Już od wielu lat w bielskim kościele Opatrzności Bożej oprawiane są Msze św. w intencji pacjentów, lekarzy, pracowników i współpracowników Beskidzkiego Centrum Onkologii im. Jana Pawła II.

W dniu 25 września br., Mszę św. koncelebrował ks. biskup Piotr Greger wraz z księżmi: Andrzejem Mojżeszko – proboszczem parafii, Szczepanem Kobielusem i Łukaszem Jończym – kapelanami bielskich szpitali oraz Robertem Kasprowskim- sekretarzem ks. biskupa Piotra.

W wygłoszonym słowie Bożym do wiernych ks. biskup Piotr Greger nawiązał do  1 czytania ( Am 6, 1a, 4-7) oraz Ewangelii ( Łk 16, 19-31) i powiedział:

„Przeżywanie swojego człowieczeństwa, z pełną świadomością posiadanej godności, rodzi uzasadnione poczucie dumy. Jest ono bardzo potrzebne, szalenie mobilizujące, ale zarazem niezwykle trudne. Jako chrześcijanie mamy dodatkowy powód do dumy, a jest nim fakt przynależności do grona dzieci Bożych. Poczucie dumy musi być jednak stale kontrolowane, dla pewnej równowagi domaga się obecności pokory; duma i pokora winny zawsze iść w parze, są jak dwie bliźniacze siostry. Jeśli bowiem zabraknie pokory, wówczas duma łatwo może przerodzić się w pychę i zarozumiałość. To jest sytuacja ogromnie niebezpieczna, ponieważ człowiek zaczyna żyć w przekonaniu, że nikogo i niczego nie potrzebuje, ze wszystkim sobie doskonale poradzi. W dalszej kolejności przestaje wierzyć w Bożą Opatrzność, nie potrzebuje jej, zaczyna ją lekceważyć. Pan Bóg odpowiadając na tę ludzką pokusę, słowami proroka Amosa – z dzisiejszego pierwszego czytania – daje nam solidną lekcję, przestrzegając przed postawą pychy i zadufania. Grzech pychy może się przejawiać zawłaszczeniem daru otrzymanego od Boga. Takie zachowanie – jeśli nie będzie opanowane – prowadzi do sytuacji bogacza z czytanej dziś przypowieści. Jego serce opanowane posiadanym majątkiem stało się tak zadufane w sobie, że zacząć pogardzać ubogim żebrakiem.  Nieraz – stosując literacką przenośnię – mówimy o piekle na ziemi i najczęściej utożsamiamy je z ubóstwem, cierpieniem, niedolą. Tymczasem piekła doświadcza ten, komu niczego nie brakuje; bezimienny bogacz, który codziennie świetnie się bawi. Posiada wiele dobra materialnego, ale jest odizolowany, zamknięty w sobie, brak mu spojrzenia poza czubek własnego nosa, męczy go życie puste albo wypełnione bezużytecznymi zajęciami, jego potrzeby duchowe zostają zmarginalizowane. Gdy opadają maski, odkrywają się bolesne rany, pojawia się pustka, bezsens i rozpacz. Piekło na ziemi. Grzechem bogacza nie jest bogactwo, ale ślepota. Bogacz otwiera oczy w otchłani, a więc wtedy, gdy jest już za późno. W tej przypowieści bogactwo nie jest ukazane jako forma zła, ono jest ze swej natury czymś dobrym. Zły okazał się człowiek, który sobie z tym bogactwem nie poradził, nie potrafił z niego odpowiedzialnie skorzystać. Bogactwo wywróciło umysł człowieka bogatego tak mocno, iż nie dojrzał potrzeb ubogiego żebraka. Zaś Łazarz nie jest zbawiony dlatego, że jest ubogi, ale dlatego, że umiał godnie cierpieć, że potrafił być cierpliwy, na trudny los nie narzekał, doskonale zdawał sobie sprawę z powagi swojej sytuacji, do nikogo nie miał pretensji i w swojej niedoli nikomu nie złorzeczył."

Kończąc homilię ks. biskup Piotr powiedział:

„Jeśli Pan Jezus mówi o możliwości wiecznego potępienia, przywołując tak przerażający obraz, czyni to nie w tym celu, aby kogokolwiek straszyć, ale chce uwrażliwić, aby przed taką ewentualnością przestrzec, bo ona naprawdę istnieje. Jest owocem zamkniętego serca, które już teraz kształtuje obraz wieczności. Oby dla nikogo z nas nie była to wieczność potępienia, ale trwająca na zawsze jedność z Tym, który jest jedynym Zbawicielem świata”.

Oprawę liturgiczną uświetnił śpiew parafialnej Scholi, a na zakończenie Mszy św. ks. biskup Piotr udzielił zebranym apostolskiego błogosławieństwa.

Tekst i foto: Marian Szpak






















 

 

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter