/pixabay/

Ewagriusz z Pontu twierdził, że głównym wrogiem duszy jest pewien rodzaj myśli. Chodzi o takie myśli, gdzie umysł mnich jest zaćmiony lub odurzony do tego stopnia, że nie potrafi się skupić na tym, co dla niego jest ważne oraz istotne. Chodzi o ciąg złych myśli wciągających mnich stopniowo w świat urojeń. Owe złe myśli, to: obżarstwo, nieczystość, chciwość, smutek i przygnębienie, gniew, ospałość i apatia, upodobanie w próżnej chwale i pycha.

W obżarstwie nie chodzi o przejadanie się ani o doznawanie rozkoszy podniebienia, chociaż i te akty przynoszą człowiekowi szkodę. Istotą problemu jest przesadny lęk o własne zdrowie. Wyobrażamy sobie bowiem, że zachorujemy, że nie posiadamy wystarczającej ilości skutecznych lekarstw ani też dość pokarmu, oraz że nie potrafimy znaleźć lekarza. Chętnie słuchamy tych, którzy chorują i opowiadają o swoich problemach. Myśli te sprawiają sprawia, że odchodzimy coraz bardziej od sytuacji w której się znajdujemy i odczuwamy silny przymus do rozwiązywania problemów, które jeszcze się nie pojawiły i wcale nie muszą zaistnieć.

Myśli nieczyste napełniają umysł człowieka pożądaniem. Nie chodzi tu o rzeczywistą relację z konkretnym człowiekiem. Rzeczywista relacja, nawet jeśli będzie miała miejsce, twierdzi Ewagriusz z Pontu, wyrządzi mniej szkody niż romanse będące wyłącznie wynikiem wyobraźni. To, co w nich jest najbardziej niebezpieczne to dojście do wniosku, że wszystkie nasze starania o prowadzenie życia duchowego, są skazane na porażkę. Jeśli te wyobrażenia będą się utrzymywać w naszej świadomości, mogą wywołać halucynacje. Będziemy sobie ze szczegółami wyobrażać sceny erotyczne i zamiast zająć się tym, co jest niezbędne na teraz, poddamy się temu co jest wytworem naszej wyobraźni.

Niebezpieczna jest chciwość, której początek bierze się z myśli będących tworzeniem planów na nierzeczywistą przyszłość, Owe złe myśli tworzą w naszych umysłach obraz nas samych jako osób starych i niedołężnych, mniemających sił do pracy. Wyobrażamy sobie, że będziemy musieli prosić o pomoc innych ludzi, ponieważ znajdziemy się w strasznej nędzy.

Innym zestawem złych myśli są smutek i przygnębienie. Pojawiają się one jako konsekwencja nierozumnych pragnień. Myśli te prowadzą nas w naszą pogodną przeszłość, do pięknych wspomnień, które w sobie przechowujemy. Uświadamiamy sobie, że to, co było dla nas najlepsze, już minęło i nigdy nie wróci. W takiej sytuacji popadamy w przygnębienie. Problemem jest to, że pozwalamy „złym myślom” na oderwanie się od rzeczywistości, w której żyjemy.

Inne złe myśli odnoszą się do gniewu. On w większym stopniu niż cokolwiek innego utrudnia nam modlitwę, ponieważ ciągle myślimy o kimś, kto według nas wyrządził nam krzywdę. Jeśli zgodzimy się, aby gniew pracował w naszym wnętrzu, powoli zniszczymy sobie zdrowie.

Inne myśli złe, zagrażające naszemu życiu duchowemu, to ospałość i apatia. To nic innego jak pragnienie próżnej chwały i pycha. Próżna chwała, to marzenia o ty, jacy jesteśmy wspaniali. Jest to wyobrażanie sobie, że jestem sławny i święty, którego inni podziwiają i pragną zobaczyć i do którego ludzie przychodzą po radę. Kiedy jesteśmy u szczytu wymyślonej chwały, szatan przygotowuje nowy podstęp w postaci upokarzających myśli będących grzechem przeciwko czystości. Pycha jest szaleństwem. Człowiek jest przekonany, że potrafi cokolwiek dokonać bez Boga.

Ewagriusz radzi, aby pokonać „złe myśli” i namiętności, które one rodzą. „Namiętności”, to takie sytuacje, w których reagujemy w zaślepieniu w sposób irracjonalny, do niczego nas nie prowadzący. Namiętności, to nieuporządkowane reakcje. Ojciec pustyni nie proponuje pozbawiania nas emocji, lecz wejścia w stan harmonii, w którym wszystkie nasze władze wykonują to, do czego zostały przez Boga powołane. Interesujące jest rozróżnienie Ewagriusza pomiędzy cnotą a występkiem. Otóż cnota jest dla nas czymś naturalnym, natomiast występek jest przeciw naturze. Występek, zauważa Ojciec pustyni, pociąga nas dlatego, że nasz umysł postrzega rzeczywistość w sposób wypaczony z powodu ciągu złych myśli posuwanych nam przez demony, których zadaniem jest trzymanie nas w ciemności, byśmy nie poznali Boga.

ks. Józef Pierzchalski SAC
 
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter