/ixabay/

Poniedziałek, 6 grudnia 2021 roku
ŚW. MIKOŁAJA, BISKUPA
Łukasz 5,17-26


Pewnego dnia, gdy nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę rzekł: Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy. Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić. Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga? Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: "Odpuszczają ci się twoje grzechy", czy powiedzieć: "Wstań i chodź"? Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj.

To, czym człowiek żyje w sercu ma wpływ na to, jakie moce i jacy ludzie wokół niego gromadzą się. Człowiek sparaliżowany nie był bezczynny. "Idzie" do Jezusa z tymi, którzy mają moc w sobie, zabiera się z tymi, którzy chcą iść do Niego.

On "krzyczał" na swoim posłaniu do Pana. Pan Go usłyszał i posłał ludzi, którzy użyczyli mu swoich nóg.

Niezbędna jest wspólnota sprawnych duchowo z niepełnosprawnymi, grzesznych z żyjącymi w łasce uświęcającej. Przyczyną paraliżu człowieka może być skupienie serca na sobie, nie zaś na Bogu. Jest i taka pokusa, aby złorzeczyć Bogu i ludziom w swojej bezradności i cierpieniu.

Wypełnienie tej pokusy może wprowadzać człowieka w paraliż nie tylko ciała lecz i ducha. Przychodzi chwila, gdy człowiek swój paraliż pragnie "położyć przed Bogiem".

Leżący na noszach doświadczał paraliżu fizycznego. Świadom był swojej choroby, a może i przyczyn, skoro Jezus odpuszcza mu grzechy. Z drugiej strony faryzeusze wraz z uczonymi w Piśmie, przedstawiciele tych wszystkich, którzy są nieświadomi swojego paraliżu duchowego, powodowanego przez niewiarę człowieka w myśleniu. Oni nie byli świadomi swojego grzechu.

Odeszli fizycznie sprawni faryzeusze, lecz duchowo "leżący na noszach". Przez paraliż swojego myślenia, mieli oczy, a nie widzieli, mieli uszy a nie słyszeli, byli blisko Boga, a nie odczuli Jego bliskości.

ks. Józef Pierzchalski SAC

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter