W dniu 24 lipca br. w ramach Parafialnego Klubu Kulturalnego „Beczka” przy bielskiej parafii św. Maksymiliana Kolbe udaliśmy się na pielgrzymi szlak, a tym razem odwiedziliśmy Rudzicę, Chybie i Pierściec.
Pierwszym etapem naszego pielgrzymowania była Rudzica - Galeria Autorska Floriana Kohuta „Pod strachem polnym”. Przed wejściem do galerii przywitał nas Florian Kohut, który przedstawił nam swoją działalność artystyczną i kulisy powstania swojej galerii. Galeria „Pod strachem polnym” powstała w 1991r.w Rudzicy. Jednym z głównych motywów jego twórczości jest polny strach – wpisany już w jego dzieciństwo, gdy wspólnie z dziadkiem robił polne strachy, czy to na pola, czy to na czereśnie do odstraszania ptactwa.
Polne strachy są więc i na akwarelach i na pastelach i w malarstwie olejnym, a nawet w skansenie polnych strachów, który jest przed galerią. Od 1991r. Florian Kohut organizuje „święto stracha polnego”, które przyciągają do Rudzicy tłumy wielbicieli jego talentu podziwiających korowody strachów, liczne występy artystyczne i imprezy plenerowe, a nade wszystko różnorodną twórczość z wszechobecnymi strachami.
Prace Floriana Kohuta powstałe w ciągu lat działalności artystycznej, cieszą się wielkim powodzeniem u kolekcjonerów, tak i krajowych jak i zagranicznych, czego dowodem są liczne wycieczki indywidualne i zbiorowe odwiedzające jego galerię. Będąc w Rudzicy odwiedziliśmy również świątynię pw. Narodzenia Świętego Jana Chrzciciele oraz kaplicę świętego Wendelina. Historię powstania kościoła oraz kaplicy św. Wendelina opowiedział nam ks. proboszcz Jacek Wójcik. Jedną z osobliwości tej parafii jest żywy kult św. Wendelina. Dziś na próżno dociekać skąd się wziął i kiedy się zaczął. Może jakiś przyjezdny kaznodzieja z zapałem mówił o tym nie znanym w Polsce świętym…? Trudno to dziś stwierdzić.
Obraz św. Wendelina wisiał na drzewie w Farskim lesie. W XIX w. była to wierzba, która rosła nad źródełkiem. Ksiądz Chroboczek otoczył je drewnianym płotem. Ponieważ coraz więcej ludzi doznawało uzdrowień po wypiciu wody z tego źródła, więc jego sława zależała coraz szersze kręgi. Nawet z Górnego Śląska przyjeżdżali tu ludzie, aby napić się tej wody, obmyć się w niej i zabrać trochę dla innych chorych. Przy tym modlono się do św. Wendelina.
Widząc to miejscowy wikary ks. Jan Matułski, zaczął zbierać ofiary i wybudował nad tym źródłem dużą kaplicę w 1876 r. Do niej przeniesiono obraz św. Wendelina. Nowy proboszcz ks. Śliwka wyposażył ją w ołtarz, pomalował i postarał się o nowy obraz św. Wendelina. W 1999 r. kaplica została odmalowana i umieszczono w niej nowy obraz św. Wendelina, który jest wierną kopią obrazu z bazyliki w Sankt Wendel. Fundatorem był Mirosław Łaciok z Rudzicy. Obecnie obraz świętego Wendelina jest w pracowni konserwatorskiej.
Przez cały rok odwiedzać można to miejsce, aby nabrać wody ze studni, która jest przy kaplicy i pomodlić się za przyczyną św. Wendelina. Wendelin, eremita z Wogezów. Żył podobno w czasach, gdy na stolicy biskupiej w Trewirze zasiadał Magneryk (561-565). Wedle późnej legendy, był synem iroszkockiego króla. Przybywszy na kontynent, osiedlił się w górskiej pustelni. Potem miał być opatem w Tholey. Pochowano go w miejscu, które nazwano Sankt Wendel i które położone jest w dzisiejszym Zagłębiu Saary. Z czasem stało się ono celem licznych pielgrzymek. Wendelin, którego kult odzwierciedlił się zwłaszcza w sztuce ludowej, obwołany został patronem pastwisk i trzód, orędownikiem pasterzy, obrońcą w czasie epidemii.
Z Rudzicy udaliśmy się do Chybia – sanktuarium Matki Boskiej Gołyskiej. W kościele pw. Chrystusa Króla uczestniczyliśmy w Mszy świętej odprawionej dla nas pielgrzymów, przez ks. proboszcza Janusza Talika. Po zakończonej Eucharystii ks. proboszcz opowiedział nam historię powstania świątyni i sanktuarium.
Według legendy cudowny obraz Matki Bożej Gołyskiej pochodzi ze straganu z dewocjonaliami pod Jasną Górą. W 1764 r. pachołek jednego z gospodarzy wybrał się na Jasną Górę. Bardzo zależało mu, by będąc tam, kupić obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Nie miał jednak wystarczająco pieniędzy. Gdy przygnębiony opuszczał stragany, zerwał się porywisty wiatr, który uniósł w powietrze obraz i włożył w ręce mężczyzny. Zaskoczony tym wydarzeniem sprzedawca dewocjonaliów podarował mu ów wizerunek Maryi, który po powrocie pachołka do domu zawisnął jako kapliczka na znajdującej się w centrum wsi lipie. Niebawem okoliczni mieszkańcy dostrzegli nad obrazem jasność unoszącą się na niebo. Uznając to zjawisko za niezwykłe, postanowili wybudować w tym miejscu kaplicę.
Wśród ludzi wkrótce zaczęły krążyć opowieści o cudownych uzdrowieniach, które wydarzyły się za sprawą przywiezionego z Częstochowy wizerunku, i przepowiedniach dotyczących przyszłości. Jedna z nich mówiła o mającej nadejść wielkiej wodzie, która zaleje całą miejscowość, nie oszczędzając przy tym kościoła. Przepowiednia wypełniła się w 1953 r., kiedy to po odprawieniu w świątyni ostatniej Eucharystii, obraz został przeniesiony do kościoła w Zarzeczu, a potem w Chybiu.
Wieś została zalana na skutek budowy zapory i Zalewu Goczałkowickiego. W 1955 r. cudowny wizerunek został skradziony, odnalazł się dopiero 4 lata później, 4 VII 1959 r. Przedstawiona na obrazie Madonna znajdująca się na ciemnym tle trzyma na kolanach Jezusa. Spojrzenie Matki Bożej skierowane jest na modlących się u Jej stóp wiernych. Głowy postaci okala 12 gwiazd. W dniu 15 V 2004 r. obraz Matki Bożej Gołyskiej został koronowany.
Budowa kościoła w Chybiu rozpoczęła się w 1927 r. W dniu 5 X 1930 infułat Wilhelm Kasperlik poświęcił świątynię. W czasie budowy Zalewu Goczałkowickiego z kościoła w Zarzeczu do świątyni w Chybiu został przeniesiony słynący łaskami obraz Matki Bożej Gołyskiej oraz dzwony. Uroczysta konsekracja, której przewodniczył bp Tadeusz Rakoczy, odbyła się 30 III 1996 r., natomiast 21 XI 1999 r. tenże biskup ustanowił tu Sanktuarium Matki Bożej Gołyskiej.
Wewnątrz kościoła na uwagę zasługuje znajdujący się w prezbiterium, za ołtarzem głównym, witraż autorstwa artysty z Istebnej Jana Wałacha. Przedstawia on postać Chrystusa Króla Pantokratora. Obok umieszczono przeszklone gabloty z wotami dziękczynnymi ofiarowanymi Matki Bożej Gołyskiej, której wizerunek znajduje się z przodu prezbiterium. Obok głównego ołtarza znajdują się figury Świętych Piotra i Pawła. Ołtarze boczne poświęcone są Matce Bożej i św. Józefowi.
Na przedstawieniu historii kościoła i sanktuarium się nie skończyło, zostaliśmy zaproszeni przez ks. proboszcza Janusza na przepyszny miejscowy kołacz. Dziękuję w imieniu pielgrzymów ks. proboszczowi Januszowi, za ciepłe przyjęcie nas w sanktuarium. Szczęść Boże!
Z Chybia wyruszyliśmy na następny etap, a którym było sanktuarium świętego Mikołaja w Pierścu. W sanktuarium św. Mikołaja w Pierścu przywitał nas ks. proboszcz Sebastian Rudzki, który w dużym skrócie opowiedział nam historię powstania kościoła i sanktuarium: Według legendy figurę wyrzeźbił w drewnie lipowym pastuszek służący w Pierśćcu. Wykonanie wizerunku zajęło mu aż cztery lata. Kiedy skończył swoje dzieło, szopa, w której pracował, rozświetliła się cudownym blaskiem.
Okoliczni mieszkańcy byli przekonani, że ów blask to łuna wznosząca się nad płonącym budynkiem. Dopiero, gdy przybyli na miejsce, okazało się, że niezwykła jasność bije z figurki Świętego, który miał na sobie srebrną albę przykrytą złotym płaszczem. Całości stroju dopełniały stuła i mitra oraz trzymany w lewym ręku pastorał.
Prawą rękę unosił do góry w geście pozdrowienia lub błogosławieństwa. Pierwsze historyczne wzmianki dotyczące cudownej figury Świętego Mikołaja pochodzą z 1616 r., kiedy to spłonęło pół wsi, w tym świątynia. Cudowna figurka jednak ocalała. Legenda głosi, że znaleziono ją płaczącą w tarninie. Początkowo umieszczono ją w kościele w Rudzicy, później przeniesiono do Grodźca. Ostatecznie została wrzucona do wody. Zawsze jednak wracała na wybrane przez siebie miejsce. Zdesperowani mieszkańcy obcięli jej nawet podobno ręce, nogi i nos, po czym wynieśli ją do Krakowa. Ta jednak wróciła na miejsce szybciej, niż ci, którzy ją wywieźli.
Kult św. Mikołaja w Pierśćcu trwa nieprzerwanie od ponad 400 lat. Figura Świętego z powodu ubogiego wyglądu i licznych zniszczeń, jakim uległa podczas pożaru w 1616 r., jest przyodziana w pełne pontyfikalia. Pierwsze szaty, w jakie rzeźbę ubrano, ofiarowane zostały jako wotum wdzięczności przez miejscowego gajowego. Od lat wśród przybywających tu pątników istnieje tradycja pocierania o szaty Świętego chusteczek i bielizny chorych dla wyproszenia potrzebnych łask. W 1938 r. Zofia Kossak napisała legendę o czczonym tu św. Mikołaju.
Ukazała się ona w 1963 r. w tomie pt.”Ognisty wóz”. Ksiądz kardynał Bolesław Kominek w 1964 r. przywiózł z Bari relikwie Świętego. O cudach, które dokonały się za sprawą cudownej figury z Pierśćca, świadczą liczne wota dziękczynne znajdujące się w kościele. W księgach parafialnych odnaleźć można wiele świadectw wiernych, którym dane było doświadczyć łask i cudów.
Pierwsza kaplica poświęcona św. Mikołajowi w Pierśćcu istniała prawdopodobnie już w XIV w. W 1616 r. spłonęła duża część wsi. Ogień nie oszczędził również tutejszego kościoła. Dwa lata później protestanci odbudowali kościółek pw. Świętego Mikołaja (co jest ewenementem, gdyż luteranie nie nadają raczej takich wezwań swoim świątyniom). W 1718 r. kościół został przekazany pod jurysdykcję katolików, a w roku następnym – poświęcony. W 1775 r. w świątyni dokonała się gruntowna przebudowa, a dekadę później budowlę sakralną ustanowiono samodzielną placówką. Rozwój okolicznych wiosek przynależnych do Pierśćca i stale rozwijający się kult Świętego doprowadziły do zbudowania w miejscu dotychczasowej, drewnianej świątyni nowego kościoła. W miejsce starego budynku postawiono krzyż. Budowę nowej świątyni rozpoczęto w 1887 r.
Przeniesiono do niego cz. zabytkowego wyposażenia z poprzedniego obiektu. Kościół konsekrował w 1888 r. sufragan wrocławski Franciszek Śniegoń. Wewnątrz na uwagę zasługują przeniesione z poprzedniej świątyni: cztery barokowe płaskorzeźby, dwie figury aniołów, płaskorzeźba św. Jana, którą pierwotnie umieszczono nad chrzcielnicą, i 4 obrazy. W latach 1988r. i 1997r. podjęto kolejne prace nad rozbudową świątyni. Dobudowano nawy boczne i zakrystię. Gruntownemu remontowi poddano pozostałą część świątyni. Nowy, soborowy ołtarz został konsekrowany w 1988 r. przez bpa Gerarda Bernackiego. Sanktuarium św. Mikołaja w Pierśćcu jest jedynym w kraju sanktuarium poświęconym temu Świętemu.
Pielgrzymkę w sanktuarium św. Mikołaja zakończyliśmy odmówieniem Litanii do św. Mikołaja, a ks. proboszcz Sebastian udzielił nam na drogę powrotną do Bielska-Białej apostolskiego błogosławieństwa. Spędziliśmy piękny dzień, pielgrzymując do naprawdę urokliwych miejscowości w naszym rejonie, miejsc pięknych, a tak mało znanych przez większość ludzi naszej diecezji.