Ryszard Kwietniewski, a dla wielu po prostu Wujo Rycho - działacz sportowy, organizator wielu imprez sportowych, rekreacyjnych i patriotycznych dla dzieci i młodzieży.
Przyjechałam ostatnio w swoje rodzinne strony i postanowiłam odwiedzić Cmentarz Komunalny. Chciałam zobaczyć, jak się ma moja babcia i czy dalej leży w tym samym miejscu. Oj tak, babcia za życia nie potrafiła zbyt długo siedzieć w jednym miejscu, więc myślę, że nawet śmierć nie byłaby w stanie powstrzymać jej charakteru.
Kiedy tak szłam między grobami, zauważyłam, że Cmentarz Komunalny się zmienia. Staje się coraz ładniejszy. Być może ludzie tego nie chcą zauważać, bo z reguły piękne miejsca kojarzą nam się z czymś przyjemnym, a niestety cmentarz - jaki by nie był, nigdy nie będzie należał do najprzyjemniejszych miejsc, jakie można odwiedzić.
Tak czy inaczej, lubię cieszyć się z małych rzeczy, więc wielki plus dla Cmentarza Komunalnego w Cieszynie za renowację uliczki.
Kiedy tak szłam, zachwycając się uliczką, która powstawała, jeden nagrobek wyjątkowo przyciągnął mój wzrok.
Ryszard Kwietniewski.
Niedługo minie 5 lat od jego śmierci. Jednak jak widać, nawet czas nie jest w stanie wymazać nam tego człowieka z pamięci. Był kimś niesamowitym, kimś kto rzadko się zdarza.
Działał bezinteresownie. Po prostu chciał, żeby dzieciaki miały się lepiej.
Prowadził stare lodowisko w Cieszynie, założył Cieszyński Klub Hokejowy, który później przeistoczył się w Cieszyński Klub Hokejowo-Jeździecki. Starał się, by każdy mógł korzystać z tego, co stworzył. Chciał, by nawet biedniejsze osoby mogły się cieszyć atrakcjami, jakie powstawały dzięki niemu.
Niestety, życie okazało się niesprawiedliwe i Wujo Rycho zachorował. Dziś można go odwiedzić na Cmentarzu Komunalnym w Cieszynie.
I choć minęło już kilka lat, my wciąż pamiętamy. I będziemy pamiętać, bo o takich ludziach się nie zapomina.
/JK/