Stacjonarne Hospicjum im. św. Jana Pawła II prowadzone przez Salwatoriańskie Stowarzyszenie Hospicyjne w Bielsku-Białej przy ul. Zdrojowej 10, wkrótce będzie obchodzić pierwszy rok swojej działalności. 24 września br. minie rok od poświęcenia wybudowanego Hospicjum a 1 października upłynie rok od rozpoczęcia normalnej działalności. Inicjatorami jego budowy była grupa społeczników, która w 2004 roku założyła SSH i przez wiele lat gromadziła środki potrzebne na  budowę.

Celem  działalności Hospicjum jest bezpłatne zapewnienie pomocy medycznej i otoczenie opieką chorych w terminalnym stadium choroby nowotworowej Zapewnia im się też  i ich rodzinom, wsparcie psychologiczne i duchowe. Dotychczas Hospicjum, posiadające 28 łóżek, objęło opieką  ponad 100 chorych z których zmarło ok 70 - poinformował ks. Piotr Schora – członek Zarządu SSH. Nad chorymi czuwa wykwalifikowany personel medyczny i pomocniczy liczący w sumie 36 osób. Do Hospicjum, chorych kierują lekarze onkolodzy. Finansowanie ok 50%  kosztów działalności Hospicjum od czerwca br. przejął NFZ na podstawie kontraktu, pozostała część nadal pochodzi z różnych zbiórek prowadzonych przez SSH. Każda darowizna na rzecz Hospicjum jest wielką pomocą wpływającą na  utrzymanie m.in.  komfortu i bezpieczeństwa pacjentów oraz uzyskanie koniecznego wyposażenia w specjalistyczny sprzęt medyczny. Takim wsparciem dla SSH w Bielsku-Białej była darowizna, w miesiącu wrześniu br, Fundacji im. Franciszka Stefczyka w Gdyni działającej dla uzupełniania projektów społecznych realizowanych i wspieranych przez Kasę Stefczyka. Dzięki tej darowiźnie Hospicjum mogło zakupić bardzo potrzebny ssak medyczny f. Cheirón. Jest to aparat konieczny do usuwania wydzielin np. z górnych dróg oddechowych i do ich oczyszczania.

Dzięki ludziom dobrej woli, charytatywnej działalności instytucji, takich jak wymieniona Fundacja im. Franciszka Stefczyka, stacjonarne Hospicjum im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej może skutecznie działać na rzecz osób w terminalnym stadium choroby nowotworowej.

Tekst i fotografie: Urszula i Andrzej Omylińscy

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter