/pixabay/

(J 19,25-27)

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

Łatwo jest stać blisko kogoś, kto odniósł sukces, cieszy się sławą, ma sute konto bankowe. Łatwo jest stać blisko kogoś, z kogoś mogę coś mieć. Łatwo stać blisko osoby wpływowej, cenionej, chwalonej. To się opłaca! Ale stać blisko krzyża, czyli blisko nędzarza z Nazaretu, który po ludzku przegrał, stać blisko Kościoła, na który w modzie jest pluć i szerzyć rozmaite oszczerstwa. Stać blisko wykluczonego, biednego, chorego, umierającego – to już do łatwych nie należy. ONA STAŁA! Tylko, nic wielkiego nie zrobiła, po prostu była wierna do końca. JEMU. Umęczonej i sponiewieranej miłości. I stoi do dziś. Obok każdego z nas. Stoi na czele naszej OJCZYZNY. Umęczonej wirusami tego świata – nienawiścią, rządzą pieniądza, wyzyskiem, niesprawiedliwością, nienawiścią. STOI WIERNIE. Stoi mimo, że świat się chwieje… I dzięki Bogu, że ONA STOI, czuwa, ochrania, modli się. Nasza KRÓLOWA! A Królowa jest tylko jedna i dla nas wierzących kryje się ona pod NAJPIĘKNIEJSZYM I NAJDELIKATNIEJSZYM imieniem MARYJA. Czysta czułość, czysta pokora, czysta miłość. Taka jest moja MATKA i KRÓLOWA!

Z Bloga wzięta ks. Karol Ciesielski


Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter