W sobotę po raz piąty wierni cieszyńskich parafii uczestniczyli w Miejskiej Młodzieżowej Drodze Krzyżowej, organizowanej przez Duszpasterstwo Młodzieży. Stworzona na wzór Ekstremalnej Drogi Krzyżowej jednoczy tych wszystkich, którzy chcą wspólnie przejść drogę z Jezusem, ofiarowując mu swoje poświęcenie.

Za nic mają zmienne warunki atmosferyczne, kilometry marszu przed sobą i zróżnicowane ukształtowanie terenu. Z krzyżem i smartfonem w dłoni przemierzają blisko 20 km, odwiedzając przy tym cieszyńskie parafie. Mimo, że to droga miejska, nawet ona stanowi wyzwanie i walkę z własnymi słabościami, które warto jednak pokonać.

Pomysł zrodził się w czasie przygotowań do Światowych Dni Młodzieży w 2015 roku, jednak trasa pierwszej Miejskiej Młodzieżowej Drogi Krzyżowej nad Olzą była wtedy krótsza. -W pierwszym roku trasa była nieco krótsza, natomiast od czterech lat już jest niezmienna. Przed kilku laty wpadliśmy na taki pomysł, aby na wzór Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, na którą nie zawsze każdy ma możliwość pójść, ponieważ jest w nocy i jest to odległość ponad 30 km - zorganizować  właśnie tę. W warunkach miejskich wymyśliliśmy drogę w której odwiedzany każdą parafię cieszyńską - wyjaśnia Joanna Kulesza współinicjatorka MMDK w Cieszynie




Wierni, którym towarzyszył w drodze po raz pierwszy ks. Grzegorz Pasternak z Parafii św. Marii Magdaleny, wyruszyli tradycyjnie z Kościoła św. Elżbiety. Mimo, iż przemierzają trasę w grupie, idą w milczeniu i ciszy, skupiając jedynie uwagę na rozważaniach słuchanych za pośrednictwem smartfonu, ks. Krzysztofa Grzywocza - cenionego rekolekcjonisty, który zaginął w szwajcarskich Alpach w 2017 roku. Zwieńczeniem Miejskiej Młodzieżowej Drogi Krzyżowej była Koronka do Bożego Miłosierdzia na cieszyńskim Rynku.



Foto i tekst Krzysztof Telma
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter