazałem (…), musi ponieść śmierć.”

Sęk w tym, że na mocy sakramentu Chrztu, wszyscy jesteśmy prorokami, uczestniczymy w prorockiej misji Chrystusa. Dlatego ogromnie ważne, rzec by można śmiertelnie ważne, jest to, co mówimy o Bogu, o religii, którą wyznajemy. Trzeba zatem ciągle wsłuchiwać się w głos Pana Boga, aby w swoim przekazie być autentycznym, prawdziwym. Dla ludzi Starego Testamentu to wsłuchiwanie się polegało przede wszystkim na znajomości spisanego prawa Bożego, ale także na odpowiedniej interpretacji różnych wydarzeń, tych wielkich historycznych i tych małych codziennych, przez ciągłe pogłębianie wiedzy o otaczającym ich świecie. Z jednym zastrzeżeniem: należało dołożyć wszelkich starań, aby to, co mówiono o Bogu, nie było ich prywatną wizją – może, między innymi, dlatego życie Izraelitów obwarowane było tyloma szczegółowymi przepisami. Schemat przejmuje na siebie dużą część odpowiedzialności za to, co się robi.

W Nowym Testamencie, czyli w naszych czasach, tym, w którego należy się wpatrywać, aby zachować prawdę o Bogu, jest Jezus Chrystus. On, jak słyszeliśmy wiele razu w niedawno przeżywanym okresie Bożego Narodzenia, jest Słowem. Jest to Słowo, którego nie można sprowadzić jedynie do zjawiska fonetycznego, do wyrazu złożonego z liter. Jezus jest Słowem, które żyje, które ma moc podtrzymywania wszystkiego w istnieniu. Wszystko, co istnieje jest Jego wypowiedzią. Zadaniem zatem współczesnego proroka jest zdobywanie umiejętności szukania i samo doszukiwanie się mowy Boga we wszystkim, co dzieje się wokół nas a nade wszystko w drugim człowieku. To ostatnie może jest najtrudniejszym zadaniem, jakie stawia przed nami chrześcijaństwo.

Zasadniczym niebezpieczeństwem czyhającym na proroka jest pokusa głoszenie siebie. To jest, zdaniem na przykład Tomasza Halika, przyczyną wielu odejść ludzi od kościoła. Nie znajdują w kościele Boga objawiającego się na kartach Pisma Świętego ani tym bardziej w osobie Jezusa Chrystusa, ale często tylko karykaturalne wyobrażenia ludzi zapatrzonych w siebie zamiast przed siebie. Naszym zadaniem, jako proroków, jest przede wszystkim ciągłe ogłaszanie światu, że Bóg raz na zawsze wszedł w naszą historię i nigdy z niej nie wyjdzie, bo Jego istotą jest miłość, której najbardziej zaskakującym przejawem jest chęć zbawienia każdego człowieka.

Andrzej Kozubski, ks.
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter