/pixabay/

XXVI Niedziela zwykła, 26.09.2021 r.
(Lb 11, 25-29; Jk 5, 1-6; Mk 9, 38-43.45.47-48)

Ojciec Wacław Oszajca S.J. próbując zdefiniować słowo „ekumenizm” napisał, że jest to przede wszystkim walka z zazdrością. Często nie potrafimy zaakceptować, ba – nawet wyobrazić sobie, dopuścić takiej myśli, że ktoś może zrobić coś lepiej, że można coś inaczej rozumieć. Jest w nas taka pokusa, żeby rozporządzać Panem Bogiem, żeby mu dyktować kim i jak może się posługiwać a kim nie. Szczególnie na płaszczyźnie religijnej chętnie występujemy jako jedynie ci wybrani i przez to, z zasady, będący guru dla wszystkich innych. Tymczasem Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi coś zupełnie innego. Zachęca, aby różnice między nami widzieć jako bogactwo, a nie przekleństwo. To samo w dzisiejszych czasach głosi Papież Franciszek. Nie tyle ważne jest kto, ale co się robi. Podanie kubka wody spragnionemu nie dzieje się bez Chrystusa działającego w nas, a przecież takie gesty widzimy bardzo często wśród innowierców, czy wręcz ateistów.

Zawłaszczanie samego Boga i więzienie Go w swoim sposobie myślenia jest sianiem zgorszenia, które Pan Jezus dziś zaliczył do jednego z najcięższych wykroczeń, przy którym przywiązanie sobie kamienia do szyi i rzucenie się w morze okazuje się lepszym rozwiązaniem.

Andrzej Kozubski, ks.
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter