3-letnia Martynka tuli w swoich malutkich ramionach misia. To jej wierny towarzysz. Bierze z nią chemię, najsilniejszą ze wszystkich. Jej malutka klatka piersiowa skrywa ślady kolejnych operacji. Mama mówi o niej „mała wojowniczka”. Dziewczynka z misiem... Dziewczynka z rakiem...

Karolina ma 34 lata.
Czego pragnie? Chce znaleźć miłość, założyć rodzinę i cieszyć się życiem. Niestety to życie, którego tak pragnie, zrobiło jej psikusa. Okrutnego psikusa, który sprawił, że zegar tyka nie w tę stronę co trzeba... Karolina nie ma pieniędzy na leczenie i nie ma czasu, ale ma raka.

Magda od losu dostała najpiękniejszy prezent w postaci upragnionej córki. Jak to się stało, że ktoś do tego cudownego prezentu dołączył jeszcze jeden, niechciany.... w postaci zaniku mięśni? Przecież „obowiązkiem mamy jest żyć...”, towarzyszyć córce w najważniejszych wydarzeniach życia...

Bartek ma 12 lat. Niewiele, a jednak na tyle dużo, by poczuć, że jego choroba najbardziej rani mamę. Bartek wie, że umrze, ale żadna mama nie powinna nigdy tego usłyszeć.

Nikodem jest jeszcze bardzo malutki, a już ciąży na nim wyrok śmierci. „Dwa lata, nie więcej..." - to diagnoza lekarzy... ale jak żyć z myślą, że ten cud, największy ze wszystkich cudów świata – zgaśnie, zanim padną słowa „mama”, „tata”... ?

Renia jest mamą. Samotną mamą... "Mamusiu obiecaj, że nie umrzesz" – prosi syn, a ona płacze w ukryciu, żeby on nie widział. Dwa lata to tak mało, a lekarze nie chcą dać więcej... Syn będzie miał wtedy 11 lat.

Kordian od losu dostał trzy piękne lata. Teraz ktoś chce mu to wszystko zabrać. Każdego dnia znosi ból nie do zniesienia. Ból, którego widok wyciska łzy nawet w oczach lekarzy.

Igorek ma okrągłą buzię, oczy jak dwa węgielki, uśmiech, który rozjaśnia rodzicom cały świat. Brakuje mu tylko jednego – najważniejszego – zdrowego serduszka, które będzie wybijało miarowo szczęśliwe godziny.

Darek... często myśli o drobiazgach, rzeczach, które wypełniają codzienność każdej zdrowej osoby. Chciałby móc przytulić żonę – dziś nie jest w stanie nawet sam podnieść ręki. Marzy o spokojnym życiu, pięknym w swojej zwyczajności.

Józef... kiedyś pełen zapału. Uśmiechnięty, pogodny. Dzisiaj walczy o życie. Jeden dzień zmienił wszystko. Obrócił do góry nogami cały świat rodziny.

Marysia o swoje życie stoczyć musi kolejny bój. Pierwszy się nie powiódł, bo i walka była nierówna. Ona – delikatna, krucha. On – bezkompromisowy. Guz uparcie tkwi w głowie Marysi, choć nikt go tam nie chce... nikt się o niego nie prosił. Marysia w czerwcu kończy 6 lat. Nie do końca rozumie, jak bardzo jest chora. „Twoje dziecko ma nowotwór mózgu” - te słowa mają ogromną moc, potrafią zabijać. Mama Marysi rozpada się kawałek po kawałku.

Nadia i mukowiscydoza przyszły na świat razem... Mama Nadii całe cierpienie dziecka w jednej sekundzie wzięłaby na swoje barki... gdyby tylko mogła sama by zachorowała, żeby tylko nic złego nie spotkało dziewczynki... oddałaby każdy swój oddech, byle tylko nie patrzeć, jak pięcioletnie ciałko Nadia walczy o każdy łyk powietrza.
"Zanim zostałaś poczęta - pragnęłam Cię, zanim się urodziłaś - kochałam Cię, nim minęła pierwsza minuta Twojego życia - byłam gotowa za Ciebie umrzeć..."

xxx

Urywki ludzkich historii. Wszystkie prawdziwe, bo napisane życiem. Wszystkie pełne nadziei, bo ona umiera ostatnia. Nie do pojęcia... Bolą, gdy się je czyta, jak bolą, gdy się ich doświadcza? Obyśmy się nigdy tego nie dowiedzieli, ale... obyśmy zawsze jednak potrafili wsłuchać się w ludzkie nieszczęście i oby los innych ludzi nigdy nie był nam obojętny.

Zachęcam – pomagajmy. Razem mamy wielką moc. KLIKNIJ - niech się roziskrzy Nowy Rok dobrymi uczynkami. 

Barbara Stelmach-Kubaszczyk
Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter