Na dziedzińcu Zamku Książąt Sułkowskich w Bielsku-Białej w niedzielny poranek 21 października br odbyła się 118 edycja Krakowskiego Salonu Poezji. Jej miłośnicy mieli okazję  wysłuchać wierszy Jerzego Kronholda – poety z Cieszyna, przy muzycznej oprawie Wojciecha Golca – akordeonisty i śpiewie Katarzyny Dendys-Koseckiej.

Rozpoczynając spotkanie gospodarze salonu Ewa Kozak, Katarzyna Dendys- Kosecka i Grzegorz Czorny przybliżyli słuchaczom dokonania i przebieg pracy twórczej  Jerzego Kronholda i akordeonisty, pedagoga Wojciecha Golca. A potem popłynęła poezja, zawierająca wspomnienia o rodzinie, matce, żonie, siostrach, przyrodzie,  własnych przeżyciach związanych z wiarą,  nawiązujące do uzyskania niepodległości Polski, przekazanych subtelnymi środkami poetyckimi, nastrojowością, melodyką, wyrażając uczucia żalu, radości, gniewu, zachwytu ale i stan pogodzenia się z losem.

Poeta zaprezentował swoje wiersze z tomików „Skok w dal”,  „Wiersze wybrane”, „Szlak jedwabny”, „Stance” m.in : „Już wiem”, „Czyściłem twoje buty”, „Moja mama”, „Kochanie moje”, ”Wyobrażam sobie Ciebie”, „Tańczyliśmy przez chwilę”, „Wiara”, „Wiosenny deszcz”, „Apteka”, „Pora storczyków” „Miłość”. Usłyszeliśmy też:

Siostry
Siostry były wróżkami, każda z innej bajki,
słusznego wzrostu, brunetka z blondynką,
kurzyły papierosy, lubiły potańczyć
swinga, walca, mazura, podskakując dziko.
Podczas wojny dreszczowiec, na tajnych kompletach,
Homer, pierwsze miesiączki, litanie do nieba.
Z landrynkami w kieszeni, łaciną od święta,
spluwały na komunę z dystansem, jak trzeba.

Polska, Piłsudski
Polska, Piłsudski, wojsko, tak blisko, niedawno,
oficerowie, pułki, wszyscy tacy piękni,
a zwłaszcza ci umarli rozbite zwierciadło,
wdzięcznie bledną w uśmiechu, usypiają w sepii.
Podhalańczycy, bączki i ci od Hallera,
strzygący brody Żydom chłopcy malowani,
patrzcie, panny, panny już jadą, cudna kawaleria,
a ten przystojny legun to mój ojciec w stajni

Coś ciemne z Efezu
Święty Tomasz z Akwinu chyba się nie mylił,
rozmyślając o blasku, proporcji właściwej.
Pewnie wiedział, że wieczność objawia się w chwili,
jak ślimak w kruchej muszli listeczek na szkliwie.
Twoja żółta sukienka miała krój trapezu,
piliśmy coca colę pod starym platanem,
nagle przeszywające coś ciemne z Efezu
związało ścieżki w pęczek i nas w tym upale.

Ten żywy kontakt  z  wierszami autora wywołał ciepły, przyjazny nastrój wśród słuchaczy o czym świadczyły gromkie brawa. Jerzy Kronhold to poeta, dyplomata, bibliotekarz, reżyser, dziennikarz. Studiował polonistykę w Uniwersytecie Jagielońskim oraz reżyserię dramatu w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Mieszka w Cieszynie.Ostatni jego tomik zastał zakwalifikowany do nagrody Nike w 2018 r. Spotkanie z poezją uświetnił muzyk akordeonista Wojciech Golec, absolwent Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach, aktualnie adiunkt Instytutu Muzyki Uniwersytetu Śląskiego i pedagog w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. St. Moniuszki w Bielsku-Białej.

Bielska Edycja Krakowskiego Salon Poezji organizowana  od 2006 roku przez Stowarzyszenie Sztuki „Kontrast” ma już swoich stałych wielbicieli, których stale przybywa. Wspierają ją sponsorzy, do których należą: Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej, Urząd Miejski w Bielsku-Białej, Hotel Dębowiec, Hotel Prezydent, Browar Miejski, Spółka Aqua Bielsko-Biała, Radio Bielsko-Biała, państwo Zofia i Włodzimierz Mysłowscy.

Tekst i fotografie Urszula i Andrzej Omylińscy



















Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter