Nie inaczej było w Cieszynie. Księża wraz wiernymi nieśli światu Chrystusa ukrytego w monstrancji pod postacią Chleba. Stąpali po dywanie tkanym z płatków kwiatów rzucanych przez dziewczynki. Święto się skończyło.  Piękny zapach kwiatów ulotnił się wraz z wiatrem. Dywan został rozjechany przez samochody.

Warto jednak spojrzeć na zjawisko sprzed Bożego Ciała. Właściwie należy powiedzieć, że te okoliczności  pojawiają się przed każdym świętem, kiedy ludzie mają wolne od pracy. Ludzie zaczynają wariować z powodu dnia, w którym sklepy są nieczynne. Inaczej tego nie można nazwać. Większość ludzi nie wchodzi do spożywczego po najpotrzebniejsze artykuły pierwszej potrzeby jak np. chleb. To by było akurat zrozumiałe. Należy przecież zabrać jak największy wózek i załadować go po brzegi. Czasem, gdy to obserwuje to mam wrażenie, że ludzie robią zapasy jak przed kataklizmem, czy nadciągającą wojną. Nikt nie spodziewa się ataku wroga, a ma się wrażenie, że te wszystkie puszki, cukier, mąki oraz pęta kiełbas wylądują w jednym ze schronów pod blokiem przy ulicy Tysiąclecia w Cieszynie. W sumie to nie jest najsmutniejsze. Każdy robi ze swymi pieniędzmi co uważa za słuszne. Natomiast przykry jest widok, kiedy wyrzuca się nadmiar jedzenia do kosza. Wydaje mi się, że w kraju, gdzie istnieje tradycyjny szacunek dla chleba jest to nie do pomyślenia.

Z zakupami w wielkich sklepach wiąże się również inne niepokojące zjawisko. W zeszłym tygodniu do ponownego użytku oddano sklep Biedronka przy cmentarzu komunalnym w Cieszynie. Ogłoszono wspaniałe promocje by zwabić potencjalnych klientów. Już przed otwarciem przed dyskontem stał spory tłum ludzi. Sądzę jednak, że się nieco rozczarowali towarami przemysłowymi, które nie sprzedały się w okolicznych sklepach tej sieci. Żeby nie było, że dostało się tylko jednej sieci sklepów, kolejny cios padnie w kierunku Lidla. Dantejskie sceny w tym sklepie odgrywają się regularnie. Wystarczy zrobić niezłą promocję na markowe buty lub odzież dziecięcą by zobaczyć pokłady barbarzyńskich zachowań w człowieku. Nie mam wcale na myśli przepychania się i biegu do wymarzonego towaru. Najgorsze jest podkradanie sobie zakupów z koszyków pod nieuwagę innych klientów. Wszystkie chwyty są dozwolone byle tylko misja została ukończona. Filmiki z podobnych akcji można obejrzeć na serwisie YouTube.

Mało kto słyszał chyba o pierwszej rocznicy otwarcia restauracji McDonald’s w Cieszynie. To przeszło rok temu urzeczywistniło się marzenie wielu cieszyniaków o restauracji ze znanym na całym świecie fastfoodem. Rocznica przeszła bez echa, a szkoda bo można było się załapać na Big Maca w atrakcyjnej cenie. Restauracja ta to jednak nie tylko miejsce, gdzie można zjeść szybko. McDonald’s  jest również symbolem Zachodu oraz unifikacji standardów życia. O tym więcej mógłby powiedzieć guru globalizacji w Polsce major Zygmunt Bauman. Na całe szczęście nikt go do grodu nad Olzą nie zaprasza.

Jest jedna rzecz, która za sprawą globalizacji zawitała i u nas. Są to rzekome zamachy bombowe, które mają być przeprowadzane w Cieszynie. Najbardziej doświadczona w sprawach ewakuacji jest Izba Celna w Cieszynie oraz Sąd Rejonowy w Cieszynie. Groźby zamachów pojawiają się co jakiś czas. Niestety głupich żartownisiów jeszcze nikt nie schwytał.  Indolencja odpowiednich służb powoduje, że tego typu zdarzenia powtarzają się regularnie. Nie można jednak całej sprawy bagatelizować na tle ostatniej próby zamachu jaka miała miejsce we Wrocławiu. Co rusz w mediach pojawiają się spekulacje na temat rzekomych zamachów, do których może dojść w trakcie Światowych Dni Młodzieży. Nie wiadomo skąd takie informacje. Żadna z agencji nie potwierdza takiego zagrożenia, choć to zrozumiałe, że w interesie państwa jest by nie straszyć obywateli. Media głównego nurtu podsycają sensację w oparciu o niedawne zamachy w Paryżu, czy Brukseli. Nie wiadomo tylko jaki w tym cel. Troska o odbiorców? Czy odciągnięcie ludzi od pomysłu by pojechać na ŚDM?

Paweł Czerkowski

Foto: ar.

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter