W dniu 19 listopada br. w bielskim kościele p w. Najświętszego Serca Pana Jezusa ks. biskup Piotr Greger odprawił Mszę św. z okazji VI Światowego Dnia Ubogich wraz z duszpasterzami zaangażowanymi w posługę potrzebującym w ramach Caritas.
Zwracają się do licznie zgromadzonych ks. biskup Piotr powiedział:
„Słowo Boże soboty kończącej przedostatni tydzień roku kościelnego odsłania przed nami misterium życia wiecznego. Z pewną nutą politowania patrzymy na postawę saduceuszów, którzy kwestionują prawdę o zmartwychwstaniu, chociaż fakt zmartwychwstania był im znany. W polemice z nimi – nie pierwszej i nie ostatniej – Pan Jezus stawia dwa zasadnicze argumenty. Pierwszy mówi o tym, że saduceusze uważali siebie za wielkie autorytety w zakresie znajomości i nauczania Pisma. Jednak podchodzili do słowa Bożego w sposób wybiórczy, bardzo sprytnie dokonywali selekcji treści. Z bogatego skarbca Objawienia wybierali tylko to, co im odpowiadało do głoszenia swoich poglądów. Na użytek swojej doktryny umieścili w nim sporo prawdy o Bogu: że jest Stwórcą wszystkiego, że jest sprawiedliwy i wszechwiedzący, że dał ludziom przykazania oraz że kiedyś będzie Sędzią nas i naszych czynów. Zaś drugi argument odnosi się do Starego Testamentu, gdzie Pan nazwany jest Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. To nie jest tak, że Bóg był ich Bogiem tylko wtedy, kiedy oni żyli na ziemi. Bóg nie jest bowiem Bogiem umarłych, lecz żywych. Jeżeli nas kocha, to nie pozwoli, abyśmy kiedykolwiek przestali istnieć. Jako jedyny ma moc nasze ciała skażone grzechem i doświadczone śmiercią wskrzesić na nowo do życia, co potwierdził fakt zmartwychwstania Chrystusa. W obliczu tego wydarzenia, prawda o zmartwychwstaniu ciał nie jest pustym słowem, lecz oczywistością. Zasługiwaniem na wieczność jest nasze życie doczesne, ani minuty dłużej. Warto, aby było ono wypełnione dobrem będącym przejawem miłości wobec Boga i bliźnich. W takim kontekście warto przywołać kilka myśli z orędzia papieża Franciszka na VI. Światowy Dzień Ubogich. Ojciec Święty apeluje, aby nikt z ludzi (mówi o nich w kategoriach brata i siostry) nie odczuwał braku tego, co jest konieczne do życia. Papież ma świadomość, że wciąż trwająca wojna za naszą wschodnią granicą oraz związany z tym problem migracyjny może spowodować zniechęcenie czy osłabienie na drodze niesienia niezbędnej pomocy. Zwraca się z apelem, aby okazywana pomoc nie była dyktowana żadnym nakazem, ale płynęła z głębi serca. Nie wystarcza samo zrozumienie sytuacji ani okazywane współczucie, ale chodzi o podjęcie konkretnych działań. Ojciec Święty mocno akcentuje, iż wobec ubogich nie uprawia się retoryki, ale zakasuje się rękawy i realizuje się wiarę poprzez bezpośrednie zaangażowanie, które nie może być scedowane na innych. Nie chodzi więc o to, aby mieć wobec ubogich postawę świadczenia usług socjalnych, jak to często się dzieje; trzeba natomiast działać, aby nikomu nie zabrakło tego, co konieczne. To nie aktywizm ratuje, ale szczery i szczodry szacunek, który pozwala podejść do ubogiego jak do brata, który wyciąga rękę. Czyniąc dobro, zwłaszcza wobec ludzi ubogich, wyrażamy pragnienie osiągnięcia szczęśliwej wieczności. Ubóstwo nie jest żadnym kalectwem czy defektem. Człowiek ubogi nie może być traktowany obcesowo ani z pogardą. Podejmowane wobec niego czyny nie mogą wypływać tylko z litości czy dla uspokojenia własnego sumienia. Ich motywacją musi być bezinteresowna miłość, która otwiera serce oraz inspiruje do chętnego niesienia pomocy. Korzystając z okazji, pragnę serdecznie podziękować Caritas naszej diecezji oraz Towarzystwu św. Brata Alberta z Bielska-Białej za to, co czynicie dla ludzi doświadczających – czasem nawet skrajnego – ubóstwa. Wasze pochylanie się nad nimi, w duchu chrześcijańskiego miłosierdzia, jest działaniem koniecznym i bezcennym. Dziękuję także tym, którzy wspierają te dzieła swoją modlitwą, zaangażowaniem i składanymi na ten cel ofiarami. To jest dziś – w kontekście wydarzeń za naszą wschodnią granicą i rosnącą inflacją – niezwykle potrzebne”.
Na zakończenie homilii ks. biskup Piotr powiedział: „Stając przed wielką tajemnicą wiary, rozważając treść polemicznej rozmowy Pana Jezusa z saduceuszami, nie pozostaje nam nic innego, jak prosić Pana Boga o silną wiarę w prawdę o naszym przyszłym zmartwychwstaniu; o to, by ona kształtowała nasze życie doczesne i o to, aby było to zmartwychwstanie nie ku potępieniu, lecz ku zbawieniu. Obyśmy w nagrodę za wierność w małych i wielkich sprawach Bożych, nie zapominając każdego dnia o ludziach ubogich, mogli uczestniczyć w chwale zmartwychwstałego Chrystusa”.
Wśród zgromadzonych w bielskiej świątyni, były osoby na co dzień korzystające ze wsparcia Caritas Bielsko-Żywieckiej, Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, wspólnoty Miasto na Górze oraz rzesze wolontariuszy pomagających w różny sposób ubogim, będącym w kryzysie bezdomności, chorym i niepełnosprawnym, a także ci, którzy ich wspierają. Bardzo licznie przybyła młodzież ze szkolnych kół Caritas ze swoimi opiekunami.
Po zakończonej Eucharystii troje bielskich aktorów – Marta Gzowska-Sawicka, Rafał Sawicki i Tomasz Lorek – w auli Jana Pawła II w podziemiach kościoła zaśpiewali w kilku językach znane szlagiery muzyczne, wcielając się m.in. w Elvisa Presleya, Zdzisławę Sośnicką, Karela Gotta, Krzysztofa Krawczyka, zespół Omega, Happy End, Eurythmics, Marię Koterbską czy Domenico Modugno. Występy zapowiadał ks. Mateusz Dudkiewicz.
Na zakończenie spotkania był poczęstunek: gorący gulasz przygotowany przez pracowników i wolontariuszy Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta oraz słodkości, którymi podzielili się wolontariusze. Wszystkim obecnym usługiwali młodzi wolontariusze szkolnych kół Caritas. Wydano kilkaset posiłków.
Na zakończenie pragnę dodać,że na co dzień spotykam tych ubogich, bezdomnych na ulicach Bielska – Białej, jest ich coraz więcej- żal mi ich. Wiem, że w większości losy ich potoczyły różnie, stracili pracę , potem mieszkanie i stali się bezdomnymi, ale pośród nich jest coraz więcej osób zwłaszcza młodych, którzy wybrali sobie taki sposób na życie. Jak im pomóż? Nie wiem? Caritas nie jest w stanie pomóc im wszystkim, a zwłaszcza jak trafić do nich? Oni potrzebują trochę serca, trochę empatii, czy nasze społeczeństwo na to stać?
Zostawiam to wam drodzy czytelnicy pod rozwagę.
Przed nimi najcięższy okres – zimowy...
Tekst i foto: M. Szpak