Tradycyjnego Orszaku  Trzech Króli w Bielsku-Białej ze względu na panującą pandemię nie było już od dwóch lat. Skromna uroczystość odbyła się w bielskim kościele pw. św. Józefa na Osiedlu Złote Łany i ograniczyła się do pokłonu Trzech Króli Świętej Rodzinie. Uroczystość poprzedziła Msza święta koncelebrowana przez ks. biskupa Piotra Gregera w raz ks. Stanisławem Wójcikiem – proboszczem parafii i Mirosławem Karetą – wikariuszem.

 W wygłoszonym słowie Bożym do licznie zgromadzonych wiernych ks. biskup Piotr Greger nawiązując do oktawy Bożego Narodzenia powiedział:

Fakt narodzenia Jezusa w Betlejem generuje u ludzi różne zachowania. Dla jednych jest to okazja do refleksji nad własnym życiem, skłaniająca do tego, aby przeżyć ten czas w stanie łaski uświęcającej; dla innych czas świąt ograniczył się przede wszystkim do stołu zastawionego obficiej niż zwykle; dla innych jest to czas odpoczynku spędzony w ośrodkach wypoczynkowych czy kurortach narciarskich; a być może są i tacy, dla których prawda o tym, że Słowo stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas (J 1, 14) nie ma żadnego znaczenia i dlatego przeżywają ten czas w poczuciu zupełnej obojętności. Może nas to zastanawiać, może nawet irytować, ale nie powinno zbytnio dziwić, skoro podobnie było w czasach Jezusa. Przecież wobec prawdy o narodzinach Mesjasza stanęli różni ludzie: pasterze, mędrcy i Herod. Jakżeż odmienne były ich reakcje na ten sam fakt – z jednej strony pokłon przybyłych ze Wschodu, a z drugiej – wrogość posunięta aż do próby unicestwienia Nowo Narodzonego. Pomiędzy tymi dwiema skrajnymi postawami, można znaleźć wiele innych, pośrednich, będących kolejnymi przejawami ludzkiej obojętności.

Przez ludzkie narodziny Jezus Chrystus stał się jednym z nas, stał się nam tak bardzo bliski, że trudno czasem uwierzyć i zobaczyć w Nim Mesjasza. Mogą Go rozpoznać jedynie oczy ludzkiego serca, a staje się to możliwe tylko wtedy, kiedy w wydarzeniu Betlejem odczytamy całą głębię tej tajemnicy; kiedy pochylimy się nad misterium Narodzenia Pańskiego z tym wszystkim, co Bóg sam o sobie poprzez to wydarzenie nam objawił.

Dlatego liturgia tego czasu daje nam możliwość uczestnictwa w dwóch wielkich chwilach. Przed niespełna dwoma tygodniami obchodziliśmy pamiątkę Bożego Narodzenia w wymiarze historycznego faktu, a dziś – w uroczystość Objawienia Pańskiego – świętujemy tajemnicę narodzin Boga w ludzkim sercu, na ile przyjmuje ono objawienie się Boga; rozpoznaje w małym Dziecięciu Mesjasza przynoszącego zbawienie. Jeśli to rozpoznanie nie będzie prawdziwe, a skutkiem będzie fałszywy obraz Boga, to reakcje człowieka na Boże Narodzenie będą dalekie od fascynacji mędrców.

Objawienie Pańskie to święto Bożej prawdy, tak często niestety, lekceważonej. Dziś celebrujemy powszechność Kościoła, wezwanie pogan do wiary i głęboką więź między Izraelem a Kościołem. Oddajemy cześć narodzonemu Chrystusowi będącemu światłem na oświecenie pogan i chwałą ludu Izraela (por. Łk 2, 32). Bóg objawił się mędrcom, jak zawsze zwykł czynić, z wnętrza ich doświadczenia. Objawia siebie wykorzystując środki, jakie miał do dyspozycji – w ich przypadku: zwyczaj badania nieba. Oni nie zwlekali, wyruszyli w drogę.

Przyszli nie bez celu, mieli swój pomysł; przybyli, aby oddać Mu pokłon, aby Jezusa narodzonego adorować. Mędrcy doskonale zdawali sobie sprawę, co znaczy oddać pokłon, adorować, ponieważ ta praktyka zrodził się właśnie u nich, na dworach Wschodu. Adoracja Boga polega na tym, aby Jemu zawsze przyznać pierwsze miejsce (adorować Boga, a nie samego siebie). Szczera adoracja Boga sprawia, że naturalnym odruchem ludzkiego serca jest pragnienie, by przyprowadzić do Niego innych ludzi; wszyscy bowiem są powołani do zbawienia. We współczesnym świecie, będącym często duchową pustynią, pośród licznych sztucznych gwiazd i świateł, Kościół jaśnieje jako widzialny znak obecności żyjącego Chrystusa”.

Na zakończenie ks. biskup Piotr powiedział: „Tajemnica Epifanii wzywa każdego człowieka wierzącego do troski, aby cała ludzkość stała się ludem Bożym. Przyjście Jezusa na ziemię i Jego objawienie sprawia – o czym przypomina dziś św. Paweł – że poganie już są współdziedzicami obietnicy w Jezusie Chrystusie przez Ewangelię (Ef 3, 6). Trzeba jednak, by ktoś im o Jezusie powiedział. Dlatego modlimy się dziś w intencjach misyjnych Kościoła; pamiętamy o naszych braciach i siostrach, którzy odkryli powołanie do posługi misyjnej i podejmują dzieło ewangelizacji – tak jak chciał Chrystus – aż po krańce świata (por. Mt 28, 19).  Aby ewangelizować, wcale nie trzeba daleko wyjeżdżać. Ludzi zrezygnowanych, wątpiących, niewierzących, poszukujących, mamy wokół siebie, wystarczy się dobrze rozglądnąć. Mamy moralną powinność, aby im głosić Jezusa, który się narodził, a dziś objawia całemu światu.”

Przed udzieleniem apostolskiego błogosławieństwa ks. biskup Piotr poświęcił kadzidło oraz kredę. A tuż po liturgii orszaki małych dwórek i rycerzy zebrały się przed kościołem, by za swoimi Królami wejść do świątyni i tu oddać pokłon małemu Jezusowi. W role Trzech Mędrców wcielili się tym razem tatusiowie przedszkolaków z "Ziarenka" i uczniów "Skały": królem afrykańskim Baltazarem był Marek Łuczak; królem azjatyckim Melchiorem - Mariusz Więcek, a królem europejskim Kacprem - Maciej Kordek. Natomiast w rolę Świętej Rodziny wcielili się Małgorzata i Jarosław ze swoją siedmiomiesięczną córeczką Sarą. Pokłon narodzonemu Dzieciątku zwieńczyło wspólne kolędowanie.

Nauczyciele i rodzice dzieci z katolickiej szkoły podstawowej "Skała" i przedszkola "Ziarenko", z dyrektor Martą Mszycą, podjęli się w tym roku zorganizowania Orszaku Trzech Króli w Bielsku-Białej.

Tegoroczny choć bardzo skromny Orszak pokazać nam, jak radośnie i głęboko powinniśmy przeżywać święta Bożego Narodzenia.

Tekst i foto: Marian Szpak






















 

 

 

 

 

 

 

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter