/pixabay/


IV Niedziela Wielkiego Postu, LAETARE, 14.03.2021
(2 Krn 36, 14-16. 19-23; Ef 2, 4-10; J 3, 14-21)

Dzisiejsza niedziela zwana jest niedzielą laetare, czyli radości. Trochę to dziwne, że w samym centrum okresu pokuty, okresu Gorzkich Żali, Dróg Krzyżowych, pojawia się zachęta do radości – nawet kolor liturgiczny zmienia się dziś z fioletowego na różowy (!). Wszystko to po to, aby przypomnieć nam fundamentalną prawdę naszej wiary, będąca równocześnie źródłem owej radości, że Bóg nas kocha. W drugim czytaniu słyszymy, że „Bóg będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia”. A w Ewangelii słyszymy, że „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał”. Bóg nas kocha, to najbanalniejsze zdanie, jakie można wypowiedzieć o Bogu, a równocześnie zawiera absolutnie niewyobrażalną myśl – Bóg i człowiek, a pomiędzy nimi miłość. Ta myśl jest tak niewyobrażalna, że nie można jej sformułować w oparciu jedynie o swój własny rozum. Filozofia a także dogmat Kościoła Katolickiego stwierdzają, że owszem, można za pomocą rozumu dojść do przekonania, że Bóg (Absolut) istnieje, ale to jakim on jest, musiał sam nam powiedzieć. Tego w oparciu o rozum powiedzieć się nie da.

I Bóg to uczynił. Cała historia zbawienia zapisana w Biblii jest takim samoobjawieniem się Boga człowiekowi, jest mówieniem Boga o Sobie, o swoich przymiotach, które składają się na jedno słowo: MIŁOŚĆ. Już w okresie przed czasem, przed historią, w wieczności Bóg objawia się jako Miłość, wybierając nas przed założeniem świata (Ef 1, 4). Można rzec, że już wtedy, w Jego umyśle, byliśmy otoczeni Miłością. Aktem Miłości było stworzenie człowieka. Wyrażamy tę prawdę modląc się na przykład w Czwartej Modlitwie Eucharystycznej: „Powołałeś wszystko do istnienia, aby napełnić swoje stworzenia dobrami i wiele z nich uszczęśliwić jasnością Twojej chwały”. Miłość z natury swej musi się rozlewać, manifestować i to u Boga się dzieje. I wreszcie uosobieniem Bożej Miłości i jej szczytem jest Jezus Chrystus, którego Bóg dał, bo tak umiłował świat. W Jezusie Chrystusie miłość Boga do człowieka stała się widzialna, dostępna ludzkim zmysłom, gdyż On jest i Bogiem, i człowiekiem. W Nim także osiągnęła swój szczyt, bo nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś swoje życie oddaje za tego, kogo kocha. Ta miłość Boża ukazana w Jezusie Chrystusie pozostała między nami za sprawą Ducha Świętego, którego Bóg udziela stale tym, których stworzył. Dzięki Duchowi Świętemu, dzięki Jego darom nadal namacalnie odczuwamy miłość Boga, który niestrudzenie prowadzi nas do Siebie, do wiecznego szczęścia, a więc radujmy się!

Niedziela laetare ma nas ustrzec przed zatrzymaniem się na jedynie emocjonalnym przeżywaniu Wielkiego Postu śpiewem Gorzkich Żali i wędrowaniem Drogą Krzyżową, przypominając, że Bóg zbawia człowieka Miłością i zwraca się do nas słowami: „Idź i czyń podobnie”!

Andrzej Kozubski, ks.
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter