/pixabay/

Po wakacyjnej przerwie wracamy do cotygodniowych rozważań wygłaszanych w soboty i niedziele w kościele św. Trójcy w Cieszynie oraz publikowanych na fb. Wszystkim życzę aby każda forma spotkania z Jezusem owocowała coraz głębszym rozumieniem tajemnicy Jego miłości do człowieka.
AK


XXIV Niedziela zwykła, 12.09.2021
(Iz 50, 5-9a; Jk 2, 14-18; Mk 8, 27-35)

Dzisiejsza Ewangelia przesycona jest dramatyzmem. Człowiek, który dopiero co zdobył się na skrajnie odważne stwierdzenie-wyznanie, że ten oto Jezus Chrystus jest Zbawicielem świata, oczekiwanym Mesjaszem, za chwilę zostaje przez tegoż Jezusa nazwany szatanem. Żeby nie było żadnych wątpliwości Jezus podaje przyczynę takiej oceny: „… bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku”. A zatem kluczowe dla bożej oceny człowieka jest nasze myślenie, nasze wnętrze, wierność sumieniu, o które trzeba dbać. Dbać o sumienie to przede wszystkim nie uciekać przed pytaniami i wątpliwościami jakie rodzą się w umyśle każdego, ale poddanie się naturalnemu procesowi jaki wtedy w nas zachodzi – potrzebie zadumy, zamyślenia się nad pytaniem i pokorna próba znalezienia odpowiedzi. Ta pokora jest szczególnie potrzebna wtedy, gdy okaże się, że najbardziej logiczne rozwiązanie jest inne niż nam się wydawało, lub inne niż byśmy chcieli. Potrzeba wtedy zmiany myślenia, odejścia od stosowanego przez lata schematu, uznania racji kogoś innego, co wcale nie jest zawsze takie proste.

Pan Jezus zarzuca dziś Piotrowi tkwienie w schemacie dotyczącym wizji oczekiwanego Mesjasza. A schemat ten polegał na oczekiwaniu tryumfalnego przejęcia władzy przez Mesjasza w Izraelu, wyzwolenia spod rzymskiej okupacji. Logika wszelkich ludzkich planów dotyczących podbojów jest następująca: walka-zwycięstwo-panowanie. Jezus przedstawia uczniom inną drogę: walka-klęska-panowanie. Św. Augustyn oddał to wspaniale mówiąc, że Jezus dlatego jest Zwycięzcą, ponieważ był również ofiarą. Trudno zaprzeczyć temu, że Jezus walczył przeciwko złu tego świata. Walczył, i to bardzo spektakularnie! Jednak Jego panowanie oparte jest nie na ludzkim rozumieniu zwycięstwa, lecz na krzyżu. Dla kogoś, kto sensu swojego życia upatruje jedynie w doczesności jest to logika zupełnie niezrozumiała. Dla tego jednak, kto przyjmuje wieczność, oczywistym staje się, że oddanie życia na tym świecie, poniesienie pozornej klęski by zyskać życie wieczne, jest jedynie opłacalną „transakcją”.

Właśnie takiej zmiany myślenia oczekuje Jezus od swoich wiernych. Mówił o tym, gdy napominał uczniów, że jeśli ich wiara nie będzie większa niż wiara faryzeuszów i uczonych, nie wejdą do Królestwa Bożego. Mówi o tym także dzisiaj Piotrowi wykazując, że jego myślenie nie jest Bożym myśleniem. Bardzo często wpadamy w pułapkę czysto ludzkiego myślenia, co powoduje frustrację i niepewność w wierze. Obowiązkiem wierzącego jest nadawanie znaczenia znakom w jakie obfitują każde czasy. Błędem są pochopne oceny wyrażające się w słowach: dawniej było o wiele lepiej. Nie zawsze odrzucenie tego, co było jest przejawem słabości, pójścia za tym, co złe lub łatwiejsze. O wiele częściej jest to przejaw troski o autentyczne zrozumienie Bożego przesłania w konkretnych czasach, bo przecież cechą konstytutywną życia w doczesności jest zmiana, która jest miarą czasu. Bywa tak, że w dobrej wierze, w imię Boga ludzie głoszą własną a nie Bożą naukę. Tak było w przypadku Piotra z dzisiejszej Ewangelii. Jego wielkość i świętość polega na tym, że się nie przestraszył ale oswoił z nowością Ewangelii i z tym Nowym poszedł do świata.

Andrzej Kozubski, ks.
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter