Skrywa swoje zapłakane oczy w pomarszczonych dłoniach. - Ja się nie skarżę, mi tylko tak bardzo żal... - podnosi głowę w moją stronę, a ja widzę w jej zmęczonej twarzy smutek... taki ogromny, taki wymowny. Smutek starości. Niepotrzebnej, zawadzającej, sponiewieranej.

Jest późno, zimno, tak jakby wszystko sprzysięgło się przeciwko niej. Nawet latarnie zgasły, kiedy wracała ze sklepu, podpierając się laską. Jedyną towarzyszką, która nie opuściła jej w jesieni życia.

Chwytam do ręki siatkę, która skrywa kilka zwykłych rzeczy. Dotykam zziębniętej dłoni i daję swoje okruchy ciepła. Prawie jej nie znam, niczego o niej nie wiem prócz tego, że bywa samotna... w tłumie ludzi.

Ze sklepowych witryn migają kolorowe światełka. Uśmiechnięty, czekoladowy Mikołaj wygodnie rozsiadł się na saniach... słychać radosne rozmowy, coraz bliżej święta... magiczny czas... Czas miłości i dodatkowego nakrycia przy stole. Godzina dla niechcianych, starych i zagubionych...

Moja znajoma, starsza pani kiedyś była piękną kobietą... kiedyś była mamą... nadal jest, tylko dzieci zapomniały... przed Wigilią lepiła pierogi dla swoich bliskich... mówili, że najlepsze. Pachniało ciastem i radością. Dzisiaj... ma jedno marzenie.

- Chciałabym iść do domu starców. Tam nie byłabym sama... Nie martwiłabym się, że święta spędzę samotnie... Nie bałabym się Wigilii, na której nikt mnie nie chce - mówi, a mi pęka serce. Tyle w niej bólu, tyle samotności i beznadziei...

...

Wnuczęta starszej pani pędzą na Roraty. Córka z mężem planują już wigilijną wieczerzę, bo w tym roku święta skupią rodzinę w ich domu. Syn obiecał, że przywiezie karpie i choinkę, taką świeżą... z lasu. Zejdą się ludzie, świat zawiruje od barw i smaków... oby na czas dotarła do nas najważniejsza prawda „Bóg rodzi się w człowieku”. W starości, chorobie, odtrąceniu... w matce, która czeka na swoje miejsce przy stole kolejny rok. 


(Tekst powstał, by stać się prośbą o dostrzeganie samotności, starości. Dla mojej znajomej, starszej pani - okres świąteczny, to życiowy dramat. Czas, gdy odtrącenie boli najbardziej. Nie pozwólmy, by nasi bliscy kiedykolwiek tak się czuli. Nikt nie powinien tak się czuć).


Barbara Stelmach-Kubaszczyk
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter