W ramach Parafialnego Klubu Kulturalnego „Beczka” przy bielskiej świątyni Maksymiliana Kolbe w dniach od 26 czerwca br. do 3 lipca br. udaliśmy na pielgrzymce do północnych Włoch. Była to pielgrzymka zaplanowana na ubiegły rok, ale ze względu na panującą pandemię dopiero w tym półroczu pielgrzymka doszła do skutku. Do Włoch przylecieliśmy samolotem z krakowskich Balic do Wenecji – Treviso, a stamtąd ruszyliśmy autokarem na zwiedzanie Werony.

 Obyliśmy spacer po mieście kochanków opiewanych przez Wiliama Szekspira. Historię najsłynniejszych kochanków świata poznaliśmy w dziele Williama Szekspira „Romeo i Julia”. Pisarz nigdy osobiście nie zawitał do miasta zakochanych, przez co miał o nim mylne pojęcie, że Werona wygląda jak Wenecja. Drugoplanowa bohaterka kilku jego utworów została tak wspaniale odtworzona w dramatach, iż na świecie nadano aż 27 nazw miejscowości Werona. W centrum miasta naprawdę mieszkały rody Capuleti i Montecchi, w domach w pobliżu Piazza delle Erbe. Czy jednak postacie Julii oraz Romea były jedynie wytworami literackiej fikcji autora – nie dowiemy się nigdy. Można za to obserwować na dziedzińcu zawieszane codziennie kłódki z inicjałami zakochanych lub ich podpisy w tunelu prowadzącym do pomieszczeń muzeum.

Zobaczyliśmy również arenę z czasów imperium rzymskiego, Palazzo del Capitano, Palazzo degli Scaligeri. Na nocleg udaliśmy do pięknej miejscowości w Spazzi. Drugi dzień rozpoczęliśmy od spaceru ulicami miasta Sirmionie nad Jeziorem Garda, a stamtąd rejsem statkiem po jeziorze udaliśmy się do miasteczka Garda . Z miasteczka Malcesine kolejką linową ( obrotową) udaliśmy się na szczyt Monte Baldo. Ze szczytu Monte Baldo rozciąga się wspaniała panorama na Dolomity i Alpy z Jeziorem Garda u stóp. W godzinach popołudniowych odwiedziliśmy mało znane w naszym kraju, Sanktuarium Madonna della Corona. Sanktuarium Madonna della Corona – kościół w Spiazzi, Caprino Veronese na masywie Monte Baldo, wysoko ponad doliną Adygi. Wznosi się na wysokości 774 metrów n.p.m. i jest jednym z najwyższych miejsc pielgrzymkowych we Włoszech. W 1982 r. Jan Paweł II podniósł sanktuarium do godności bazyliki mniejszej.

U jego stóp ciągnie się równie malownicza dolina Adygi. Dolinę i zbocze Monte Baldo, na którym wzniesiono to niezwykłe miejsce, otacza koroną górskich wierzchołków. To właśnie za sprawą tych widoków i korony gór nadano Sanktuarium nazwę Madonna della Corona. Zjawiskowe są nie tylko widoki, ale także, a może raczej przede wszystkim, architektura Sanktuarium. Jego dwie ściany to lita skała. Do skały przyklejona jest konstrukcja kościoła. Zbudowany został on z taką precyzją, że wydaje się jakby wyrastał ze skały i był jej częścią. Takie położenie i oddalenie od większej cywilizacji to idealne miejsce do wyciszenia i medytacji. Tak było przez długie lata, ale dziś Sanktuarium Madonna della Corona jest także sporą atrakcją turystyczną przyciągającą  spore rzesze turystów i pielgrzymów.

 

W kolejnym  dniu naszego pielgrzymowania poświęciliśmy na zwiedzaniu Mediolanu. Stolicy mody i designu. Jedną z największych katedr na świecie, kościoły sprzed kilku wieków, zamek. Zielony park w samym centrum miasta. Zwiedzanie Mediolanu rozpoczęliśmy od Zamku Sforzów. Zamek Sforzów powstał w okresie renesansu i od początku miał charakter obronny. Ceglana forteca powstała w 1358 roku, na zlecenie pierwszego księcia Mediolanu, Gian Galeazzo Visconti i była siedzibą książęcego rodu Sforzów. Zamek zbudowany jest na planie kwadratu, otoczony jest obronnym murem z blankami i basztami, a także posiada wewnętrzny dziedziniec i suchą fosę.

Przed wejściem do tej ceglanej fortecy znajduje się fontanna – miejsce spotkań mieszkańców, szczególnie zatłoczone w upalne dni, kiedy wszyscy szukają w niej nieco ochłody. Mury i sucha fosa otaczają spory dziedziniec, a w dalszej części znajdziemy muzeum Castello Sforzesco, gdzie znajduje się jedno z najsłynniejszych dzieł Michała Anioła, Pieta Rondanini. Zgromadzone zostały tu również inne dzieła sztuki średniowiecznej, renesansowej i barokowej.

Symbolem Mediolanu, jest wspaniała i monumentalna Katedra Narodzin św. Marii Panny, mieści się na Piazza Duomo w samym centrum miasta. Budynek katedry robi wrażenie zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz – to jeden z największych kościołów na świecie, bogato zdobiony w rzeźby, gargulce czy płaskorzeźby (na drzwiach wejściowych). Wnętrze katedry jest gotyckie, z monumentalnymi kolumnami, charakteru nadają mu liczne witraże. Przepiękny widok na Mediolan roztacza się z dachu katedry.

Tuż przy Piazza Duomo znajduje się XIX-wieczna galeria handlowa Vittorio Emanuele II. Zbudowana została na planie krzyża, w samym środku znajduje się ogromna żelazno- szklana kopuła. Spacerując po galerii możemy podziwiać neorenesansowe kamieniczki, w których znajdują się obecnie butiki znanych projektantów, restauracje, kawiarnie, księgarnie oraz sklepy.

Z wielkim żalem pożegnaliśmy się z Mediolanem i na nocleg udaliśmy się do urokliwego miasteczka  Alice Bel Colle. Kolejnym etapem naszej pielgrzymki był Turyn. Turyn – miasto w północno- zachodnich Włoszech, przy ujściu rzeki Dora Riparia do rzeki Pad, na przedgórzu Alp Zachodnich. Jest stolicą prowincji Piemont. Turyn jest po Mediolanie drugim najważniejszym ośrodkiem gospodarczo-kulturalnym północnych Włoch.

To właśnie stąd pochodzi Wiktor Emanuel II pierwszy król zjednoczonych Włoch, ten sam, dla którego postawiono Ołtarz Ojczyzny w Rzymie i którego ciało spoczywa w Panteonie. Turyn to też pierwsza stolica i najważniejsze włoskie miasto. Co prawda trwało to tylko 5 lat (1861-65).  Z czasów panowania dynastii Sabaudów pochodzi najwięcej zabytków, pałaców i dzięki temu Turyn dziś kojarzony jest przede wszystkim z barokiem. Nagromadzenie barokowych budowli ma chyba największe we Włoszech. Tak więc jeśli Florencja to renesans, to Turyn jest absolutnym barokiem! Turyn to perła architektoniczna północno- zachodnich Włoch. Liczne zabytki i muzea można podziwiać nawet przez parę dni, myśmy byli tylko jeden dzień.

Katedra św. Jana Chrzciciela jest to najważniejszy obiekt sakralny na terenie Turynu. Katedra została zbudowana w latach 1491-1498. Światową sławę przyniósł jej Całun Turyński, który można oglądać w bocznej kaplicy. Na lnianym płótnie odbita jest podobizna ludzkiej twarzy. Chrześcijanie wierzą, że to odwzorowane oblicza Chrystusa.

Całun Turyński, najwierniejszy świadek Zmartwychwstania. Do dziś budzi najwięcej kontrowersji i wciąż stanowi tajemnicę dla kolejnych pokoleń badaczy. Co ciekawe, wszyscy oni wykluczają fałszerstwo Całunu, ale żaden z nich nie może stwierdzić jego prawdziwości. Nie są bowiem w stanie, jak sami twierdzą, odtworzyć procesu, który przyczynił się do powstania wizerunku na płótnie (co oczywiste). Bardzo ciekawe są wszelkie odkrycia na przestrzeni lat, wraz z najnowszymi badaniami, które można poznać m. in. w książce jednego z badaczy dr Alfreda J. Palla „Całun turyński jednak autentykiem w świetle najnowszych odkryć i badań”.

Valdocco- dzielnica miasta Turyn, miejsce w którym Jan Bosko otworzył Oratorium- czyli miejsce w którym jego podopieczni uczyli się, modlili, przyjaźnili się z rówieśnikami i bardzo pożytecznie spędzali czas. Nawiedziliśmy Bazylikę Maryi Wspomożycielki Wiernych w której znajduje się grób świętego Jana Bosko oraz grób Dominiki Mazzarello ( założycielki damskiego oratorium Salezjańskiego. Dominika Mazzarello była dla św. Jana Bosko jak św. Klara dla świętego Franciszka oraz relikwie św. Dominika Savio również świętego salezjańskiego. Bazylika Matki Bożej Wspomożycielki jest namacalnym owocem ciężkiej pracy świętego Jana Bosko wybudowana jeszcze za życia świętego, w całości wybudowana z darowizn i datków od wiernych, zamożnych i przyjaciół wspólnoty salezjańskiej. Konsekrowana 9 czerwca 1868 roku. To niesamowite miejsce, w którym można dotknąć rzeczy które dotykał święty Jan Bosko. Przy Bazylice znajduje się Sanktuarium oraz Muzeum poświęcone świętemu.

Następnie udaliśmy się do Castelnuovo Don Bosco, to w tej miejscowości 1815r. urodził się tu ksiądz Jan Bosko.  Obecnie tuż obok jego domu rodzinnego wybudowana została wielka bazylika, którą w latach 80.odwiedził Jan Paweł II. Polski papież ofiarował bazylice kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.

W kolejnym dniu naszego pielgrzymowania był jeden z najpiękniejszych zakątków Włoch jakim jest wybrzeże  liguryjskie z Parkiem Narodowym Cinque Terre. Mieliśmy mieć całodzienny rej   statkiem po Morzu Liguryjskim, ale z uwagi na panujący sztorm podróżowaliśmy tylko pociągiem.

Odwiedziliśmy malownicze miasteczka  Monterosso, Vernazza i Manarolę. Manarola to najbardziej znane i najczęściej pokazywane spośród pięciu miasteczek Cinque Terre. Nic dziwnego, panorama kolorowych domów opadających z kierunku zielonych gór do brzegów lazurowego Morza Liguryjskiego jest przepiękna.

W szóstym dniu naszego pobytu była Genua. Najbardziej charakterystyczną częścią Genui jest stare miasto. Jest to jedno z największych nienaruszonych historycznych obszarów miejskich w całej Europie. Kręte uliczki (nazywane po włosku(caruggi), teren pnący się stopniowo w górę, małe place i kościoły. Dziesiątki sklepów i małych kawiarni. Ten swoisty labirynt potrafi zakręcić w głowie. Genua od zawsze była miastem portowym. W przeszłości Republika Genui była potęgą morską, a dziś w Genui działa jeden z największych portów w Europie. Dziś po przebudowiew1992 roku, nazwa niezbyt pasuje do tego miejsca. Historyczny obszar został całkowicie przebudowany. Powstało tu akwarium (obecnie drugie największe w Europie), Muzeum Morskie, a także restauracje i nowoczesne centra dla mieszkańców.

Cattedrale di San Lorenzo piękna, majestatyczna katedra wyłania się z morza budynków w centrum historycznym Genui. Architektonicznie kościół prezentuje dużą mieszankę stylów, ale tym, co najbardziej zwraca uwagę, jest charakterystyczna rozeta z witrażem i przepiękny, kremowy marmur, z którego zbudowana jest katedra. Wnętrze katedry kryje kilka ciekawych skarbów malarstwa i rzeźby, a także kości świętego Wawrzyńca, patrona miasta oraz kielich, który według jednego z przekazów miałby być legendarnym Świętym Gralem.

Muszę dodać, że w okolicach katedry można znaleźć mnóstwo focaccerii, zaś niemal na tyłach kościoła znajduje się jeden z symboli Genui: słynna Piazza Ferrari z ogromną fontanną. Choć Genua bardzo chlubi się swoim najbardziej znanym mieszkańcem, Krzysztofem Kolumbem, to przyznać należy, że mocno odpuściła sobie zadbanie o jego spuściznę. Dom odkrywcy Ameryki z zewnątrz jest bardzo ładny , natomiast wewnątrz nie ma kompletnie niczego, prócz bardzo wąskich schodów i przykurzonego kostiumu z epoki, co w sumie daje bardzo smętne wrażenie. Genua jest miastem, w którym zdecydowanie zauważalne są elementy świadczące o jej dawnym bogactwie oraz dużym znaczeniu politycznym, i po dziś dzień robią one naprawdę spore wrażenie. Obecnie miasto to dalej jest dość ważnym punktem na gospodarczej mapie Włoch, ale nie jest ono tak oblegane przez turystów, co może trochę dziwić, ale z drugiej strony powinno ucieszyć każdego, kto chciałby się tu wybrać.

W kolejnym już siódmym dniu naszego pobytu we Włoszech odbyliśmy rejs statkiem po Jeziorze Como. Z pokładu statku podziwialiśmy przepiękną panoramę miasteczek po obu stronach jeziora oraz otaczających je wkoło gór.

Jezioro Como jest również celem wielu turystów; znane jest z licznych ośrodków wypoczynkowych i parków, leżących nad jego brzegiem. Okres od czerwca do września jest najlepszym czasem na uprawianie windsurfingu i kitesurfingu. Jezioro słynie także ze znajdujących się tutaj ekskluzywnych willi. W willi La Gaeta nad jeziorem Como nagrywano sceny do filmu z Casino Royale. Nad jeziorem Como swoje posiadłości mają gwiazdy kina - George Clooney, Brad Pitt, czy Sylvester Stallone. Najważniejsze kurorty nad Jeziorem Como to Varenna, Bellagio i Menaggio . Jezioro Como jest trzecim co do wielkości jeziorem Włoch (po Jeziorze Garda Jeziorze Maggiore). Zarazem jest to najgłębsze jezioro Alp i jedno z najgłębszych w Europie; tworzy kryptodepresję. Jego rozczłonkowanie powoduje, że linia brzegowa swoją długością przekracza linie brzegowe jezior Garda i Maggiore razem wziętych. Kształt jeziora na mapie przypomina odwróconą literę Y.

Jedyna wyspa na jeziorze nazywa się Isola Comacina. Była ona zamieszkana już w ,starożytności lecz istniejące na niej osady zostały zniszczone w XII wieku. W ostatnim dniu naszego pobytu odwiedziliśmy Bergamo. Kolejką wjechaliśmy do Bergamo Alta, przepięknej starówki. Odbyliśmy spacer od Piazza Vecchia do Piazza del Duomo ze wspaniałą katedrą, romańskim kościołem Santa Maria Maggiore i renesansową Capella Colleoni. Pożegnaliśmy się z przepięknym miasteczkiem Bergamo i udaliśmy się na lotnisko Wenecja – Treviso i samolotem wróciliśmy do Polski i wylądowaliśmy na lotnisku w krakowskich Balicach.

Podczas naszej pielgrzymki po północnych Włoszech mieliśmy opiekę duchową sprawowaną przez ks. Wiesława Ogórka s d s – proboszcza bielskiej parafii Najświętszej Marii Panny Królowej Świata, a opiekował się nami z ramienia organizatora pan Jarosław Kaliciński. Trudno nie wspomnieć o naszych wspaniałych przewodniczkach, Joannie, Justynie, Fabrizii i Bogusi. Dziękuję im za niesamowitą wiedzę, urok osobisty  i oprowadzanie nas po przepięknych zakątkach  odwiedzanych miast i miejscowości. Dziękuję.

Na zakończenie pragnę dodać, że pielgrzymując po północnych Włoszech na każdym kroku widać było skutki panującej pandemii. Bardzo mało turystów z innych państw europejskich, a prym wiedli jedynie nasi turyści z Polski.

Tekst i foto: Marian Szpak























 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter