/pixabay/

VI Niedziela zwykła 14.02.2021
(Kpł 13, 1-2.45-46; 1Kor 10, 31-11, 1; Mk 1, 40-45)

Dla niektórych jest to bardzo ekscytujące - pokazać palcem i zawołać: „Nieczysty, nieczysty!”. Konsekwencją tego jest bardzo często odseparowanie się, odrzucenie tych, którzy myślą i działają nie po naszej myśli; trędowaty z dzisiejszej Ewangelii jest jedynie symbolem wszystkich tak zwanych „innych”. Prowadzi to do kopania rowów, do pogłębiania przepaści między ludźmi, zamiast budowania mostów łączących różne opcje, religie, światopoglądy. Bardzo często po drugiej stronie takiego wykopanego rowu zostawiamy tych, którzy rzeczywiście popełniają jakieś zło, którzy w naszym mniemaniu popełniają tak zwane niewybaczalne błędy. Tłumaczymy się tym, że nie chcemy mieć z nimi nic wspólnego – „nieczysty, nieczysty!”. Nie zdajemy sobie wtedy sprawy z tego, że nawet jeśli sami o sobie myślimy, że jesteśmy budowniczymi mostów, to tak naprawdę budujemy je po to, żeby przejść na stronę tych, którymi pogardzamy.

Zupełnie czegoś innego uczy dzisiejsze zdarzenie opisane przez św. Marka. Pan Jezus reagując na pokorną prośbę człowieka chorego na trąd, a więc odrzuconego i wykluczonego przez społeczeństwo, dotyka go, stając się także wykluczonym, bo tak stanowiło prawo. Pokazuje przez to, że drugi człowiek – bliźni, jest o wiele ważniejszy niż moja pozycja, niż mój społeczny wizerunek, daje temu wykluczonemu człowiekowi to, co ma najlepszego - wszystko. Zapłacił za to w konsekwencji swoim życiem.

Jak każde zdanie Ewangelii, także i to całe wydarzenie ma znaczenie ponadczasowe. Nie spotykamy się na co dzień z trędowatymi, co najwyżej z chorymi na Covid, ale i o to nie chodzi. Dzisiaj rolę trędowatych przejęli wszyscy wykluczani za swoje poglądy, za swoją orientację, za wierność przekonaniom, szukający - nieraz w sposób dramatyczny – schronienia pod szeroko pojętym naszym dachem. Pan Jezus nie odwraca się od trędowatego zasłaniając się dbałością o ten swój dach, ba – nawet nie zasłania się dbałością o swoje zdrowie, DOTYKA go i daje mu wszystko, co ma, nawet swoje życie. Może warto czytając dzisiejszą Ewangelie zastanowić się po pierwsze: kim są dzisiejsi trędowaci, a po drugie: co jako chrześcijanin, jako człowiek mogę dla nich zrobić? I zrobić to!

Andrzej Kozubski, ks.
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter