Są laureatami wielu prestiżowych imprez, w tym Festiwalu Kapel i Śpiewaków w Kazimierzu nad Wisłą czy Żywieckich Godów. Od lat folklorem Śląska Cieszyńskiego dzielą się z publicznością w Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechach, Holandii czy Francji, jednak równie chętnie grają u siebie nad Olzą.

Kapela Góralska Torka obchodzi w tym roku 40 lecie działalności. W czwartek z tej okazji w Cieszyńskim Ośrodku Kultury „Dom Narodowy” odbyło się spotkanie jubileuszowe. To był niezapomniany wieczór, pełen wspomnień i muzycznych akcentów w towarzystwie członków kapeli, przyjaciół oraz wielu sympatyków zespołu. Nie zabrakło oczywiście podziękowań, życzeń oraz prezentów.

Zaczęli u schyłku lat 70 tych jako studencka Grupa Folklorystyczna przy Filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Po kilku latach działalności grupa przekształciła się w kapelę góralską. Przez cztery dekady Torka dała niezliczone ilości występów, grając na weselach, festiwalach ludowych czy wszelakich imprezach. Wyróżniała ich spontaniczność, przywiązanie do tradycyjnych instrumentów ludowych oraz nieskrywana radość ze wspólnego muzykowania.

Założycielem oraz liderem Torki była legenda muzyki folkowej Kazimierz Kazo Urbaś, który zmarł w 2016 roku. Mimo, iż z wykształcenia był architektem, jego największą miłością była muzyka ludowa. To jej podporządkował swoje życie, zaś charyzma i oryginalna technika gry na skrzypcach uczyniła z niego ikonę muzyki góralskiej na Śląsku Cieszyńskim.

Nie tylko znakomicie grał i bawił publiczność, ale był także inicjatorem wielu kulturalnych wydarzeń, jak kultywowany do dzisiaj na Ziemi Cieszyńskiej zwyczaj grzebania basów. Podczas spotkania uczczono minutą ciszy pamięć założyciela kapeli oraz zmarłych członków.

- Torka to nie zespół, to fenomen. Tam grali wszyscy - mówił Jerzy Pustelnik, który wchodził w jeden z pierwszych składów kapeli. I rzeczywiście, przez cztery dekady działalności kapeli, przez zespół przewinęło się kilkudziesięciu grajków.

Foto i tekst Krzysztof Telma