Przez stulecia trwały dyskusje o tożsamości świętego Bartłomieja, które w IX wieku doprowadziły do przyjęcia przez Kościół, że Bartłomiej wymieniany obok Filipa (również w Kanonie rzymskim pojawia się „Filip i Bartłomiej”) w Ewangeliach synoptycznych i Natanael, o którym mowa w Ewangelii Jana to jedna i ta sama osoba.

Wcześniej na przykład Augustyn czy Grzegorz Wielki twierdzili, że jest inaczej, próbowano także szukać odpowiedzi w apokryfach, z których najwcześniejsze powstały dwa wieki po śmierci Apostoła. Pozostaje faktem, iż zarówno Nowy Testament, jak i Tradycja przekazują niewiele informacji na jego temat. Natanael znaczy po hebrajsku „Bóg dał” (łacińskie Deusdedit, w Polsce zaś Bogdan), natomiast Bartolmaj to po prostu syn (bar) tolmaja, czyli oracza – stąd hipoteza, iż pełne imię Świętego brzmiało Natanael Bartolmaj. Za taką interpretacją przemawia również fakt, iż święty Jan wspomina, iż apostoł Natanael był przyjacielem Filipa. Pochodził, jak podaje Jan Ewangelista, z Kany Galilejskiej.

To właśnie wcześniej powołany uczeń Pański Filip obwieścił mu, iż na ziemie przyszedł Mesjasz zapowiedziany w Piśmie i że nosi imię Jezus. Bartłomiej początkowo nie dowierzał, pytając: „Może co dobrego być z Nazaret?”, jako że opinia, jaką cieszyła się owa mieścina, nie była najlepsza na sąsiednich ziemiach. Taka reakcja wypływała zapewne ze zwyczajnych sąsiedzkich uprzedzeń, ma jednak szersze znaczenie. Uwydatnia bowiem naukę, jaką Zbawiciel chciał dać obierając dla siebie miejsca, zajęcia i sposób życia, do których świat odnosi się z pogardą, aby tym wyraźniej zajaśniał blask Jego Bóstwa przed oczami pokornych. Pierwsze spotkanie ze Zbawicielem było dla przyszłego apostoła źródłem jeszcze większego zdziwienia, Pan Jezus bowiem rzekł o nim: „Oto prawdziwy Izraelczyk, w którym nie masz zdrady”, mimo iż nie widział go nigdy wcześniej. Bartłomiej zapytał: „Skądże mnie znasz?” – Jezus odpowiedział: „Pierwej niż cię Filip wezwał, gdyś był pod figą, widziałem cię”, a wówczas do serca nowego ucznia Chrystusowego spłynęła łaska i rozpoznał w nim prawdziwego Boga, czego świadectwem jest wyznanie: „Rabbi, tyś jest Syn Boży, tyś jest król izraelski”.

Odtąd Bartłomiej wiernie towarzyszył Mesjaszowi, a po Jego śmierci i zmartwychwstaniu zapewne głosił Jego Słowo, choć nie ma pewności, w jakich stronach świata. Nie zachowały się o tym wspomnienia w Dziejach ani Listach Apostolskich, tak jak w przypadku innych głosicieli Ewangelii. Jedno z domniemań wskazuje na Indie, ponieważ tam odnaleziono hebrajski egzemplarz Ewangelii Mateuszowej, o czym pisze Euzebiusz z Cezarei, przypominając, iż w Dziejach Apostolskich działalność Bartłomieja jest połączona właśnie z osobą świętego Mateusza. Inne podania głoszą, iż pracował on w Arabii czy nawet Etiopii. Z tradycji dowiadujemy się, iż poniósł on śmierć męczeńską, która opisana została w apokryficznym tekście Męka Bartłomieja Apostoła. Nie ma pewności, jakiego rodzaju śmiercią zginął, ale powszechnie przyjmuje się, iż został zamordowany w sposób wyjątkowo okrutny – miał on zostać żywcem obdarty ze skóry, następnie ukrzyżowany lub ścięty. Ciało Bartłomieja pochowano z szacunkiem. Od 400 roku jego relikwie przenoszono z miejsca na miejsce, chroniąc je przed Arabami. Dopiero w 838 r. dotarły one do Benewentu we Włoszech, gdzie znajdują się do chwili obecnej pod mensą głównego ołtarza tamtejszej katedry. Za czasów panowania cesarza Ottona III część tych relikwii została przeniesiona do Rzymu, gdzie zostały złożone w bazylice na Wyspie Tyberiadzkiej.

Święty Bartłomiej jest patronem: rzeźników, garbarzy, piekarzy, introligatorów, siodlarzy, szewców, tynkarzy, górników, krawców, piekarzy, bartników, pasterzy, grzybiarzy i rolników. Wzywany jest również w przypadku konwulsji, chorób nerwowych i skórnych.

Tekst i foto: Marian Szpak
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter