Ogień czy woda - bez nich trudno wyobrazić sobie życie, jednak niekontrolowane mogą poczynić ogromne spustoszenia. Jak wiadomo, to niejedne żywioły, które na przełomie wieków dawały o sobie znać mieszkańcom Cieszyna. Równie przerażające dla nich były trzęsienia ziemi. Przez stulecia mieszkańcy cieszyńskiego grodu musieli zmagać się z pożarami, które odbierały im dorobek, a czasem nawet życie. Te najtragiczniejsze pochłonął niemalże całe miasto, zapisując się nie tylko na kartach historii, ale mając również swój wydźwięk w poezji łacińskiej i starych kronikach. 

O twórczości ks. Leopolda Jana Szersznika i kronikach Ignacego Ekhela nawiązujących do niszczycielskich kataklizmów nad Olzą mówiła dr. Aleksandra Golik-Prus podczas kolejnego spotkania z cyklu „Cymelia i osobliwości w zbiorach Książnicy Cieszyńskiej”

6 maja 1789 r. wybuchł największy w dziejach Cieszyna pożar, który doszczętnie strawił niemal całe miasto.

Pożar wybuchł w budynku Ignacego Stawińskiego o godz. 7 rano, jego przyczyną było niedopatrzenie służącej, wynoszącej na strych słomę, na której poprzedniej nocy zakwaterowani tam żołnierze spali. Przypuszcza się, że w słomie tliły się resztki tytoniu. W krótkim czasie ogień przygaszona, jednak potem wybuchł w kilku miejscach w mieście i tak się rozprzestrzenił, że poza więzieniem i trzema budynkami przy ul. Szpitalnej i Frysztackim Przedmieściu, spaliło się całe miasta - wyjaśnia dr Aleksandra Golik-Prus

W ciągu kilku godzin czerwony kur strawił 160 dużych i 51 małych domów, a także wiele budynków użyteczności publicznej, m. in. Budynek Sejmu Ziemskiego, Kościół Parafialny, Klasztor Dominikanów, Klasztor Elżbietanek, Browar wraz ze słodownią i zapasami. Szalejący pożar nie oszczędził po raz kolejny również Ratusza.

- Szlachetne dzwony Kościoła Parafialnego roztopiły się. Na Górnym Przedmieściu spłonęło 21 domów, zaś na Przykopie 9 domów, ogień spalił je do fundamentów - dodaje prelegentka.

Czerwony kur trawił również dotkliwie miasto we wcześniejszych latach. W 1552 oraz 1720 roku, w międzyczasie mieszkańcy miasta walczyli także z mniejszymi źródłami ognia jak np. 15 marca 1785 roku na Frysztackim Przedmieściu, gdzie spłonęło 10 domów. W tym przypadku pożar wybuchł w pomieszczeniu gospodzkim „Pod Modrą Gwiazdą”

Mimo, iż Polska nie należy do obszarów aktywnych sejsmicznie, nie raz zdarzyło się, że i tu ziemia mocno zadrżała. W okresie między dwoma największymi pożarami, Ziemie Cieszyńską nawiedziły również trzy trzęsienia ziemi.

- Pierwsze 1785 było bardzo delikatne i nie przyniosło żadnych szkód. Kolejne było 27 lutego 1786 roku w skali 6, odczuwalne jako 8 w skali Mercallego-Karnika, określane jako niszczące. W pierwszą niedziele adwentu tegoż roku było trzecie najsilniejsze trzęsienie, w wyniku którego Wyższa Brama i część murów przy niej uległa zniszczeniu -
mówi dr Aleksandra Golik-Prus. 

Foto i tekst Krzysztof Telma





Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter