W dniach od 31 marca - 3 kwietnia br. w bielskiej katedrze odbyły się rekolekcje wielkopostne. Rekolekcje prowadził o. Antoni Kazimierz Dudek franciszkanin z klasztoru z Góry Świętej Anny, a tematem przewodnim głoszonych rekolekcji była Księga Jonasza.

W przeciwieństwie do innych ksiąg prorockich Księga Jonasza nie zawiera ani mów i upomnień, ani wyroczni. Jest opowieścią o proroku, który najpierw przez zamierzoną ucieczkę na przeciwległy kraniec świata chce uwolnić się od powierzonej mu przez Pana misji prorockiej. Wg słów o. Antoniego:  "imię Jonasz znaczy - gołąb, ale nasz bohater nie <leci> jak powinien. Wsiada na okręt. Schodzi pod pokład. Ukrywa się. Ucieka przed Bogie. To ułuda. Nie istnieje taka przestrzeń, pomieszczenie, gdzie mogę się skryć. Tak było w raju - reakcja na grzech - ucieczka w krzaki. A Bóg cierpliwie czeka i szuka, bo kocha. Jonasz chce być anonimowy - niczego ode mnie nie chciejcie. Odsunąć od siebie rzeczywistość. Okazuje się, że nie można zapomnieć o tym co trudne - ale kombinujemy. Przychodzi burza. Statek tonie. Świat wariuje! Ucieczka przed Bogiem ma konsekwencje! Jego ucieczka nie jest moją prywatną sprawą! Burza! Wokół burza - on śpi. Marynarze modlą się. Widzą, że w jego posłudze jest tragedia. Moje wybory, decyzje, zachowania mają wpływ na innych. Jesteśmy jak naczynia połączone - zasilamy się dobrem, niszczymy złem. I choć chce być wyrzucony do morza - Bóg tak łatwo nie odpuści. Trzeba zejść na dno - pijak, narkoman. Dotknąć zła, dna. Źle robią ci którzy podłogę zarzygają myją - to ma zrobić - autor."....

"Sytuacja jest beznadziejna - rzucają go w morze. Bóg zsyła  wielką rybę, morze się ucisza. Mamy swoje wielkie ryby - myślimy, że będzie katastrofa, a ta ryba jest po to by nas ocalić. Może to być jakaś przerastająca nas sytuacja, wydarzenie, ale jest po to, by nas ocalić. Jest dla naszego dobra. We wnętrzu ryby dokonało się nawrócenie. Ryba czyli miejsce ocalenia. Jonasz odkrywa, że Bóg go ocalił. Daje mu szansę. Może zacząć od nowa. Kontynuuje swą misję. Już nie kombinuje. Mówi tylko sześć słów. Bóg działa. Nawet zwierzęta reagują. Nawrócenie to nie jest moja prywatna sprawa. Jonasz jest w rękach Boga. skutecznym narzędziem. Uważał, że się nie nadaje - ale to Bóg decyduje.  Ta historia mówi: pozwól, by Bóg przez ciebie działał, zmieniał ludzi. Każdy z nas ma swoją rybę, ale i swoją Niniwę. Bóg posłużyłby się mną, jak chce. Bylebym się Jemu oddał, bym stała się Jego narzędziem"...

Podczas rekolekcji o. Antoni pokazał obecnym Pana Jezusa z Golcowej, uszkodzoną, drewnianą figurę Pana Jezusa bez rąk nóg ( częściowo) z raną na boku z uszkodzonymi plecami. Jak powiedział, że jest z nim od 51 lat i ciągle mu przypomina, że ma być Jego dalszym ciągiem. Że ma Mu dać swoje serce, mózg, usta, oczy, nogi, że ma być Jego narzędziem. Patrząc na Pana Jezusa z Golcowej powiedział, że kapłaństwo nie jest jego osobistą sprawą, nie jest przywilejem. To funkcja społeczna i służba czyli zastąpienie Chrystusa w posłudze słowa i sakramentach świętych, czynienie wszystkiego na Jego pamiątkę. Cytując powiedzenie św. Hieronima; "Kto nie zna Pisma Świętego, nie zna Chrystusa" o. Antoni powiedział: "to słowo o mnie, ono szuka mnie, by we mnie zamieszkać. Tam jest sposób na życie, program i mego życia. Stąd historia nawróconego Jonasza".
 
O. Antoni Dudek urodził się w 1949 r. w Kłodzku, gdzie spędził dzieciństwo i młodość. Jest członkiem franciszkańskiej Prowincji św. Jadwigi Zakonu Braci Mniejszych we Wrocławiu. Opublikował kilkanaście pozycji dotyczących historii Kościoła katolickiego na Dolnym Śląsku. Początkowo pracował w Raciborzu i Gliwicach. W latach 80. był duszpasterzem akademickim we Wrocławiu. Pracował jako misjonarz w Izraelu, na Rodos i w Jordanii (Góra Nebo). Po powrocie do Polski był m.in. przełożonym klasztoru franciszkanów w Prudniku na Śląsku Opolskim. Od września 2016 r. o. Antoni przebywa w klasztorze na Górze Świętej Anny.  

Tekst i foto: Marian Szpak












 



Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter