/pixabay/

Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: "Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?" Jezus mu odpowiedział: "Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział". Rzekł do Niego Piotr: "Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał". Odpowiedział mu Jezus: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną". Rzekł do Niego Szymon Piotr: "Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę". Powiedział do niego Jezus: "Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy". Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: "Nie wszyscy jesteście czyści". A kiedy im umył nogi, przywdział szaty, i gdy znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: "Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem".

Jezus w Wieczerniku u stóp tych, którzy uciekną, gdy zostanie pojmany. Nie chcielibyśmy być potraktowanymi tak, jak On. Bywają sytuacje, w których należy pozwolić, by mnie osaczono absurdalnymi pomówieniami, pozostawiono, odrzucono, by ktoś, kto był tak bliski, na kogo uważałem, że zawsze mogę liczyć, "trzymał się ode mnie z daleka".

Może tak było, że kiedy uczniowie opuścili Mistrza, On odczuł szczególną bliskość Ojca. W takim osaczeniu, potraktowaniu pogardliwym i nieuczciwym, mogę doświadczyć "jedno z Chrystusem". Mogę cierpieć z Nim, smucić się z Nim, razem z Panem moim doświadczać osamotnienia, zostawienia przez innych, gdy właśnie teraz ich potrzebuję.

Służyć tym, na których i tak nie mogę liczyć, a spodziewanie się, że mnie poprą, gdy będę coś przedstawiał, byłoby naiwnością i brakiem znajomości ludzi. Czyż nie jest to jakimś sensie piękne, bo przez Boga przewidziane, aby służyć tym, na których się zawiodłem?

"Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?" Nie rozumiał. Nikt z ludzi nie rozumiał i nie rozumie "tak wielkiej miłości". Są miłości małe i wielkie. Te ostatnie, przez niektórych traktowane bywają jako niedorzeczne, niepotrzebne, będące nieporozumieniem, bo i tak osoba, o którą chodzi, tego nie zrozumie. Ludzie dorastają powoli do zrozumienia, jeśli na coś w swoim życiu Jezusowi pozwalają.

Można być blisko Pana, a nie widzieć, nie słyszeć, nie wzruszać się tym, że dokonują się sprawy mojego zbawienia. Dlaczego tak jest? Ponieważ smutek jest bliżej serca ludzkiego, jest łatwiejszy, bardziej natarczywy, od zmysłów idący, składający się z przeżywania tego, co nie zrozumiałe, co ludzie nazywają: zainwestowaniem w niewłaściwego człowieka. Smutek był bliżej serca ucznia, nie zaś trwoga Jezusa, Jego pot, osamotnienie. To trudne zgodzić się, że mojego Boga, którego nie rozumiem.

Piotr chodzi po skrajnościach. Nie bierze tyle i tego, co Chrystus daje. Często, nie wiemy, co czynimy. Trzeba zgodzić się na nie rozumienie Jezusa. Należy uczyć się z tym żyć.

"Jesteście czyści, ale nie wszyscy". Czyści — czyli, mający dobre zamiary. Czyści — to służący również tym, którzy ich nie szanują, źle o nich mówią, patrzą na nich z politowaniem. Czyści, to nie zrażający się, że niewiele rozumieją, co Bóg do nich mówi, co z nimi czyni, z ich życiem, lecz trwający, jakby widzieli Niewidzialnego. Czyści, to życzliwi dla nieżyczliwych, kulturalni wobec niewychowanych, nie szukający oparcia dla swojego działania w tym, "co ludzie powiedzą", jak odbiorą to, co powiem, lecz idący za natchnieniem Ducha, który pokazuje nam Jezusa mówiąc, abyśmy i my "tak czynili, jak" On nam uczynił.

ks. Józef Pierzchalski SAC

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter