Po dwóch latach przerwy  spowodowanej pandemią, w bielskiej katedrze 14 kwietnia br. kapłani naszej diecezji uczestniczyli w Mszy świętej Krzyżma. W Mszy świętej Krzyżma przewodniczył ks. biskup ordynariusz naszej diecezji  bielsko – żywieckiej  Roman Pindel wraz ks. biskupem Piotrem Gregerem.

W wygłoszonej homilii ks. biskup Roman zwrócił uwagę na więź pomiędzy poświęcanym w czasie przedpołudniowej liturgii wielkoczwartkowej olejem chorych, katechumenów i krzyżma, a posługiwaniem kapłańskim.

„Zanim bowiem ktoś przyjmie święcenia, wcześniej już został namaszczony tym samym olejem przy chrzcie i bierzmowaniu. Tymże samym krzyżmem posługuje się kapłan, gdy chrzci dzieci, a gdy przygotowuje dorosłych do chrztu, używa oleju katechumenów. Częściej posługuje się olejem przy namaszczaniu chorych. Natomiast olej krzyżma używany jest w tej świątyni przy udzielaniu święceń prezbiteriatu i przy poświęceniu kościoła czy ołtarza” – wyjaśnił, przypominając, że nie byłoby ani kapłaństwa, ani olejów, gdyby według zapowiedzi mesjańskich Starego Testamentu nie został namaszczony Jezus. „Jednakże Jego namaszczenie nie dokonało się z pomocą oleju, lecz został On namaszczony Duchem Świętym i mocą (Dz 10, 38)”  Świadectwo o tym daje Pismo święte i ostatni prorok Starego Przymierza, Jan Chrzciciel, który zaświadcza, że ujrzał Ducha zstępującego i spoczywającego na Jezusie (J 1, 33).

„Jak Jan posłał swoich uczniów do Jezusa z pytaniem, czy jest tym, który miał przyjść, tak powinniśmy pytać, czy jesteśmy sługami i kapłanami Bożego panowania według słów Izajasza proroctwa? Czy nasze życie i posługiwanie wiążą się ze znakami, które nas weryfikują tak jak konkretne znaki potwierdziły, że Jezus jest Mesjaszem? Niekoniecznie na nasze słowo muszą niewidomi wzrok odzyskiwać, głusi słyszeć zaś chromi chodzić. Przecież nie zawsze Boże panowanie musi objawia się w znakach i cudach.

Na pewno jednak trzeba zapytać, czy głosimy dobrą nowinę biblijnym ubogim, jak zapowiadał prorok. Franciszek ostatnio zwraca uwagę na konieczną więź ubóstwa z głoszeniem Ewangelii. Jest to na antypodach tradycyjnych misji, które w poprawie stanu materialnego pogan widziały transmisję dla wiary. Jest to też sprzeczne z nurtem ewangelizacji, głoszącym ewangelię pomyślności, z oczekiwaniem, że jeżeli się odda życie Jezusowi i poświęca całkowicie na służbę ewangelii, to na pewno będzie się żyło w dobrobycie, miało piękną żonę i udane dzieci, a krzyż omijać będzie takiego ewangelizatora szerokim łukiem. 

Pytamy więc, czy opatrujemy rany serc złamanych? W świecie, w którym obok siebie jest dobro i zło, sprawiedliwość i krzywda, słudzy królestwa Bożego nie szukają winnego, ale jak podnieść na duchu, jak zaleczyć rany z powodu krzywd i jak podnieść załamanego. Czy jesteśmy zwiastunami wyzwolenia i wolności? Wobec tych, którzy są w jakikolwiek sposób zniewoleni albo zagrożeni uzależnieniem czy nałogiem. Czy z wiarą w moc modlitwy, pokuty, zadośćuczynienia przychodzimy z pomocą coraz liczniejszym braciom i siostrom, którzy nie potrafią już utrzymać swego życia w swoim ręku, nie są wolni w swoim zachowaniu, osuwają się z wolności w bezradność, kolejne zniewolenia czy posiadanie przez Złego.

Czy umiemy obwieszczać łaskę i miłosierdzie Boga wobec tych, którym żadna siła ludzka nie pomoże a tylko Bóg poprzez tych, którzy zwiastują zbawienie, przebaczenie i uzdrowienie serca. Czy odnajdujemy radość w tym, aby skutecznie głosić miłosierdzie, przebaczenie i pokój?

Czy wreszcie mamy odwagę głosić prawo Boże, zasady sprawiedliwości, poniechanie pomsty i potępienie dla czynów wołających o pomstę do Boga? Czy sprzymierzamy się z tymi, którzy opierają się złu i nie godzą się i nie dają się wciągnąć w mechanizmy i struktury zła w świecie, w którym żyjemy?   

W naszym odnowieniu przyrzeczeń kapłańskich chcemy wyrazić pragnienie, byśmy byli sługami i kapłanami królestwa Bożego zapowiadanego przez Izajasza, proklamowanego przez Jezusa, tego królestwa, które wciąż istnieje w świecie na podobieństwo rosnących obok siebie chwastu i pszenicy, i to aż do czasu ostatecznego żniwa.”

Na zakończenie ks. biskup Roman powiedział: „Dziękujemy dziś dobremu Bogu za każdy rok posługiwania, zwłaszcza, gdy wierność liczy się nie latami, ale kolejnymi jubileuszami, czy to jest 5, 10, czy 25 albo 50 lat. +Pamiętamy dziś także w modlitwie o braciach, którzy odeszli od nas w ostatnim roku. W kolejności chronologicznej są to: ks. Stanisław Byrdziak, Krzysztof Ryszka, Jan Sopicki, Józef Kiedos, Wojciech Janke, Alojzy Wencepel, Tadeusz Krzyżak i najmłodszy, ks. Tomasz Niedziela”.

W imieniu wspólnoty kapłanów podziękował obecnym biskupom wikariusz generalny diecezji bielsko- żywieckiej ks. Marek Studenski. Ksiądz Marek zwrócił uwagę, że realizacja misji kapłańskiej w dzisiejszych czasach nie jest łatwa. „Motywacja musi być czystsza. Oczyszcza się ona w tych czasach jak złoto w tyglu. Ale łatwo nigdy nie było” – zauważył, wspominając posługę św. abp Józefa Bilczewskiego, gdy Polska wychodziła z zaborów. Wspomniał też zmarłego 50 lat temu ks. Wojciecha Olszowskiego z Żywca, który w 1958 roku został mianowany biskupem pomocniczym dla katolików miasta Kijowa i Republiki Ukraińskiej, jednak władze sowieckie potraktowały nominację jako nielegalną i w marcu 1959 roku przekazały ks. biskupa władzom polskim. Na zakończenie podziękowań ks. Marek cytując słowa z Listu św. Piotra powiedział:„Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was”.

Podczas Mszy św. Krzyżma ks. biskup Roman  uroczyście poświęcił oleje chorych, katechumenów i krzyżma. Na zakończenie uroczystej Eucharystii ks. biskup Roman wręczył 23 kapłanom przeżywających jubileusz 50 i 25 lat pamiątkowe tuby z życzeniami.

Tekst i foto: Marian Szpak
























 

 

 

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter