W 80 rocznicę męczeńskiej  śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbe w bielskiej parafii pw. św. Maksymilian odbył się odpust parafialny. W sumie odpustowej przewodniczył ks. Janusz Talik- proboszcz parafii w Chybiu, a wraz z nim przy ołtarzu modlili się księża: Stanisław Wawrzyńczyk – proboszcz parafii, Mieczysław Dyga, Antoni Chruszcz i Antoni Kaleta.

Homilię wygłosił ks. Janusz Talik, który w wygłoszonym słowie Bożym przypomniał drogę życiową świętego męczennika o. Maksymiliana: Rajmund Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 r. w Zduńskiej Woli. W 1910 r. wstąpił do zakonu franciszkanów we Lwowie, gdzie otrzymał imię Maksymilian. W 1912 r. rozpoczął studia w Rzymie z zakresu filozofii i teologii, uzyskując doktoraty z tych nauk, a także przyjął święcenia kapłańskie. Do Polski powrócił w 1919 r. W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor w Niepokalanowie i wydawnictwo. Był też misjonarzem w Japonii.28 maja 1941 r. trafił do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Formalnie władze obozowe zarejestrowały go jako więźnia następnego dnia. Dwa miesiące później, po ucieczce jednego z więźniów, ofiarował swoje życie za nieznanego mu Franciszka Gajowniczka, wyznaczonego na śmierć głodową. Zmarł 14 sierpnia 1941 r., dobity zastrzykiem fenolu jako ostatni z więźniów zamkniętych w bunkrze głodowym, w podziemiach bloku 11, tzw. Bloku Śmierci.

Został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r., natomiast kanonizacji dokonał Jan Paweł II 10 października 1982 r. W 1999 r. Ojciec Święty ogłosił św. Maksymiliana patronem honorowych dawców krwi. Patronuje także diecezji bielsko- żywieckiej.

Święty Maksymilian Maria Kolbe był franciszkaninem, założycielem największej męskiej wspólnoty zakonnej dwudziestego wieku i twórcą największego w Polsce wydawnictwa prasy i książki religijnej w Niepokalanowie k. Warszawy, założycielem ruchu maryjnego pod nazwą „Rycerstwo Niepokalanej”, męczennikiem Auschwitz (14 sierpnia 1941 r.).

Ks. Janusz powiedział, że całe życie  św. Maksymiliana obfitowało w miłości do Pana Boga i miłości do ludzi. Święty Maksymilian Kolbe przyjął do serca ewangeliczną prawdę o tym, iż nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich. Jego gorliwość, umiejętność wymagania od siebie, gotowość do poświęcenia i pracy..., wszystkie te postawy były na służbie celu, który sobie wyznaczył. Uważał, że skoro Bóg oddał mu się „w całości”, on chciał postąpić również w analogiczny sposób. Pragnął służyć Mu bez żadnego „ale”, czego wzorem była dla niego Maryja Niepokalana. Nie patrzył na innych, ale uważał, że jego obowiązkiem jest „przeglądać się” wyłącznie w Bogu, iść za Jego głosem, szanować w pierwszym rzędzie Jego wolę.

W czasach kiedy nie było pandemii, przed odpustem,  w rocznicę śmierci świętego Maksymiliana spotykaliśmy się w oświęcimskiej parafii pw. św. Maksymiliana Męczennika, w której po odprawieniu nabożeństwa, wyruszała procesja do oświęcimskiego obozu zagłady, odmawiając po drodze Różaniec. W obozie zagłady przy ścianie śmierci odbywała się  Eucharystia poświęcona świętemu męczennikowi.

W tym roku było inaczej, była jedynie Msza święta w oświęcimskim kościele, a jedynie delegacje złożyły wieńce i wiązanki kwiatów na placu apelowym pod ścianą  śmierci oraz w celi męczeńskiej śmierci świętego Maksymiliana. Od 12l at w uroczystościach w Oświęcimiu uczestniczy ks. abp Ludwig Schick z niemieckiego Bambergu.

Tekst i foto: Marian Szpak




















Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter