Zbliżający się koniec roku jak i czas Świąt Bożego Narodzenia w tradycji ludowej wpisał się jako okres rozmaitych ludowych obrzędów. Przez wieki kultywowane, obrastały w legendy i zwyczaje stając się integralną częścią roku obrzędowego.

Zwłaszcza na wsiach, gdzie można było spotkać kolędników, dziadów czy innych przebierańców. Do dziś w okolicach Trójwsi Beskidzkiej zachował się zwyczaj „Chodzynia Mikołajów". I choć obecnie odtwarzany jest głównie przez członków zespołów regionalnych, stanowi barwną i ciekawą atrakcję kulturową regionu.

Centrum Folkloru Śląska Cieszyńskiego mieszczące się w murach Cieszyńskiego Ośrodka Kultury „Dom Narodowy” prezentuje wystawę „Mikołaje Beskidzkie”. Przy współpracy z Muzeum Regionalnego „Na Grapie” odsłania barwne postacie grup obrzędowych podzielonych na "biołych" i "czornych". I choć wernisaż wystawy odbył się wyłącznie w formie on-line, jest jeszcze nadzieja, iż prezentowana do końca lutego 2021 roku wystawa będzie udostępniona dla mieszkańców regionu tradycyjnie.

- Cieszymy się, że wystawa się u nas pojawiła. Mamy oryginalne stroje, które się zachowały. Niestety na razie nie można jej zobaczyć osobiście. Zapraszamy do sieci, gdzie na stronie Domu Narodowego jest udostępnione nagranie z otwarcia wystawy z Katarzyną Rucką-Ryś z Muzeum Regionalnego „Na Grapie” w Jaworzynce, która opowiada o zwyczajach i postaciach związanych z wystawą - wyjaśnia Agnieszka Pawlitko z Centrum Folkloru Śląska Cieszyńskiego.

W dniu św. Mikołaja w okolicach Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa wpisał się zwyczaj chodzenia po domach przebierańców, zwanych Mikołajami. Dwie grupy, symbolizujące dobro i zło przemierzały niegdyś pogranicze polsko-czesko-słowackie. W grupie „czornych” pojawiała się postać diabła, kominiarza, Żyda, Cygana i Cyganki oraz niedźwiedzie wraz z matką „Medulą”. Grupę „biołych” reprezentował m. in. biskup, który wcielał się rolę św. Mikołaja, wikary, dochtor czy Para Młoda.

- Przygotowania do Mikołajów zaczynały się już po wykopkach, kiedy było mniej pracy w polu. Wtedy chłopcy spotykali się i ustalali, kto pójdzie w jakiej grupie. Przy podziale ról ważny był charakter, postura czy zdolność mówienia. Przeważanie byli to kawalerowie, nigdy nie chodziły kobiety - zdradza Agnieszka Pawlitko.

Niektóre z tych postaci pojawiły się na prezentowanej właśnie w Centrum Folkloru Śląska Cieszyńskiego wystawie. Dodatkowo wystawę wzbogacają przedmioty wykorzystywane w gospodarstwach w porze zimowej oraz obrazy autorstwa Agnieszki Pawlitko. Stary lokalny zwyczaj „Chodzynia Mikołajów" stał się także inspiracją do stworzenia kilku prac, w tym jednej przy współpracy z Pawłem Wałachem.

– To jest nasz wspólny obraz, dość rzadko pokazywany. Przedstawia biskupa, diobły oraz u góry Cygankę – dodaje A. Pawlitko.

Foto i tekst Krzysztof Telma







Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter