/pixabay/

Adam Mickiewicz – najwybitniejszy polski poeta romantyzmu. Jego twórczość stanowi fenomen swoich czasów na skalę światową. Jednak czytając dzieła wybitnych, bardzo rzadko widzimy za nimi człowieka i traktujemy jak pomniki. Duża w tym zasługa badaczy literatury, rodziny, przyjaciół i samych artystów, którzy zamiast biografii tworzyli legendę. Któż nie zna historii „romantycznych kochanków”-Adama i Maryli?                                                                                        

SAMO ŻYCIE                                                                                                                                                
Maria (Maryla) Wereszczakówna była młodsza dokładnie o rok od Adama Mickiewicza (przyszli na świat tego samego dnia 24 grudnia – Maryla w 1799 r., a Adam w 1798) Miała być to  miłość od pierwszego wejrzenia, rzutująca na całe życie poety. Jednak „powinowactwo dusz” między kochankami zostało przerwane aranżowanym małżeństwem Maryli z bogatym Wawrzyńcem Puttkamerem. Poeta zaś, na progu  kariery artystycznej, nauczyciel kowieński,  finansowo nie sprostał wymaganiom rodziny Wereszczaków, był po prostu biedny. Wybrali zatem dziewczynie „dobrą partię”,  bo w 1821 r. hrabia Puttkamer posiadał dwa majątki z dwustoma chłopami, był urodziwy, wykształcony i służył  wcześniej w armii Napoleona. Maryla,choć nie do końca godziła się na wybór  rodziny, musiała przyjąć oświadczyny.                                                                                                 
Miłość Mickiewicza i Wereszczakówny przypomina trochę tę z Cierpień młodego Wertera Goethego (on, ona i ten trzeci) . Bezsprzecznie, bo gdy młody poeta poznał Marylę, była już zaręczona z zamożnym Puttkamerem. Mickiewicz przyjechał do Tuhanowicz z filomatą,Tomaszem Zanem, z przyjacielską wizytą w sierpniu 1820 r. i od razu zapałał miłosnym uczuciem do Wereszczakówny,  niezbyt urodziwej Maryli. Modne zaś było być wybranką poety. Ich romans narodził się właściwie już po ślubie dziewczyny z Wawrzyńcem,  około roku 1821. Niektórzy przyjaciele poety próbowali zafałszować owe fakty ,wskazując na lata 1818, 1819 jako te, w których młodzi się poznali, tworząc mit romantycznej miłości, narodzonej jeszcze przed Puttkamerem,. Zabiegi te miały służyć idealizacji związku, uwiecznionego w wielu dziełach wieszcza. Zachowanie fałszerzy Mickiewiczowskiej biografii nie dziwi, ponieważ romans młodej mężatki z ubogim poetą musiał być wielkim skandalem. Zresztą z czasem obojgu zaczął on także ciążyć.  Kochankowie spotykali się do wiosny 1823, kiedy  uczucie zupełnie się wypaliło. Mickiewicz żył bardziej związkiem z Marylą stworzonym  we własnej wyobraźni.                                       
Zaś Maryla urodziła mężowi troje dzieci, została panią na włościach i doskonałą gospodynią. Przeżyła poetę o 8 lat.                                                                                                                                                                                                                                                             
MIT ROMANTYCZNEJ MIŁOŚCI                                                                                                         
Maryla Wereszczakówna (albo wyobrażenie o niej) uosabia w utworach Mickiewicza romantyczny ideał miłości, sięgającej poza śmierć Poeta do końca życia nie zapomniał o wybrance swojego serca. Echa tej  miłości można znaleźć między innymi w „Dziadach cz. IV”, w „Balladach i romansach” czy lirykach np. w „Do M***”.  Musiała  być natchnieniem i źródłem wzruszeń, czego przykładem są słynne słowa z „ Dziadów cz. IV”:                                                                                                                                                  
/Na szczęście Bóg mię zrobił poddanym anioła,/ Dla niej i dla mnie przyszłość śmieje się wesoła....                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                        
A potem złorzeczeń:                                                                                                                                             
Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!/Postaci twojej zazdroszczą anieli,/A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!…                                                                                                                                                                     
Badacze romantyzmu pisali o Maryli sentymentalnie, wzniośle lub z ironią i drwiną, zastanawiając się, jak prowincjonalna panna niezbyt ładna i  słabo wykształcona mogła stać się bohaterką najbardziej sentymentalnej z legend romantycznych. Zostawiła daleko w tyle inne  kobiety, mogące z nią  konkurować do miana Mickiewiczowskiej muzy m.in.  panią Karolinę Kowalską ,kochankę Mickiewicza z okresu kowieńskiego, a także hrabiankę Henriettę Ewę Ankwiczównę, w towarzystwie której poeta poznawał uroki Rzymu, w końcu piękną i nieszczęśliwą żonę poety, Celinę, córkę wybitnej pianistki Marii Szymanowskiej.                                                                                                                                                                                                                             
Wedle świadectwa syna poety, Władysława Mickiewicza, w szufladzie paryskiego biurka jego ojca znajdowała się koperta z napisem „Listy z Litwy”: były w niej bileciki hrabiny, zeschły listek - „pamiątka pożegnania” oraz portret Maryli z 1821 r., który włożono do  trumny poety.                         
Legenda wciąż żyje. Wiara w miłość sięgającą poza grób stanowi dla ludzi nadzieję nieśmiertelności uczucia, które narodził romantyzm.                                                                                            
Michał Wołosewicz, poeta ludowy (1925-2004), Polak z Litwy, odnalazł grób Maryli  na Białorusi, opiekował się nim do śmierci. Pisał:                                                                                                                         
Dziwna legenda krąży między ludem/ że w noc najkrótszą wigilii przychodzi ta chwila                                          
którą pobożni ważą się zwać cudem/ gdy wraz z Adamem znowu jest Maryla.                                                                
I tylko nad ranem przy kamiennym młynie /gdy ludzie ze snu budzą się i wstają                                                                 
ich szept o miłości zacicha i ginie/ bo do swych mogił wracają                                                                                           
Od tych pagórków leśnych i tych łąk zielonych/ wracają na rozłąkę jak każą wyroki                                             
ona na cmentarz pod znajome klony/ a on w Krypty Wawelskiej historyczne mroki.

 

                                                                                            
Joanna Gawlikowska

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter