Pierwsza gwiazdka, pięknie przystrojona choinka i opłatek to jedne z popularniejszych symboli świąt Bożego Narodzenia. Każdego roku przygotowujemy się do nich według tego samego schematu, nie zastanawiając się nawet nad ich symboliką lub rodowodem. Szykujemy suto zastawiony stół wigilijny, łamiemy się przy nim opłatkiem czy wspólnie udajemy się na pasterkę. Jednak pierwsze przygotowania do zbliżających się magicznych chwil zaczynamy już z nadejściem adwentu. Wtedy bierzemy się za porządki, zaczynamy gromadzić zapasy czy pieczemy pierwsze ciasteczka. 

O zwyczajach bożonarodzeniowych, tradycji jak również ich rodowodzie mówił prof. Daniel Kadłubiec-etnograf, badacz kultury, folkloru i języka Śląska Cieszyńskiego podczas wykładu, który odbył się w COK „Dom Narodowy”. Wydarzenie organizowane w ramach projektu „Kaj indzi inakszy-u nas po naszymu”, zgromadziło tutaj sporo sympatyków tradycji i ludowego folkloru, którym przygrywała Kapela regionalna z Istebnej. 

Przed nami jedno z najważniejszych świąt chrześcijańskich, które poprzedzi wieczerza wigilijna. Wigilia, oznacza czuwanie, to wieczór zrozumienia bliźniego, jednoczenia się i pojednania w okresie od zawsze uznawanym za magiczny. Właśnie wtedy przypada przesilenie zimowe, czyli najdłuższa noc roku, moment, od którego każdy kolejny dzień stanie się dłuższy, a wraz z nim powróci światło, czyli życie. Słowianie obchodzili w tym czasie Święto Godowe.

Nie ma świąt Bożego Narodzenia bez choinki, już za czasów pogańskich, stała się ona ważnym symbolem świąt. Zwyczaj stawiania drzewka wigilijnego przyjął się w XV wieku w protestanckich Niemczech, nieco później pojawił się on w Kościele katolickim. Prof. Daniel Kadłubiec, zwraca jednak tu uwagę na zmiany pokoleniowe zachodzące w starej tradycji. 

- Zielona gałązka podobnie jak wieniec adwentowy, czy drzewko, jest symbolem wiecznego życia, bowiem to, co jest wiecznie zielone, jest wiecznie żywe.  I stąd absurdem kulturowym jest wnoszenie do domu drzewka sztucznego, ponieważ sztuczne drzewko nie może być symbolem życia. To jest przykład na to, jak zmieniają się funkcje pewnych rzeczy w kulturze. Zielone drzewko było symbolem narodzenia się Chrystusa, czyli narodzenia się kogoś, kto zapewni nam życie wieczne - zaznacza prof. D. Kadłubiec. 

Dawniej choinka trafiała pod strzechy zawsze w wigilię. Nie dzień wcześniej czy później, ponieważ 24 grudnia Bóg się rodził, a choinka była symbolem tego nowonarodzonego zbawiciela.

Od pewnego czasu dochodzi do zmian kulturowych i ta choinka ma znaczenie estetyczne, a nawet marketingowe. Dziś już mało kto ją kojarzy z Chrystusem i życiem wiecznym - dodaje etnograf. 

Proces zmian kulturowych ciągle postępuje, pewne zwyczaje nadal są kultywowane jednak zmieniają przez wieki swoją funkcje i znaczenie. Jak chociażby przykład wieńca adwentowego, który dziś pełni jedynie funkcję ozdobną. W dawnych czasach, podobnie jak podkowa u progu miał chronić domowników przed tym co złe. 

Wieniec adwentowy pierwotnie miał znaczenie ochronne, to co jest okrągłe, czyli nie ma początku, ani końca było uważane za coś świętego. A to co jest święte, jest równocześnie ochronne. Nasi przodkowie sobie wyobrażali, że istnieją dwa światy. Wewnętrzny czyli nasz- jak Ojcowski dom, który jest nam znany, przyjazny i który należy chronić oraz ten zewnętrzny, czyli bardziej nieznany i wrogi - wyjaśniał badacz kultury. 

Foto i tekst Krzysztof Telma

Warto przeczytać: Świąteczne tradycje w naszych domach.






Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter