/pixabay/

Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego (VII Niedziela Wielkanocna), 16.05.2021.
(Dz 1, 1-11; Ef 4, 1-7.11-13; Mk 16, 15-20)

Roman Brandstaetter snując poetycką wizję swojej śmierci pisał: „… na pewno będzie zupełnie inaczej, ale mimo to, idąc na drugą stronę rzeczywistości, będę niezłomnie wierzył, że zmierzam na Piazza del Comune w Assyżu na godzinę dwunastą w południe”. Któż nie chciałby wiedzieć, jak to będzie na drugim świecie, gdzie jest to niebo, do którego dziś wstępuje Pan Jezus. Wierzymy, że ono jest, ale tak niewyobrażalne, że kiedy chcemy o nim mówić i sięgamy po narzędzie jakim jest ludzki język okazuje się, że jest ono rzeczywistością w tym języku niewyrażalną. Z tego powodu Ateńczycy, bardzo mocno wierzący w siłę rozumu, elegancko odprawili z kwitkiem św. Pawła starającego się ich przekonać do wiary w życie wieczne i zmartwychwstanie. Nie dziwmy się też apostołom, że stoją z zadartymi głowami i próbują bezskutecznie odnaleźć Jezusa tam, dokąd, jak sądzili, odszedł. Z tej patowej sytuacji wytrąca ich anioł, otwierając im oczy na zupełnie inne rozumienie tego, co się stało. Nie ma co stać bezczynnie i spoglądać w górę, ale aby ponownie spotkać Jezusa trzeba odważnie wychodzić naprzeciw światu, temu i takiemu światu, jaki w tej chwili jest.

Niebo nie jest miejscem w przestrzeni, ale jest stanem człowieka żyjącego w obecności Boga i dla Boga. Dlatego też w wypowiedziach samego Chrystusa znajdziemy też takie, które mówią o tym, że Królestwo Boże jest w nas, że kto spożywa Jego Ciało i pije Jego Krew ten MA życie wieczne (z akcentem na „MA”). Niektórzy teologowie życie wieczne widzą jako logiczną kontynuację życia po tej stronie śmierci. Jeśli nasze życie doczesne było niebem, to znaczy, jeśli realizowaliśmy w nim miłość na miarę każdego z nas – raz lepiej, raz gorzej, to wieczność będzie przedłużeniem tego stanu, będziemy zdolni przyjąć dar zbawienia, realizowania miłości już bez zagrożenia jej utraty, na zawsze.

Niebo nadaje sens całej naszej wierze. Parafrazując słowa św. Pawła - gdyby nie było nieba bylibyśmy bardziej pożałowania godni niż ktokolwiek inny. A jednak to właśnie wiara w życie wieczne, w niebo sprawia bardzo wielu największą trudność. Może więc zanim zaczniemy mówić, myśleć o niebie po drugiej stronie śmierci, spróbujmy realizować niebo tu na ziemi. Dostrzegajmy wokół siebie dobro, piękno, szlachetność, miłość – dostrzegajmy i dokładajmy do tego swoje cegiełki. Liturgia, praktyki religijne, które wprost są miejscem przenikania się wieczności z doczesnością, mają sens wtedy, gdy za naszą przyczyną sprawiają, że takim miejscem staje się cały świat.

Andrzej Kozubski, ks.
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter