Okazuje się, że królewska gra w szachy ma się dobrze i wśród młodych ludzi, znajdują się i tacy, którzy zamiast ekranu telewizora i komputera – wybierają rozrywkę bardziej ambitną, bo sprzyjającą wszechstronnemu rozwojowi człowieka. Z całą pewnością frekwencję graczy sukcesywnie podnoszą uczniowie katolickich placówek. Pasję rozbudzają w młodzieży nauczyciele. Nic w tym dziwnego, w końcu przykład idzie z góry.

- Są szkoły, w których frekwencja jest naprawdę mała. W naszej szkole, chętnych do gry uczniów jest wielu… dlatego też powstało kółko szachowe – wyjaśnia Monika Sitek, zawodowo nauczyciel biologii w Katolickim Gimnazjum i Liceum im. św. Melchiora Grodzieckiego w Cieszynie, prywatnie sędzia w Klubie "Olimpia" Goleszów.

Do szachowych pojedynków zdecydowanie częściej zasiada męska część graczy. Dziewcząt jest niestety mniej, ale taka tendencja zauważalna jest wszędzie tam, gdzie pojawiają się szachy, również na niwie ogólnopolskiej i ogólnoświatowej gry. 

W minioną środę (11 stycznia) do międzyszkolnych – szachowych zmagań zasiedli miłośnicy gry. Po części szkolnej, przyjdzie również czas na turniej w już bardziej rozbudowanej formule, bo wśród kolegów innych cieszyńskich szkół.

- Właśnie przygotowujemy się do rywalizacji.. W planie mamy organizację zawodów o Puchar Dyrektora Katolickiego Liceum, a co za tym idzie wyłonienie spośród uczestników najlepszej trójki graczy – zdradza plany Monika Sitek, która przyznaje, że miłością do gry zaraził ją tata. – Cała rodzina od zawsze grała w szachy. Tata, brat, kuzyni…

Warto podkreślić, że grając w szachy uczymy się cierpliwości, przewidywania ruchów przeciwnika, strategii, taktyki i umiejętności przegrywania. – To gra, która pozwala uczestnikowi rozwinąć swoją wiedzę i umiejętności... – dodaje nauczycielka.

Uczniom oczywiście dopinguje dyrektor szkoły – ks. Tomasz Sroka. Wskazówek i cennych rad nigdy za wiele.


Barbara Stelmach-Kubaszczyk
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter