To smutne... blisko 20 milionów Polaków nie przeczytało w zeszłym roku żadnej książki. Trudno mi sobie wyobrazić tygodnia bez książki, a co dopiero 365 dni...

Trudno mi sobie wyobrazić, bo czytaniem książek nasycam wyobraźnię i karmię duszę. One dodają mi otuchy, są moją ucieczką, ostoją i ciszą, gdy trzeba. Ale ja miałam szczęście... mama kochała książki, tę miłość przekazała mi, a ja podaję ją dalej. Okazuje się, że „Ezopowa maksyma: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” sprawdza się także w przypadku socjalizacji czytelniczej. Łatwo jest „krakać między wronami” i zachęcać do czytania w domu pełnym książek i ich pasjonatów – zdecydowanie trudniej wychować czytelnika w niesprzyjającym czytaniu środowisku społecznym...” - pisze w tegorocznym raporcie analizującym stan czytelnictwa w Polsce, Biblioteka Narodowa.

Czego dowiadujemy się jeszcze z raportu?

Przede wszystkim tego, że czytelnictwo w Polsce ma się gorzej. W ubiegłym roku tylko 37 proc. Polaków przeczytało przynajmniej jedną książkę. Rok wcześniej było to prawie 42 proc. Do bardziej intensywnych czytelników zaliczyć można niestety tylko 8 procent Polaków (to osoby, które przeczytały siedem i więcej książek w ciągu roku).

Kiedyś dyskutowało się o przeczytanych książkach, wymieniało opinią, zachęcało do lektury... Dzisiaj o zgrozo... na głos – otwarcie – przyznajemy się do tego, że nie czytamy książek.

Dlaczego nie czytamy?

- … bo książki są drogie – dudni mi w uszach odpowiedź studentki drugiego roku, którą poprosiłam o wskazanie, ile jest w stanie wydać na książkę? - Raczej nie kupuję...Każda suma to za wiele dla studenta... - mówi, by chwilę później w towarzystwie przyjaciół ruszyć w stronę miasta. No tak dzisiaj sobota, czas integracji i kolorowego drinka... żeby tylko jednego...

Jak to jest, że potrafimy kilka razy w miesiącu wyskoczyć na pizzę... spotkać się w ulubionej kawiarni... wypełnić po brzegi kolejnym ubraniem szafę, która pęka już i tak w szwach, ale... nadal tłumaczymy naszą „czytelniczą obojętność” - ceną książek lub szarymi bibliotekami, w których nowości czytelnicze pochodzą z lat 90- tych?

Nieprawda. Książki są na wyciągniecie naszej ręki. Nowości również. Wiedzą o tym czytelnicy Biblioteki Miejskiej w Cieszynie. Biblioteki, której wielkość księgozbioru sięga liczbie 97 871 i która w tym roku w rankingu bibliotek zajęła zaszczytne 43 miejsce na 800 (miejskich i wiejskich placówek biorących udział w rankingu).

Książki są na wyciągnięcie naszej ręki. Czemu więc nie wyciągamy po nie ręki? … Bo starsze pokolenie skupiło wzrok na serialach, a młodsze stało się bardziej wygodne? Wszystko na to wskazuje.

- Dla współczesnych nastolatków osobista wizyta w bibliotece stała się niewspółmiernie „kosztowna”, jeśli chodzi o czas i wysiłek związany z koniecznością dotarcia do biblioteki i pobytu w niej, a jednocześnie mało gratyfikująca, skoro „większość potrzebnych informacji i książek można już znaleźć w Internecie” - czytamy w raporcie BN.

Dlaczego nie czytamy książek?

Dla mnie odpowiedź jest jedna – wielu nie czyta, bo ich tego nie nauczono. Nie pokazano, że czytanie może być przygodą... Ba.. że można czerpać z niego radość... że nie musi być przykrym obowiązkiem, jak to bywało z lekturami szkolnymi. I proszę mi wybaczyć szczerość – nic mnie tak nie irytuje, jak otwartość wypowiedzi studenta, który kiedyś będzie uczył w szkole dzieci i jego zdecydowane słowa „Nie czytam, bo nie lubię książek”.

- Oprócz wsparcia rodziny i dostępności bibliotek istotną rolę w socjalizacji czytelniczej w grupie największego awansu pokoleniowego odegrali nauczyciele – grzmi raport czytelniczy i o trwogę przyprawia stwierdzenie „Książki wydają się stopniowo znikać z przestrzeni domowej”.

Nie bez powodu pisał Kornel Makuszyński: „Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce...” Jak uzbrojone będzie serce naszych dzieci, gdy na swojej drodze spotka ludzi, nielubiących książek?

No dobrze... zostawmy już w spokoju nieczytających, a zajmijmy się tymi, co czytać lubią. W porównaniu z poprzednimi latami niewiele zmieniło się w zakresie literackich upodobań czytelników. Romanse, książki sensacyjno-kryminalne, fantastyka i literatura faktu to – poza lekturami szkolnymi –  typy literatury najczęściej pojawiające się w wyborach miłośników książek. Badani sporadycznie wymieniali poezję lub dramat.

Kogo najczęściej czytaliśmy w minionym roku?

Na pierwszym miejscu znalazł się Henryk Sienkiewicz, na drugim Stephen King, na trzecim Katarzyna Michalak. Następnie kolejno: Dan Brown, Andrzej Sapkowski, Adam Mickiewicz, Nora Roberts, Agatha Christie, Maria Rodziewiczówna, Harlan Coben, Danielle Steel, Camilla Läckberg, Stieg Larsson, Monika Szwaja, J. K. Rowling, Katarzyna Grochola, E. J. James. W porównaniu z rokiem 2014 nie znajdziemy tu takich nazwisk, jak: Paulo Coelho, George R. R. Martin, Joanna Chmielewska czy np. J. R. R. Tolkien.

Henryk Sienkiewicz pozostaje od lat autorem najczęściej wymienianym przez polskich czytelników.

- Jego wysoka pozycja zapewne nie zawsze wynika z tego, że badani ostatnio czytali przede wszystkim jego książki – Sienkiewicz może po prostu szybciej niż inni pisarze przychodzić im do głowy na hasło „książka” - tę możliwość rozważa raport. Osobiście mam nadzieję, że tak nie jest.


Barbara Stelmach-Kubaszczyk
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter