Najpierw pojawiła się myśl, podyktowana potrzebą miejsca, w którym mogłyby odbywać się zgromadzenia katolickich stowarzyszeń, spotkania kulturalne i oświatowe. Plany sięgające roku 1880, docelowo w roku 1884, zamieniły się w konkretne starania o budowę domu „Dziedzictwa” w Cieszynie. Dzisiaj spoglądając na kamienicę, przy ulicy Stary Targ 4 w Cieszynie przed oczami mamy okazały budynek, którego historia jest bogata w wydarzenia, ludzi i starania o to piękne miejsce.


Dla „Dziedzictwa bł. Jana Sarkandra” kupno ziemi i budowa własnego domu na Starym Targu w Cieszynie było jedną z pierwszych i znaczących inwestycji. Marzenie o własnym miejscu, urzeczywistniło się w 1887 roku. Prace budowlane nad inwestycją, z której bardzo szybko wyłonił się okazały, dwupiętrowy budynek powierzono Fryderykowi Fuldzie. W lutym 1888 oddano budynek do użytku, w czerwcu wystawiono jeszcze jednopiętrową oficynę, a 16 października świętowano uroczyście otwarcie nowej siedziby „Dziedzictwa”.

Warto podkreślić zaangażowanie osoby, która szczególnie życzliwa była wszelkim poczynaniom społecznym i od samego początku wspomagała inicjatywę budowy domu, a był nią książę Robert Herzog - biskup wrocławski. Biskup znany był ze swojej ofiarności na cele katolickie i to właśnie do niego z prośbą o pomoc i przychylność w sprawie, udał się ks. Ignacy Świeży, założyciel „Związku Śląskich Katolików”, prosząc o pomoc w stworzeniu miejsca zgromadzeń katolickich stowarzyszeń.

Następnym krokiem w budowie, stało się znalezienie odpowiedniej realności, która nadawałaby się na dom „Dziedzictwa”. Znaleziono ją na Starym Targu w Cieszynie, miejsce wymagało przebudowy, jednak 28 grudnia 1886 roku „Dziedzictwo” zadecydowało o zakupie, nabywając realność od dotychczasowych właścicieli - Galusa i Krystyny Matzkeów - domek i podwórze, za cenę 13.200 złr. Jeszcze przed zawarciem umowy kupna „Dziedzictwo” otrzymało z kasy księcia - biskupa Herzoga, jako pożyczkę na zakup domu 7000 złr. Niespełna cztery miesiące później napłynęła kolejna kwota, w wysokości 22.000 złr. Ostatecznie wykonawcy testamentu biskupa Herzoga zamienili pożyczkę na darowiznę.

Rozpoczęto budowę, odpowiedzialność za nią powierzono Fryderykowi Fuldzie. Ludzkim oczom ukazała się od frontu ulicy Starego Targu dwupiętrowa kamienica. Rozpoczęto również budowę jednopiętrowej oficyny w podwórzu. Budowa, choć imponująca – pochłonęła cały majątek „Dziedzictwa”, skłaniając właścicieli jeszcze do zaciągnięcia długu. Warto nadmienić, że „Dziedzictwo” postarało się także o uzyskanie koncesji gospodnio-szynkarskiej, którą otrzymało 29 listopada 1887 roku.

Jak prezentował się cały obiekt?

Dom zbudowany został solidnie, z dobrego materiału. Objął obszerne, suche piwnice. Na parterze rozpościerały się dwa obszerne lokale restauracyjne, mała szynkownia, kuchnia i spiżarka. Pierwsze piętro składało się z dwóch dużych pokojów, bufetu (ciemny pokój) i sali znajdującej się od strony podwórza. Kolejne – drugie piętro – to dwa pokoje i alkowa, również kuchnia, ciemny pokój i od podwórza dwa pokoje. Parter, piętro pierwsze i drugie wyposażone było również w pomieszczenia sanitarne.
Jednopiętrowa oficyna w podwórzu to w sumie – kuchnia i pokój dla stróża domu – ulokowane na parterze budynku oraz imponujących rozmiarów pokój mieszkalny na pierwszym piętrze.

Za datę szczególną uznać należy dzień 16 października 1888 roku. To w tym czasie właśnie, wraz z godziną 15.00 nastąpiło uroczyste otwarcie domu „Dziedzictwa”. Budynek, któremu nadano znaczenie szczególne, czyniąc go „miejscem zbiorowego życia katolicko-narodowego na Śląsku” – wypełnił się licznie duchownymi i świeckimi gośćmi, z ks. biskupem sufraganem Franciszkiem Śniegoniem na czele. Jeszcze tego samego dnia, wieczorem – w restauracji na parterze przy wspólnej kolacji zasiadło ponad stu gości.
Radość z inwestycji mąciła jednak myśl o… znacznym długu ciążącym na kamienicy, która de facto nie przynosiła póki co żadnych korzyści.

W jednej z publikacji czytamy:

„Parter zajęła restauracja, na pierwszym piętrze rozgościł się „Katholischer Gesellenverein”, który nie płacił czynszu, sala nie przynosiła żadnych dochodów. Drugie piętro wynajęto na mieszkanie prywatnej stronie, w domku w podwórzu zamieszkał na parterze stróż a na piętrze restaurator (gratis).”

Kolejne lata dla „Dziedzictwa” również nie były łaskawe, stan finansowy nadal się pogarszał, pobierany czynsz nie pokrywał większych i mniejszych napraw, które należało wykonać, nie wspominając o procencie i ratach do spłacenia. Myśl o sprzedaży domu pojawiła się po raz pierwszy podczas walnego zgromadzenia 20 marca 1897 r. Ba… znaleźli się i nabywcy na jego zakup – „Towarzystwo Domu Narodowego, „Teschner Volksbank”, restaurator w domu „Dziedzictwa” Karol Zwieder i adwokat Dr. Juljan Kreisel, jednak ostatecznie wniosek o sprzedaży upadł. W tym czasie prezesurę złożył ks. Świeży, nie przyjmując ponownego wyboru.

Dom w tym czasie dla „Dziedzictwa” był sporym obciążeniem. – „Na niewłaściwe postępowanie i samowolne gospodarowanie „Kath. Gesellenvereinu” i „Politisch-christlicher Verein”, które nie poczuwając się do żadnych świadczeń na rzecz właściciela domu… nie płacą żadnego czynszu, dom rujnują a wobec „Dziedzictwa” zachowują się arogancko” – mieli skarżyć się jego członkowie. Przeszło dwa lata trwały dysputy nad sprawą domu. Zastanawiano się, co począć z zajmującymi całe pierwsze piętro i niepłacącymi za wynajem lokatorami? Postanowiono jednak zebrać wszystkie siły i ratować dom.

Kolejne lata to zastój w działalności „Dziedzictwa”, ale też spora samowola gospodarujących w międzyczasie w domu na Starym Targu „Katholischer Gesellenverein” i „Politisch-christl. Verein”, który założył kasę pożyczkową oraz bank i nie pytając się nikogo, ulokował je w pokoju na pierwszym piętrze. Drugie pomieszczenie zajął związek „Katholischer Jiinglingsverein Habsburg”. Nieodpłatne używanie lokali nie tylko, nie przynosiły dochodu, ale jeszcze dodatkowo zużywały urządzenia. Zajmujący lokale, czuli się jednym słowem, niczym właściciele.

Walne zgromadzenie, zwołane na dzień 21 maja 1904 r. postanowiło położyć kres takim i innym poczynaniom. Postanowiono więc wypowiedzieć umowy tym, którzy nie poczuwali się do regulowania swoich zobowiązań. Wypowiedzenie spotkało się oczywiście z oburzeniem ze strony „Katholischer Gesellenverein”, który uważał kroki podjęte przez „Dziedzictwo” za bezprawne i niesprawiedliwe. Mało tego zagroził, że jeśli „Dziedzictwo” nie anuluje wypowiedzenia „Katholischer Gesellenverein”, jako współwłaściciel domu, zgłosi pretensje do odszkodowania ze strony „Dziedzictwa”. Pozostała część wynajmujących przystała na opłacanie czynszu.

Docelowo 31 marca 1906 roku uchwalono postanowienie, by wypowiedzieć sądownie lokale, w domu na Starym Targu, podając na piśmie powody wypowiedzenia i komunikując równocześnie, że „Dziedzictwo” gotowe jest w przyszłości odstąpić im salę na urządzanie liczniejszych zebrań za stosowne umiarkowane wynagrodzenie. 1 lipca towarzystwa, które otrzymały wypowiedzenia opuściły dom przy Starym Targu. Choć opuściły, to jednak nie zgadzając się z decyzją stworzyły zbiorowe zażalenie i skargę do ks. kard. Koppa we Wrocławiu.

Ks. kard. Kopp przyjął dnia 2. września 1906 deputację wszystkich „pokrzywdzonych” niemieckich stowarzyszeń, następnie wezwał do siebie prezesa „Dziedzictwa” ks. Tomasza Dudka, który jako najbardziej do tego powołany informator, ks. kardynałowi ustnie prawo własności domu wyjaśnił, zarzuty niemieckich stowarzyszeń odparł i zarządzenie „Dziedzictwa”, jako bezsprzecznego właściciela domu, uzasadnił. Mimo to przesłał ks. kard. Kopp natychmiast po powrocie do Wrocławia (3. IX. 1906) pisemnie skargi i zażalenia niemieckich stowarzyszeń z załącznikami na ręce ks. prezesa Dudka do Bogumina i zażądał dokładnego sprawozdania.

Wydział odpowiedział dnia 3. X. 1906 w obszernym wywodzie, w którym wszystkie zarzuty, podniesione przeciwko „Dziedzictwu” w „Pro memoria” z dnia 11. II. 1906 i w pisanym zażaleniu z dnia 25. VIII. 1906 zbił, powołując się na dokumenty, stwierdzające prawny i faktyczny stan rzeczy.

„Dziedzictwo”, względnie 2 członków wydziału, tj. ks. Dudek i ks. Świeży (jako komitet budowlany) zakupiło realność na Starym Targu 4, „Dziedzictwo” zainicjowało dobrowolne składki na nową kamienicę… uzyskało od śp. biskupa Herzoga pożyczkę 29.000 zł. (która 1. X. 1887 została zamieniona na darowiznę)... – czytamy w „Dorobku półwiekowej działalności oświatowej. Krótki zarys dziejów i prac „Dziedzictwa błog. Jana Sarkandra dla Ludu Polskiego na Śląsku”.

Publikacja została wydana z okazji 5o- letniego jubileuszu. Czytamy w niej również, że „Dziedzictwo”: ulokowało wszystkie swe kapitały, cały majątek w budowie domu, wnosiło podania do różnych władz o konsens budowlany, o kolaudację, a także, że figuruje w księdze gruntowej jako jedyny prawny właściciel domu i ponosiło wszystkie ciężary, połączone z utrzymaniem kamienicy (podatki, opłaty, koszta remontu itd.).

- Dom ten jest tylko ciężarem dla „Dziedzictwa” i utrudnia wydziałowi z powodu małej wydajności spełnianie statutem wytyczonego celu, tj. wydawanie dobrych książek, pisanych w duchu katolickim. „Dziedzictwo” oświadcza gotowość sprzedaży tego domu na rzecz towarzystw protestujących za zwrotem jedynie faktycznych swych wydatków razem z procentami. Na ten memoriał odpowiedział ks. kard. Kopp, iż według aktów, znajdujących się w archiwum we Wrocławiu, dom na Starym Targu nie jest wyłączną własnością „Dziedzictwa”, lecz został zbudowany dla katolickich stowarzyszeń w ogóle i domagał się, by domowi pierwotne przeznaczenie przywrócono – czytamy dalej.

Ostatecznie, 3-leni spór rozwiązano. Kolejne lata, czyli rok 1908-1914 to nowi użytkownicy domu przy Starym Targu. Od 1 lipca 1910 roku pierwsze piętro zajął „Bank Cieszyński Kredytowy”.

Niestety 5 sierpnia 1911 roku w suficie sali, od drewnianej belki, która zajęła się ogniem z komina sąsiedniego domu wybuchł groźny pożar. Na szczęście szybka interwencja uchroniła dom od zupełnej katastrofy. Niemniej jednak straty po pożarze były poważne. - …w suficie wypalił się duży otwór, strumienie wody, którymi gaszono tlejące belki, zniszczyły na wielkiej przestrzeni sztukaterię i całe malowanie na suficie, gesty dym okopcił świeżo (bo rok przedtem) otynkowane ściany, podłoga w dwóch pokojach (od podwórza) na II. piętrze została w zupełności zrujnowana, mury przez zlewanie wodą mocno ucierpiały – podaje publikacja.

By w domu na Starym Targu powstała restauracja – ta myśl pojawiła się, już wcześniej. Tam też skupiać się miało centrum życia towarzyskiego. Chciano, by miejsce było okazja do spotkań wszystkich warstw społecznych, które po swojej pracy szukały chwili odpoczynku. Miała być miejscem spotkań polskiej ludności katolickiej. Czy udało się zrealizować zamierzenia?

Pierwszym restauratorem był Karol Zwieder, który o polskich gości nie dbał zbyt wiele. Takie postępowanie skłoniło „Dziedzictwo” do wymierzenia restauratorowi oficjalnej nagany. Kolejnym wynajmującym była dyrekcja browaru hr. Larisch-Mónnicha w Karwinie, która przyjęła na restauratora dotychczasowego najemcę K. Zwiedra, mającego odtąd prowadzić restaurację z ramienia karwińskiego browaru. Niestety niewiele się zmieniło.

- Od r. 1917 do końca 1919 musiało się „Dziedzictwo” zadowolić zredukowanym do 50 proc. czynszem najemnym. W latach 1918 i 1919 znów wpływały skargi do wydziału na nieodpowiednie prowadzenie restauracji przez podnajemcę dyrekcji karwińskiej, wskutek czego po długich pertraktacjach umowę z browarem karwińskim zerwano i restaurację odnowioną i odmalowaną oddano z dniem 1. stycznia 1920 r. p. Adamowi Kofinowi, który dotychczas restaurację prowadzi –pisał w 1924 roku ks. Rudolf Tomanek.

Działalność „Dziedzictwa” przerwał wybuch II wojny światowej. Niemcy skonfiskowały wszystkie domy „Dziedzictwa”. W maju 1945 roku „Dziedzictwo” z powrotem przejęło swoje nieruchomości, pobierało czynsz za ich wynajem, jednak na mocy nowej ustawy z 1949 r., wszystkie przedwojenne organizacje kościelne i społeczne zostały rozwiązane. „Dziedzictwo” zakończyło swój dotychczasowy trud, a „Państwo” przejęło drukarnię i budynki na pl. Św. Krzyża i Starym Targu. Stało się to w sposób perfidny, przekazując najpierw realności półpaństwowemu Caritasowi, a następnie Państwu – czytamy w publikacji Witolda Iwanka.

Warto wspomnieć, że w czerwcu 1994 roku Komisja Majątkowa w Warszawie orzekła zwrot budynku przy Starym Targu 4, w celu prowadzenia przez “Dziedzictw o” działalności statutowej.

12 stycznia 2017 roku Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej im. Janiny Marcinkowej świętował oficjalne otwarcie nowej siedziby – zapisując kolejną ważną datę w historii kamienicy przy Starym Targu 4 w Cieszynie.








opracowała: Barbara Stelmach-Kubaszczyk 

Pomocą w pisaniu były publikacje:

Witold Iwanek: w „Dziedzictwo bł. Jana Sarkandra dla ludu polskiego na Śląsku”
Krystyna Heska-Kwaśniewicz: w „Dziedzictwo Błogosławionego Jana Sarkandra dla ludu polskiego na Śląsku"
Ks. Rudolf Tomanek: „Dorobek półwiekowej działalności Oświatowej”

fot. Barbara Stelmach-Kubaszczyk 
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter