W dniu 9 grudnia br. bielska katedra pw. św. Mikołaja gościła aktora Henryka Talara.

Podczas spotkania z Henrykiem Talarem bielska wierni zgromadzeni w katedrze, mieli okazję zobaczyć projekcję spektaklu Teatru Telewizji „Prymas Hlond”, który swą premierę miał 5 listopada br. W przedstawieniu poświęconym postaci sługi Bożego ks. kardynała Augusta Hlonda główną rolę zagrał Henryk Talar, a reżyserem był Paweł Woldan. Opowiedziana historia obejmowała losy prymasa od wybuchu II wojny światowej do jego powrotu do Polski. Przybliżała też działalność ks. kardynała Augusta Hlonda na emigracji. Zdjęcia kręcono w kilku miejscach, Krakowie, Poznaniu oraz w Rzymie, Lourdes, Paryżu.

Po projekcji spektaklu Henryk Talar opowiadał o kulisach powstania spektaklu oraz odpowiadał na pytania zgromadzonej publiczności. Jak powiedział Henryk  Talar, rola prymasa Hlonda była jedną z najtrudniejszych w jego karierze, obejmującej około tysiąca postaci. „Ona była taka trudna, bo to był dokument. Dokument nie ma emocji. Ma informacje. Po obejrzeniu projekcji tego spektaklu wiem, że jest to rola, za którą wstydzić się nie trzeba. A mam w swoim dorobku role, które niekoniecznie musiałem zagrać”.

Najbardziej wzruszające słowa Henryk Talar powiedział, że podczas kręcenia spektaklu w sanktuarium w Lourdes we wrześniu br. poprosił Boga o uzdrowienie z dolegliwości kręgosłupa. „Mieliśmy zdjęcia w Grocie. Rzucałem myśli: Boże pomóż, żebym przestał cierpieć, żebym przestał z bólu chodzić po ścianach. Tego samego dnia żona, która mi towarzyszyła, poprosiła, żebyśmy poszli na spacer. Ale jakiż to spacer, kiedy po 50 krokach szukasz kamienia, trotuaru, ławki, byle usiąść. Wtedy spacerowaliśmy półtorej godziny. Ból do dziś nie wrócił. Nie jest tak, jak było w młodości, ale także nie jest tak, że chodzę po ścianach. Żartobliwie żona mówi, że to podziękowanie za rolę”.

Henryk Talar dedykował rolę prymasa Hlonda parafii katedralnej w Bielsku-Białej, z którą był związany w przeszłości. „Przed pójściem do teatru razem klasą przychodziliśmy tutaj do katedry z panią profesor Wilczyńską, by chociaż uklęknąć. To, że jestem w tym miejscu swego zawodu, w którym jestem, to nie tylko moja zasługa, lecz także tych, których spotkałem na swej drodze. Dziękuję Bogu, losowi, ludziom i sobie samemu, że potrafiłem dostrzec wielkość i mądrość spotkanych ludzi.

Chłopakowi z Kóz nie zawsze się udaje. Mi się udało” – podkreślił, kończąc spotkanie recytacją monologu Konrada z „Wyzwolenia” Stanisława Wyspiańskiego. Rolę tę zagrał w 1970 roku w kaliskim teatrze im. W. Bogusławskiego. Na zakończenie spotkania Henryk Talar podpisywał też swą najnowszą książkę “Henryk Talar i Teatr im. Adama Mickiewicza w Częstochowie lata 1994-1997”, napisaną przez córkę Zuzannę, jak również pozował do zdjęć z uczestnikami spotkania.

Henryk Talar urodził się 25 czerwca 1945 roku w Kozach - Gajach koło Bielska- Białej. Szkołę podstawową i Technikum Mechaniczno-Elektryczne ukończył w Bielsku-Białej. 21 stycznia 1965 roku nawiązał etatową współpracę z Teatrem Polskim w Bielsku-Białej na stanowisku montażysty sceny i aktora-adepta. W 1969 roku ukończył Wydział Aktorski w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Występował na deskach teatrów: Dramatycznego w Szczecinie (1969-1970), Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu (1970–1973), Ateneum w Warszawie (1976-1982 i 1985-1997) i Studio w Warszawie (1982-1985).

Dyrektor naczelny i artystyczny teatrów: im. Adama Mickiewicza w Częstochowie (od lata 1994r. do 1997r.) i Teatru Polskiego w Bielsku-Białej (1997r.–1999r). Jako aktor jest wieloletnim współpracownikiem Teatru Polskiego Radia.Jest popularnym aktorem filmowym oraz dubbingowym. Według mnie najlepszą rolą Henryka Talara w jego aktorskiej karierze była rola w sztuce teatralnej, "Selekcja" według Waldemara Łysiaka reżyserowanego przez Tadeusza Kijańskiego, w której wcielił się w Vittorio Mattę, bossa włoskiej mafii w Stanach Zjednoczonych.

Tekst i foto: Marian Szpak





















Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter