- Okres świąt Bożego Narodzenia to czas kolędowania nie tylko Jezusowi, ale i drugiemu człowiekowi. Pamiętano o tym na cieszyńskiej ziemi i dlatego występuje tu bogactwo form i treści wszystkich zwyczajów i obrzędów. Dobrym słowem, gestem, kolędą, życzeniami, darem... tworzono tu nastrój Wielkich Świąt godności, hojności i wzajemnej szczodrości –
czytam w publikacji Małgorzaty Kiereś i robi mi się ciepło na sercu.

Bez wątpienia święta Bożego Narodzenia traktujemy, my Ślązacy jako największe w roku i obchodzimy je niezwykle uroczyście.

Boże Narodzenie to święto owiane wspólną modlitwą i śpiewaniem kolęd. W dawnej tradycji, tego dnia należało wystrzegać się długiego wylegiwania. Nie wskazane było również zamiatanie a także obieranie ziemniaków. W dzień Bożego Narodzenia mieszkańcy pozostawali w domach i zasłuchiwali się w opowieści starszych. Podobnie, jak aktualnie spożywano potrawy przygotowane w dzień wigilijny. Po Mszy św. w Beskidzie Żywieckim starano się, jak to bywało z pasterką – szybko powrócić do domu.

Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia – dzień św. Szczepana obfitował w kontakty sąsiedzkie. Miał więc swobodniejszy charakter niż dzień poprzedni. Zwyczajem było święcenie w kościołach owsa na siew i obsypywanie nim księdza oraz wiernych - tak w kościele, jak i w drodze do domu. Po co to wszystko? dla urodzaju. Z czasem dzień stał się jednak pamiątką ukamienowania św. Szczepana.

Od św. Szczepana aż po Trzech Króli domy przemierzały grupy kolędników, które wyśpiewywały kolędy, pieśni i przyśpiewki. Podsumowując - czas św. Szczepana to czas biesiady, radości i odwiedzin krewnych. U górali śląskich dzień ten nosi nazwę „połazy”.

Z Bożym Narodzeniem wiążą się przysłowia: „Gdy Boże Narodzenie białe, to Wielkanoc będzie zielona” i „Boże Narodzenie po wodzie. Wielkanoc po lodzie”.

Barbara Stelmach-Kubaszczyk
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter