Chylą się głowy przed kolejną stacją.
Modli się matka o zdrowie dla syna,
wypłakuje oczy za rodzinny stres,
samotna w tłumie jest niewidzialna,
chce tu – pod Krzyżem – ukoić swe łzy.

Ciekawość tłumu,
obojętność tłumu,
brak zrozumienia,
a nawet złość,
jeden coś powie,
drugi dopowie,
i to już wszystko -
tego i tak dość.

A Syn umiera wśród uciech gawiedzi,
wśród swoich bliskich, braci i sióstr.
Kto Ci o Matko rękę dziś poda,
kto Cię o Matko wesprze, przytuli …
Chylą się głowy przed kolejną stacją,
chylą się głowy tak od tysiącleci,
a rozpacz Matki zawsze ta sama,
a rozpatrz Matki zawsze przegrana.

Cieszyn, 6 lutego 2007 Joanna Surzycka