Mężczyzna ma tysiąc pomysłów na to, jak wymigać się od zajmowania dzieckiem. Począwszy od nagłej potrzeby napalenia w piecu po pilną naprawę dawno niedziałającego miksera w przydomowej szopce. Kiedy trzeba wyjść na spacer to akurat nie ma spodni, a kiedy dziecko jest głodne to niestety, jak na złość wszystkie naczynia są brudne. To nic, że od trzech lat w domu jest zmywarka, a załączenie pralki trwa niespełna minutę.

Znalezienie kolejnej pokrętnej teorii, która nas usprawiedliwi, przychodzi nam bardzo łatwo. To nie znaczy, że nie kochamy swoich dzieci. To po części lenistwo zmieszane z faktem, że najlepiej dzieckiem zajmie się matka. Tego typu zachowania przejmujemy najczęściej od swoich ojców i dziadków. Mężczyzna  zaczyna bardziej angażować się w proces wychowania dziecka, kiedy potomek trochę podrośnie. Już Słowianie tak czynili po dokonaniu rytuału postrzyżyn. To matki są pionierami w odkrywaniu podstawowych funkcji dziecka takich jak: jeść i siku. Powiedzmy sobie szczerze: przeciętny mężczyzna nie podołałby temu zadaniu. Gdyby musiał to zrobić bez wsparcia swej kobiety, to na pewno w pierwszej kolejności zadzwoniłby do swojej matki. W końcu jak dała sobie z nim radę, to z wnukiem będzie już z górki.

Od kwietnia ubiegłego roku na terenie Cieszyna działa Klub dla mam i dzieci „Bawialnia”. Panie w ramach swej grupy organizują czas wolny dla siebie i najmłodszych. Mamy wymieniają się nawzajem doświadczeniami. Razem też organizują wypady na plac zabaw. Nie brak im pomysłów na wykłady, czy zajęcia. Biorą udział w różnych inicjatywach.  Na czele całej grupy stoją trzy młode mamy: Ania Babik (inicjatorka), Joanna Bierska oraz Joanna Czerkowska. Wszystkie pełne pomysłów i werwy do pracy.

W pewnym momencie każda rozrastająca się grupa napotyka na problem lokalowy. Pomimo życzliwości wielu osób m.in. dyrektora SP6 w Cieszynie Grzegorza Koniecznego (udostępniał salę gimnastyczną i plac zabaw) potrzeba było miejsca, które w pełni spełni oczekiwania mam oraz dzieci w różnym wieku. W sukurs przyszli: Klub Kobiet Kreatywnych, Hotel Mercure oraz Leroy&Merlin. Dzięki życzliwości partnerów czwartego lutego do użytku została oddana nowa sala „Bawialni” w Hotelu Mercure. Cieszy fakt, że co raz więcej podmiotów mających możliwości, decyduje się uczestniczyć w mecenacie na rzecz ważnych spraw społecznych. Od tej pory spotkania w „Bawialni” będą odbywać się częściej, a z pomieszczenia przeznaczonego dla zabaw będzie mogło skorzystać jeszcze więcej mam z dziećmi.

Za co podziwiam panie? Przede wszystkim za to, że próbują łączyć dwie istotne role: zawodową i rodzicielską. Żyjemy w czasach nieprzyjaznych dla kobiet. Wraz z drugą wojną światową na świecie zapanował w gospodarce trend, który zmusił kobiety do aktywności zawodowej (to nie to samo co dać możliwość). Początkowo z powodu braku mężczyzn. Potem, bo w dwójkę było łatwiej związać koniec z końcem. Mimo, że powstały przedszkola, a obowiązek szkolny się rozszerzał to kobietom nadal niełatwo połączyć obie funkcje. W dodatku mężczyźni bardzo powoli adaptują się w nowych warunkach, kiedy to nie są już jedynymi żywicielami rodziny i część obowiązków domowych należałoby samemu wykonać.

Nasze żony, partnerki nie ulegają presji pogoni za karierą za wszelką cenę. Nie odkładają decyzji o macierzyństwie na później. Są żywym dowodem, że można być spełnionym zawodowo oraz jako rodzic i to wszystko wbrew obiegowej opinii feministek o ucisku patriarchalnego modelu społeczeństwa. Sądzę, że „Bawialnia” to mocny punkt na mapie Cieszyna promujący idee prorodzinne.

A gdzie w tym wszystkim są panowie? Panowie się nie migali i wsparli swoje kobiety. Ramię w ramię kładli podest, malowali, szlifowali i dopieszczali sale by panie wraz z dziećmi miały się gdzie spotykać. Panowie również skorzystali na całym przedsięwzięciu – nawiązali nowe, ciekawe znajomości. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim tatom, którzy wspólnie ze mną przyczynili się do powstania tego miejsca: Danielowi Babik, Janowi Przybyle oraz Tomaszowi Kretowi. Mało tego, że sami przyszli to jeszcze sprowadzili kolegów do pomocy. 

 

tekst: Paweł Czerkowski

foto: Tomasz Kret

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter