/pixabay/
Zmartwychwstanie Pańskie, jest największą tajemnicą chrześcijaństwa i kulminacyjnym momentem dzieła odkupienia człowieka. Tylko ewangelia i poezja potrafią oddać doniosłość tej chwili.
"trzy Maryje poszły,/drogie maści niosły...
Gdy na drodze były,/tak sobie mówiły:
Jest tam kamień niemały,/a któż go nam odwali?" /…/
Wstał z martwych, tu go
nie,tylko jego odzienie...
Alleluja!" ( M.Białoszewski, Stara pieśń na Binnarową.)
„Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?». Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa…” (J 20, 11-14).” A Jezus rzekł do nich: „Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą”.(Mt 28, 1-10)”
Oto On, w zmartwychwstałym majestacie:
I Bóg w żywej osobie/ Wstał z chorągwią rozwianą, Wstał w jasności słonecznej,/Od wszystkiego bezpieczny,
I przebite wzniósł dłonie/I podarte wzniósł skronie
I bok dzidą przeszyty/I szedł w górę w błękity ( C.K. Norwid )
Poeta Ernest Bryll inspirowany Ewangelią św.Jana (J.21,5-7) opowiadał:
Po Zmartwychwstaniu Panie, poszliśmy na Twoje wezwanie
Do Galilei. Naprawdę nie było w nas wiele nadziei
Wszyscy nad Genezaret sławnym jeziorze starym
Bezradnie przycupnęli/.../
Bo co jest z Jego ciałem
Zmartwychwstał? Czy tak się zdawało
Śmierć z życiem się poplątała?
Samotni. Milczeli. Siedzieli.
A On szedł radośnie. Bardzo Ludzki i Wieczny
Niósł smaczną rybę – żeby na spotkaniu
Radować się wspólną pieśnią i ryby smakowaniem
Bo wrócił do nas, do swoich. Wołał – Obudźcie się wreszcie
Upieczcie na ogniu rybę. Jestem. Nie gapcie się na mnie
Bez myśli bez wspomnienia w strachu niezrozumienia
Nie lękajcie się. Cieszcie. ( Nad jeziorem)
Kiedy to było? Uczniowie zostali sami, osamotnieni, ich wspólna wędrówka z Jezusem wydawała się już być tylko pięknym snem. Ewangelista specjalnie nie precyzowuje czasu tego spotkania i dlatego mamy wrażenie, że stało się to w takim samym czasie jak nasz.
Kiedyś, po zmartwychwstaniu, w naszych szarych i dramatycznych dniach.
Spotkanie Zmartwychwstałego z uczniami ma miejsce w Galilei. Uczniowie dopiero teraz wypełnili nakaz Jezusa, który polecił im udać się tam. Po tragedii Wielkiego Piątku tworzą ponownie wspólnotę. Jednak jest to wspólnota rozbita. Apostołowie przeżywają kryzys wiary w Jezusa. Są znów razem, ale nic ich nie łączy. Powracają do sieci rybackich, aby przetrwać najtrudniejsze chwile. Pracują raczej z konieczności niż z miłości i pracują bez efektu. Tło pracy uczniów jest szare: noc, zmęczenie, nieudany połów, rozczarowanie, bezradność. A później- sieci pelne ryb, spełnienie słów, że ich zadaniem będzie łowienie nowych ludzi- uczniów dla Jezusa. Jezus po trudzie pracy czeka na uczniów Zmęczonym, zmagającym się z ciemnościami nocy i falami morza, zagubionym i sfrustrowanym przygotowuje posiłek. Zaprasza do siebie: Chodźcie, posilcie się. Uczniowie cieszą się ciepłem ogniska i bliskości Jezusa i spożywają – chleb i rybę –dar przygotowany bezpośrednio przez Niego. Chleb oznacza życie, ryba jest znakiem nieśmiertelności. Wspólna uczta jednoczy, wnosi pokój i miłość, daje radość. Św. Jan podpowiada , że taką samą rolę powinna pełnić Eucharystia. Na Eucharystię przychodzi się z owocami trudu własnej pracy. Jezus przyjmuje go,uświęca. W ten sposób udział w Eucharystii posiada wymiar wieczny, czyni „uczestnikami Boskiej natury”. Każda jest przedsmakiem nieba.
Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki (…)”( J. 6,48-51)
Spożywanie Boskiego Chleba wzniośle opisuje XX-wieczny poeta:
/.../ I jeżeli spontaniczna to rzecz.
I jeżeli oczywista to rzecz .
I jeżeli naturalna to rzecz.
Weź. To co się tu daje .W imię słońca.
I jego gońca
Słowika gwiżdżącego. Amen . (E Stachura, Msza wędrującego)
Nadchodzi świętowanie Wielkiejnocy.
Cieszy się poeta K.I. Gałczyński:
Wirują złociste koła./ Zieleń gra. Purpura woła./ RESURREXIT.( Pieśń paschalna )
Zaś ksiądz J. Twardowski w pokorze wyznaje:
Tyle procesji z dzwonami –
tyle już Alleluja –
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja/.../
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
jak złoty kamyk z procy –
zrozumie mnie mały Baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy. (Wielkanocny pacierz)
Czas najwyższej miłości Boga do człowieka tak rozumiał kapłan- poeta:
/.../Bóg jest zakochanym poetą
pomyślałem sobie
układa o każdym z nas
niepojętą dla reszty ludzi
pieśń nad pieśniami (J.Pasierb.)
Wiedział św. Jan Paweł II:
/.../tej Nocy obrzęd ziemi dosięga swego początku.
tysiąc lat jest jak jedna Noc: noc czuwania przy twoim grobie.(Wigilia wielkanocna, 1966)
Trzeba odwrócić się od grobu i zobaczyć Zmartwychwstałego.
W trudnych czasach wrócił do nas, do swoich, aby otoczyć opieką. Otwórzmy serca-z radością.
Joanna Gawlikowska