/pixabay/

KOŚCIÓŁ ŚW. TRÓJCY W CIESZYNIE W INTERNECIE
II Niedziela zwykła 17.01.2021.
(1 Sm 3, 3b-10.19; 1 Kor 6, 13c-15a. 17-20; J 1, 35-42)

Ostatnio przeczytałem w książce Tomasza Halika pt. „Czas pustych kościołów” ciekawe zdanie na temat doskonałości, do której wzywa nas Ewangelia. Otóż Halik pisze, że doskonałość to nie nieskazitelność, ale swego rodzaju domknięcie, całość. Innymi słowy człowiek doskonały, to człowiek, który w miarę możliwości jest sobą, który jest świadomy swoich wartości, ale i cech negatywnych, który nie przypisuje sobie tego, co mu się nie należy, ale też sztucznie nie pomniejsza swoich zasług.

Słyszeliśmy dzisiaj historię wyboru pierwszych apostołów i to, pełne neofickiej egzaltacji, wyznanie Andrzeja: „Znaleźliśmy Mesjasza!”. Takie postawienie sprawy sugeruje jego, naiwne nieco, samozadowolenie z osiągniętego sukcesu poznawczego. Kilkanaście wieków później w tekstach modlitw eucharystycznych używanych w Mszach św. znajdziemy o wiele dojrzalsze stwierdzenie, że zostaliśmy wybrani, aby stać przed Nim i Jemu służyć.

Jedną z cech dzisiejszego świata, na którą wskazują filozofowie, jest zachłyśnięcie się samowystarczalnością. Wielu ludziom wydaje się dziś, że nie potrzebują niczyjej pomocy, że potrafią wszystko osiągnąć wyłącznie dzięki samym sobie. Zupełnie czegoś innego uczy Pan Jezus, mówiąc: „Beze mnie nic nie możecie uczynić”. Każdy nasz pozytywny odruch, także sama wiara, swoje źródło mają w Jezusie Chrystusie. On jest zawsze inicjatorem. Świadomość braku samowystarczalności oraz dostrzeganie w drugim człowieku Boga samego sprawia, że nie tylko nasze działania są bardziej efektywne, ale stwarzamy także naszemu bliźniemu okazję do czynienia dobra.
W świetle tych słów zupełnie nowego znaczenia nabiera wezwanie Pana Jezusa do bycia doskonałym. Jest to zachęta do coraz lepszego poznawania samego siebie, do uświadamiania sobie istnienia obszarów w nas samych, gdzie jesteśmy absolutnie bezradni. Dążyć do doskonałości to także uczyć się prosić o pomoc swojego bliźniego, to stawać się coraz bardziej pokornym wobec samego siebie, to coraz bardziej być sobą.

Andrzej Kozubski, ks.
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter