/pixabay/

VIII NIEDZIALA ZWYKŁA, 27.02.2022 r.
(Syr 27, 4-7; 1Kor 15, 54b-58; Łk 6, 39-45)

Czasy, w których żyjemy można opisywać na wiele sposobów wydobywając to, co najbardziej dla nich charakterystyczne. Niewątpliwie jedną z tych najbardziej charakterystycznych cech naszej epoki jest informacja a właściwie jej ogrom. Jesteśmy dziś z przeróżnych stron bombardowani słowami, z których każde coś znaczy, niesie jakąś informację. Posiadanie samych informacji już dawno przestało być oznaką mądrości, bo zdobywanie ich nie wymaga żadnego wysiłku ze strony człowieka. Czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy stale zanurzeni w szerokim strumieniu przeróżnej mowy. Język przestał być narzędziem wzajemnego komunikowania, ubogacania drugiego swoimi przemyśleniami a stał się bardziej bodźcem mającym na celu wzbudzanie emocji, pozwalających na manipulowanie człowiekiem w celu osiągniecia własnych korzyści.

Dzisiejsze czytanie mówią o prawdziwym znaczeniu i roli słowa. To ono wyniesione jest przez autora Księgi Syracydesa do kryterium pozwalającego poznać drugiego człowieka: „Sprawdzianem ludzi jest ich mowa”. Jest to jeden z tych punktów, w których zbiega się myśl teologiczna, religijna z naukową. Przecież od dawna antropologia mówiąc o początkach człowieka, gatunku Homo Sapiens, jego zaistnienie łączy ściśle z ukształtowaniem się mowy, z umiejętnością stawiania pytań, mozolnym szukaniem odpowiedzi na nie i przekazywaniem wyników tego procesu następnym pokoleniom.

Kościół naucza, że przez sakrament Chrztu świętego każdy z nas ma udział w potrójnej misji samego Jezusa Chrystusa: kapłańskiej, prorockiej i pasterskiej. Ten udział wiąże się ściśle z bodaj najważniejszym zadaniem każdego chrześcijanina, jaki stanowi powinność głoszenia Dobrej Nowiny o kochającym nas Bogu, nowiny przyniesionej przez Jezusa Chrystusa. To głoszenie dokonuje się przez słowo i przykład własnego życia. Dlatego tak bardzo ważna jest jakość wypowiadanego przez nas słowa. Dzisiejszy człowiek zdaje się nie dbać o jakość swoich wypowiedzi. Przyczyniają się do tego paradoksalnie coraz doskonalsze narzędzia, którymi posługujemy się w przekazywaniu informacji, a które domagają się od nas skrótowości, zawężenia do minimum bogactwa języka, rezygnacji z zadumy nad wypowiedzią. Do czegoś zupełnie innego wzywa dziś Pan Jezus przekazując nam niezwykle aktualna alegorię o dwóch ślepcach prowadzących się nawzajem. Taka praktyka zawsze musi zakończyć się niepowodzeniem. Jeżeli chcemy innych prowadzić do Chrystusa, musimy dbać o jakość naszego własnego widzenia tych spraw, o których chcemy mówić. Trzeba dbać o język, którym się posługujemy, brać pod uwagę fakt do kogo się zwracamy; inaczej będziemy mówić do dzieci, inaczej do młodzieży a jeszcze inaczej do ludzi dorosłych. Nie można argumentów, które zrozumiałe są dla ludzi wierzących używać w dialogu z tymi, którzy stoją zdala od Boga i które im nic nie mówią. O takiej konieczności uczenia się różnych języków dla głoszenia Dobrej Nowiny mówił np. Jan Paweł II w encyklice Veritatis Splendor. Zapominamy często, że w głoszeniu Jezusa Chrystusa powinniśmy często sięgać po dialog, który zakłada także słuchanie i gotowość na ewentualne skorygowanie moich, od niepamiętnych czasów żywionych przekonań. Z tym wiąże się konieczność ciągłego konfrontowania mojego obrazu Boga z tym, który on sam zawarł na kartach Biblii, konfrontowania z prawdziwą nauką Kościoła. Bardzo często dopiero w takiej konfrontacji okazuje się, że mój bóg ma niewiele wspólnego z jedynym Bogiem Biblii i bynajmniej nie dotyczy to tylko ludzi świeckich. Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski OP w jednym z wywiadów tak mówił o zjawisku fałszywej wiary: „Być może ona współistnieje w każdym z nas, którzy uważamy się za wierzących. Musimy naszą wiarę stale podawać w wątpliwość, pytać, czy zawierzamy ją Bogu prawdziwemu, czy też bożkom, które sobie wytwarzamy”.

„Sprawdzianem człowieka jest jego wypowiedź”. Obyśmy mówiąc o Bogu byli przeźroczyści, oby w tej naszej mowie było jak najmniej nas, a jak najwięcej prawdziwego Boga, którego największym przymiotem jest MIŁOŚĆ!

ks. Andrzej Kozubski 
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter