Mieli zapał i marzenia. Mimo, że nie dysponowali dużym budżetem postanowili kupić za 2 tys. złotych starego busa i wyruszyć w wyprawę na Gibraltar. Szybko okazało się, że ta decyzja, mimo wielu obaw, okazała się najlepszą. Od tego czasu w ich życiu wiele się zmieniło. Nie tylko zobaczyli wiele zakątków świata i przeżyli mnóstwo ciekawych przygód, ale też założyli bloga i wydali kilka podróżniczych książek. To tylko zaostrzyło ich apetyt na świat.

Ola i Karol Lewandowscy, kiedyś przyjaciele w podróży, dziś małżeństwo młodych i obiecujących podróżników. Przemierzyli wraz z przyjaciółmi ponad 50 państw na 5 kontynentach, pokonując przy tym ponad 200 tys. km. Ich popularność ciągle rośnie, to utwierdza ich w przekonaniu, że także w życiu wybrali właściwą drogę. Każda relacja z kolejnej wyprawy cieszy się rosnącym zainteresowaniem, czego dowodem może być „pękająca w szwach” sala Cieszyńskiego Ośrodka Kultury „Dom Narodowy”.

W czwartek autorzy popularnego bloga „Busem przez świat" odsłonili przed mieszkańcami miasta kulisy ich kolejnej wyprawy biegnącej przez bezdroża Alaski i Kanady. To pierwszy etap z wyprawy, którą zamierzają podzielić na części, tak by przemierzyć oba kontynenty Ameryki. Spotkanie było wstępem do rozpoczynającego się po raz siódmy nad Olzą Ogólnopolskiego Spotkania Blogerów Podróżniczych, które potrwa do niedzieli.

- Alaska i Kanada to pierwszy etap naszej największej podróży i historii naszego projektu, jak również w naszym życiu. Dwa lata temu rozpoczęliśmy podróż przez trzy Ameryki. Od Alaski, aż do Argentyny, śladami Tony'ego Halika. Dla nas to podróż bardzo symboliczna, bo od pewnego miejsca na Alasce zaczęła się cała nasza przygoda z podróżowaniem. Miejsca, które stało się dla nas inspiracją do podróży - wyjaśnia Karol Lewandowski.

Przemierzyli szlak do autobusu z Into the Wild, odnaleźli Polaka samotnie mieszkającego w opuszczonym motelu. Do tej pory ich żółto-niebieski bus pokonał po bezdrożach Alaski i Kanady blisko 20 tys. km. Mieli okazję z przyjrzeć się z bliska niedźwiedziom grizzly, szukać złota czy posmakować spania w namiocie w otoczeniu dzikiej natury. W sumie, wraz z grupą kilku przyjaciół spędzili tam ponad 70 dni, które było dla nich przedsmakiem do kolejnej wyprawy do Ameryki.









Foto i tekst Krzysztof Telma

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter